Sport

„Świder” pogrążył Gwarka

„Czteropak” w Tarnowskich Górach sprawił, że Daniel Świderski ma już 30 bramek. Fot. Rekord Bielsko-Biała


„Świder” pogrążył Gwarka

Bielszczanie wygrali na stadionie, gdzie jeszcze nigdy tego nie zrobili, a na miano bohatera zapracował Damian Świderski.


Bonus w postaci 2 punktów przyznanych Rekordowi za walkower z Wartą Gorzów Wielkopolski (na boisku było 2:2, a w zespole rywali wystąpił zawodnik, który nie miał do tego prawa) na tyle mocno zmobilizował jego zawodników, że... zapomnieli o historii. Z Tarnowskich Gór nie mieli dotąd zwycięskich wspomnień i koniecznie chcieli to zmienić. Nie baczyli na to, że dla rywali był to mecz ostatniej szansy na wydostanie się z strefy spadkowej. Patrzyli - jak to ostatnio dość często mawiają trenerzy - tylko na siebie. Na efekty nie trzeba było zbyt długo czekać.

Właściwie jedna z pierwszych ich akcji przyniosła nie tylko gola, ale i też czerwoną kartkę, bo faul Jakuba Załuckiego na Damianie Świderskim sędzia zakwalifikował na czerwoną kartkę. Lider klasyfikacji strzelców nie jest przesądny, więc ustawił piłkę na „wapnie” i rozwiązał worek z bramkami. W liczebnej przewadze rekordzistom grało się łatwiej. Statystycy obliczyli, że oddali 15 strzałów (8 celnych), wywalczyli 9 rzutów rożnych, a miejscowi odpowiednio 2 (1) i 0. To dobitnie pokazuje, kto w tym spotkaniu dominował. Na bramkę Gwarka sunął atak za atakiem. W 26 min akcję duetu Kacper Kasprzak-Zbigniew Wojciechowski przewrotką sfinalizował „Świder”. Tarnogórzanie próbowali walczyć i szybko złapali kontakt, a Krzysztofa Żerdkę przytomną dobitką pokonał Nikolas Wróblewski, który swego czasu bronił barw Rekordu. Strata gola podrażniła bielszczan, ale na przeszkodzie stanął im Patryk Kukulski. Jego łupem padły m.in. strzały Filipa Walusia i Tomasza Nowaka zza pola karnego, sam na sam ze Świderskim, a także „główka” Kasprzaka.

Po zmianie stron biało-zieloni męczyli przeciwników, bo praktycznie cały czas byli w posiadaniu piłki. Bramki mogły paść wcześniej, ale padły w ostatnich 5 minutach. Znów w roli głównej wystąpił Świderski, który najpierw uderzył skąd przyszła po podaniu Kasprzaka, a następnie wykorzystał rzut karny wywalczony przez Piotra Wyrobę, choć Kukulski rzucił się we właściwą stronę. - Bardzo dobry występ całego zespołu i pełna kontrola. Mecz miał przybliżyć Rekord do awansu lub dać nadzieję na utrzymanie Gwarkowi w 3. lidze. Cieszę się, że los wybrał to pierwsze - podsumował trener Rekordu, Dariusz Klacza. Wobec wygranej Śląska II Wrocław z gorzowskim Stilonem, kwestia awansu rozstrzygnie się ostatniej kolejce. By utrzymać 1. miejsce bielszczanie muszą wygrać z Górnikiem Polkowice. Śląsk II pojedzie do Jeleniej Góry na mecz z Karkonoszami.

Gwarek Tarnowskie Góry - Rekord Bielsko-Biała 1:4 (1:2)

0:1 - Świderski, 9 min (karny), 0:2 - Świderski, 26 min, 1:2 - Wróblewski, 28 min, 1:3 - Świderski, 85 min, 1:4 - Świderski, 90+3 min (karny)

GWAREK: Kukulski - Joachim (46. Piątek), Będzieszak, Załucki - Letkiewicz, Bąk, Borycka, Lazar (63. Piontek), Wróblewski (57. Rogala) - Lubaski (82. Czuban), Rakowiecki (63. Kaczmarek). Trener Bartłomiej CYMERYS.

REKORD: Żerdka - Kareta (36. Madzia), Pańkowski, Wrona - Wojciechowski (82. Nocoń), Wyroba, Nowak, Kasprzak - Śliwka (66. Kamiński), Waluś, Świderski. Trener Dariusz KLACZA.

Sędziował Mateusz Piszczelok (Katowice). Widzów 200.

Żółte kartki: Lazar, Rogala - Pańkowski, Nowak, Śliwka, Kasprzak, czerwona Załucki (8, faul ratunkowy).

(mha)