Świetny bieg na przeszkodach Alicji Konieczek
Rekord Polski na 3000 metrów z przeszkodami, siódme miejsce sztafety mieszanej, klęska tyczkarzy i brak awansu do finału 100 metrów Ewy Swobody.
Sobotnio-niedzielne starty na buzującym i wypełnionym po brzegi Stade de France były dla polskich lekkoatletów w większości gorzkie, ale przynajmniej jedna nasza zawodniczka schodziła z bieżni dumna z siebie. W stojących na niebotycznym poziomie biegach eliminacyjnych na dystansie 3000 m z przeszkodami znakomitą postawę zaprezentowała Alicja Konieczek. Wynikiem 9:16,51 ustanowiła rekord Polski i zajmując czwarte miejsce w ostatniej serii pewnie awansowała do finału. Od 2006 roku rekordzistką była Wioletta Frankiewicz (9:17,15).
- Wierzyłam w ten rekord, ale złapałam się za głowę za metą, bo pomyślałam: w końcu! Jestem z siebie dumna. Piętnaście lat trenowałam, żeby być w tym miejscu. W finale może zdarzyć się wszystko, ale były jeszcze dzisiaj 2-3 sekundy zapasu - oceniła finalistka igrzysk; bieg o medale we wtorek o godz. 21.14.
Nagła zmiana w sztafecie
Inni nie mieli tyle powodów do radości. Dobrze wystartowały też pozostałe dwie reprezentantki naszego kraju, które pobiły swoje „życiówki”, choć do finału zabrakło im ponad 10 sekund. W pierwszej serii młodsza siostra Alicji, Aneta Konieczek, finiszowała dziewiąta (9:24,43), a w drugiej serii ósma była Kinga Królik (9:26,61).
W deszczowy sobotni wieczór w ostatniej chwili doszło do zmian w składzie polskiej sztafety mieszanej. Kontuzjowaną Marikę Popowicz-Drapałę (nie wystąpi także indywidualnie) zastąpiła tuż przed finałem Alicja Wrona-Kutrzepa, która pobiegła na ostatniej zmianie i przyprowadziła polski zespół na ósmym miejscu, a biało-czerwonym - także Maksymilian Szwed, Karol Zalewski i Justyna Święty-Ersetic - zmierzono czas 3:12,39 (dopiero 6. w historii polskiej LA, ale to „młoda” konkurencja). Ostatecznie po dyskwalifikacji Francji Polacy awansowali na siódme miejsce. W składzie mikstu nie było najszybszej Polki na 400 m - Natalii Kaczmarek, która przygotowuje się do walki o medale w indywidualnej rywalizacji. Złoto – które na igrzyskach w Tokio zdobyli Polacy - po imponującym finiszu Femke Bol z czwartego miejsca wydarli Holendrzy, którzy czasem 3:07,43 poprawili rekord Europy.
Zły okres Swobody
W półfinałowej rywalizacji na 100 m Ewa Swoboda uzyskała czas 11,08, o 9 setnych gorzej niż w eliminacjach. Po wyrównanej walce na ostatnich metrach reprezentantka Polski zameldowała się na mecie jako czwarta. Polka wspólnie ze Szwajcarką Mujingą Kambundji na „gorącym krześle” czekała na wyniki kolejnych dwóch serii – w ostatniej trzecia na mecie Amerykanka Twanisha Terry uzyskała 11.07 i „wyrzuciła” Swobodę z finału. Polka została dziewiątą zawodniczką igrzysk. - Czułam na końcówce jakby ścianę, nie wiem, czy to wiatr tak kręcił, czy co. Po eliminacjach byłam przekonana, że będzie jeszcze szybciej. Mam okres i to jest zły okres dla mnie w miesiącu, ale nie będę na to zwalać. Zabrakło 0,01. Przygotowana jestem. Nie wiem, co się stało. Za cztery lata będziemy rozmawiać inaczej, chcę być w finale igrzysk – zadeklarowała sprinterka z Żor.
Złoto sensacyjnie zdobyła 23-letnia Julien Alfred z wynikiem 10,72 - to nowy rekord Saint Lucia i pierwszy medal w historii igrzysk dla tego karaibskiego państwa. Totalnie zawalony start kosztował zwycięstwo faworytkę Sha'Carri Richardson – Amerykanka przegrała z Alfred aż o 0,15 sekundy!
W eliminacjach 100 m mężczyzn odpadł Oliwer Wdowik, którego złapały skurcze i finiszował ostatni (11,53).
Falstart nad poprzeczką
Duże nadzieje polscy kibice wiązali ze startem tyczkarzy. Początek kwalifikacji w ich wykonaniu nie zwiastował późniejszych problemów. Piotr Lisek oraz Robert Sobera z łatwością pokonali 5,40 oraz 5,60. Ale potem obaj bezskutecznie atakowali poprzeczkę zawieszoną na 5,70, co skutkowało brakiem awansu do finału. - Siadłem psychicznie na tych igrzyskach, a nie sportowo. Nie mogę się niczym tłumaczyć, bo 5,70 powinienem skoczyć z zamkniętymi oczami – przyznał trzykrotny medalista mistrzostw świata.
W repesażach szans na awans do półfinału na 200 m szukać będą Martyna Kotwiła oraz Kryscina Cimanouska. Polki uzyskały odpowiednio czasy 23,43 i 23,30. W repasażach wystartuje także trójka płotkarzy; w eliminacjach najlepiej spisał się Krzysztof Kiljan – 13,67, mistrz i rekordzista Polski (13,25) Jakub Szymański uzyskał 13,75, a Damian Czykier 13,99.
W repasażach odpadli Anna Wielgosz na 800 m – siódma w swojej serii ze słabym czasem 2:05,77 oraz obiecujący średniodystansowcy na 1500 m: Filip Rak – także 7. z drugim rezultatem w karierze – 3:34,53 oraz bytomianin Maciej Wyderka – dziewiąty w czasie 3:36,79.
(t)
GWIAZDY Z SAINT LUCII I DOMINIKI
W sobotni wieczór dwa najmniejsze kraje w międzynarodowej federacji lekkoatletycznej dołączyły do grona zdobywców złotych medali olimpijskich. Karaibskie Dominika (populacja 72 tys.) i Saint Lucia (180 tys.) mogą teraz pochwalić się mistrzami olimpijskimi po zwycięstwach Thei LaFond w trójskoku (15,02 m) i Julien Alfred w biegu na 100 m. Obie przeszły przez ścieżkę amerykańskiego systemu college'ów - Alfred na University of Texas, gdzie była trzykrotną mistrzynią NCAA (wcześniej uczyła się i trenowała na Jamajce w St. Catherine High School), a LaFond na University of Maryland.
Na wcześniejszych igrzyskach po złoto sięgały m.in. karaibskie wyspy Grenada (populacja 125 tys. - Kirani James na 400 m w 2012) oraz Bahamy (populacja 410 tys.), które od 2000 roku skolekcjonowały 7 złotych medali w sprintach.