Daniel Świderski był w tym sezonie bardzo trudny do zatrzymania... Fot. Dorota Dusik


Świderski jak Rekord, Rekord jak Świderski

31 goli w 34 meczach, czyli najlepszy sezon snajpera, który otworzył drużynie z Cygańskiego Lasu drzwi do 2. ligi.


Urodzony w 1994 roku Daniel Świderski, tak samo jak założony 30 lat temu Rekord Bielsko-Biała, 11 lat temu na drugim krańcu Polski rozpoczynał swoją trzecioligową przygodę. 30 czerwca 2013 roku bielszczanie, pod wodzą Ireneusza Kościelniaka, wygrali bowiem baraż o awans na szczebel międzywojewódzki, a od 10 sierpnia, prowadzeni przez Wojciecha Gumolę, zaczęli pisać - jak się okazało 11-letni - trzecioligowy rozdział w historii klubu z Cygańskiego Lasu. Natomiast wychowanek Znicza Biała Piska, po epizodzie w MOSP-ie Jagiellonia Białystok, wrócił do macierzystego klubu i po awansie z 4. ligi - jeszcze jako 18-latek - 14 sierpnia 2013 roku zadebiutował w 3. lidze.

Od tego czasu Rekord cały czas utrzymywał się na trzecioligowym pułapie, nawet gdy po reorganizacji skupiał on zespoły nie z dwóch, a z czterech województw. Daniel Świderski w 3. lidze spędził zaś 5 lat. Po trzech sezonach w Zniczu (67 spotkań/30 goli) i roku w MKS-ie Ełk (27/21) przeprowadził się do Łodzi i trafił do Widzewa, z którym w 2018 roku - strzelając 7 goli w 20 występach - wywalczył awans do 2. ligi. Na tym szczeblu spędził kolejne 3 lata, grając po jednym sezonie w: Widzewie (19/3), Resovii (30/9 plus baraż o awans do 1. ligi) i Motorze Lublin (33/9). W 2021 roku ponownie zameldował się w 3. lidze jako zawodnik Stali Stalowa Wola (27/14), aż wreszcie 2 lata temu znalazł się w Rekordzie, podpisując kontrakt do 30 czerwca 2024 roku. Na początku, walcząc o miejsce w wyjściowym składzie z Marcinem Wróblem, z dnia na dzień umacniał swoją pozycję snajpera. W 27 występach sezonu 2022/23 zdobył 15 bramek, a w 34 meczach minionego sezonu, wychodząc zawsze w podstawowej jedenastce, odpłacił trenerowi Dariuszowi Klaczy strzeleniem 31 goli „wystrzelał” awans.

- Po meczu z Górnikiem Polkowice zobaczyłem na trybunach znajomą twarz kibica… Widzewa - powiedział Świderski. - Przyjechał specjalnie, żeby - tak jak w 2018 roku - towarzyszyć mi w wywalczeniu awansu. Przypomniał, że wtedy w ostatnim meczu wygraliśmy 3:2 na wyjeździe z Sokołem Ostróda, a ja strzeliłem 2 gole na wagę naszego mistrzostwa w 3. lidze. Pogratulował mi też korony króla strzelców w tym sezonie i autentycznie cieszył się z mojego obecnego sukcesu. Miał też dla mnie prezent w postaci szalika łódzkiego klubu, więc zrewanżowałem mu się koszulką Rekordu, w której strzeliłem 31. gola w sezonie. A następnie podszedłem do narzeczonej, bo Magda też mnie gorąco dopingowała, i zrewanżowałem się całusami, podsumowując swój na pewno najlepszy sezon w życiu.

Nie zabrakło też gratulacji od trenerów, kolegów z zespołu i włodarzy bielskiego klubu ze wzruszonym do łez prezesem Januszem Szymurą na czele, bo strzelenie 31 goli w sezonie to prawdziwy wyczyn. W dodatku kwesta awansu rozstrzygnęła się w ostatnim meczu sezonu, a piękna bramka zdobyta przez „Świdra” w 33 minucie dała wyrównanie i była niezwykle istotna.

- Mecz był bardzo trudny - dodał napastnik Rekordu. - Rywal okazał się bardzo wymagający i w pierwszej połowie dyktował nam warunki. Na szczęście po przerwie przejęliśmy inicjatywę i to była zdecydowanie nasza połowa. Rywale nam praktycznie nie zagrozili. My natomiast dominowaliśmy i mieliśmy sytuacje, z których jedną wykorzystaliśmy i jesteśmy w 2. lidze. A gdzie ja będę w następnym sezonie? Zobaczymy, czas pokaże. Na razie jest czas na radość i cieszę się z tej chwili.

Jerzy Dusik


CZY WIESZ, ŻE…

Daniel Świderski w minionym już sezonie strzelił 31 goli, ale nie zaliczył ani jednego hat tricka. W aż 9 meczach zdobył 2 bramki, a w jednym 4-krotnie pokonał bramkarza Gwarka Tarnowskie Góry.