Sport

„Święta wojna” dla mistrza

Mające w pamięci porażkę z pierwszej rundy lubinianki zakręciły lubelskim Globusem oraz bezradnymi rywalkami.

Dla Kingi Jakubowskiej i jej koleżanek nie było wczoraj straconych piłek. Fot. PAP/Wojtek Jargiło

ORLEN SUPERLIGA KOBIET

Na takie mecze nie trzeba nikogo mobilizować. W naszej sytuacji każdy mecz to finał. Nie możemy jednak popełniać prostych błędów, bo taki zespół jak Zagłębie będzie je bezlitośnie wykorzystywał i nas kontrował - przewidywał przed meczem na szczycie trener lubelskiej ekipy, Paweł Tetelewski. Jego podopieczne od początku miały wytrącać atuty z rąk rywalek, ale szło im to bardzo opornie. W ich poczynaniach było widać nerwy. Po w miarę wyrównanym początku lubinianki odjechały na 4 bramki i choć nie grały olśniewająco, w pełni kontrolowały przebieg spotkania. Nie przejęły się specjalnie skręconą kostką Maleny Cavo, bo zastępująca Argentynkę Kinga Jakubowska na prawym rozegraniu była trudna do zatrzymania i większość akcji kończyła golem. Obrończynie tytułu funkcjonowały lepiej w każdym elemencie, co miało przełożenie na wynik. Szkoleniowiec miejscowych wszelkimi metodami próbował zniwelować straty, ale po zmianie stron dominacja „Miedziowych” była jeszcze większa. Nie mógł więc dziwić ich szybki odjazd. Wobec słabszej niż zwykle dyspozycji Moniki Maliczkiewicz (3/14), do bramki weszła Barbara Zima. Szybko się rozgrzała, a do spektakularnych interwencji dołożyła rzut przez całe boisko, po którym jej zespół prowadził 22:17. Próbująca zatrzymać piłkę Paulina Wdowiak zderzyła się z Julią Pietras i trzeba im było udzielić pomocy. Bardziej ucierpiała lewoskrzydłowa, bo już nie wróciła do gry. Jej koleżanki starały się odrobić straty, ale wobec kapitalnej postawy lubinianek w defensywie niewiele mogły zdziałać. Pod koniec meczu Zagłębie miało już 10 goli przewagi i jej zawodniczki mogły świętować. - To dla nas bardzo ważne zwycięstwo, cieszymy się niezmierne i mamy nadzieję, że nadal będziemy wygrywać - uśmiechała się rozgrywająca przyjezdnych, Daria Przywara, a Aleksandra Olek miała łzy w oczach. - Czujmy ogromny niedosyt, bo mając w pamięci wygraną w pierwszej rundzie, liczyliśmy na znacznie więcej. Gdy się popełnia 18 błędów, to trudno liczyć na pozytywny wynik i to nie tylko z Zagłębiem. Te proste straty są dla nas zmorą, musimy wyciągnąć wnioski. 6 punktów straty to sporo, ale sezon trwa i nasz cel się nie zmienia. Jest nim złoty medal - powiedziała reprezentacyjna obrotowa.


◼  MKS FunFloor Lublin - KGHM MKS Zagłębie Lubin 22:29 (11:14)

LUBLIN: Wdowiak, Mamic - Balsam 2/1, Planeta 1, Tomczyk 1, Andruszak 1, Rosiak 3, Pietras 1, D. Więckowska 1, Nieuwenweg 3, Posavec, Olek 1, Daria Szynkaruk 5/2, M. Więckowska 3, Matuszczyk. Kary: 6 min. Trener Paweł TETELEWSKI.

ZAGŁĘBIE: Maliczkiewicz, Zima 1 - Promis 3/3, Cavo, Matieli 2, Drabik 3, Kochaniak-Sala 3, Grzyb 2, Guirassy, K. Jakubowska 6, Fernandes 6, Górna 2, Przywara 1, Pankowska, Weber, Janas. Kary: 8 min. Trener Bożena KARKUT.


◼  MKS URBIS Gniezno - Młyny Stoisław Koszalin 31:23 (15:13)

GNIEZNO: Hypka, Abramović - Szczepanik 1, Łęgowska 7, Hartman 9/2, Głębocka, Cygan 7, Lipok, Kuriata 4, Bartkowiak 1, Nurska 1, Tanaś, Wabińska 1, Schlabs. Kary: 8 min. Trener Robert POPEK.

KOSZALIN: Klarkowska - Furmanets 6, Koper 5, Haric 1, Rycharska 3, Lasek, Aydin 6/2, Jura, Dorota Szynkaruk 2/1, Lemiech, Butomo, Żmijewska. Kary: 6 min. Trener Dmytro HREBENIUK.

1. Zagłębie

15

42

453:292

2. Lublin

15

36

467:368

3. Kobierzyce

14

36

411:355

4. Start

14

26

395:413

5. Gniezno

14

23

419:394

6. Piotrcovia

14

17

377:380

7. Sośnica

14

13

329:389

8. Ruch

14

9

367:422

9. Koszalin

14

8

330:417

10. Kalisz

14

3

345:463

1-6 - grupa mistrzowska, 6-10 - grupa spadkowa

Pozostałe mecze 15. serii - 8-9 lutego: Sośnica - Piotrcovia, Gniezno - Kobierzyce, Start - Ruch, Kalisz - Koszalin.

(mha)