Bramki Kamila Antonika zapewniły Miedzi Legnica komplet punktów w meczu z Polonią Warszawa. Fot. Emil Kołodziej/miedzlenica.eu


Superrezerwowy

Chociaż Kamil Antonik rozpoczął mecz z Polonią na ławce rezerwowych, został „ojcem” zwycięstwa Miedzi.

 

Kto wie, jak potoczyłby się mecz Miedzi Legnica z „Czarnymi koszulami”, gdyby nie pech, jaki dopadł na początku spotkania pomocnika gospodarzy, Damiana Michalika. Niespełna 32-letni piłkarz w 8 minucie sfaulował Dariusza Pawłowskiego i... doznał kontuzji, która uniemożliwiła mu kontynuowanie gry. W jego miejsce trener drużyny znad Kaczawy Radosław Bella desygnował do gry Kamila Antonika, który wyrósł na bohatera meczu.


Goście objęli prowadzenie w 31 minucie, gdy po dośrodkowaniu Mateusza Michalskiego z rzutu rożnego piłkę na 5 metr zgrał Michał Kołodziejski, a Szymon Kobusiński wpakował piłkę do bramki zielono-niebiesko-czerwonych. Legniczanie dopiero po przerwie zdołali odrobić stratę - Ruben Hoogenhout prostopadłym podaniem uruchomił na prawej flance Antonika, ten „nawinął” Bartosza Biedrzyckiego i uderzeniem w długi róg doprowadził do wyrównania. Ten sam zawodnik przesądził o wygranej Miedzi. W 68 minucie po wrzucie z autu Floriana Hartherza huknął zza narożnika pola karnego i trafił w samo „okienko” bramki strzeżonej przez Krzysztofa Bąkowskiego. Bogdan Nather


Na zakończenie garść statystyk: posiadanie piłki 58:42%, strzały celne 4:2, strzały niecelne 2:3, rzuty rożne 8:3, spalone 3:0, faule 10:13.




GŁOS TRENERÓW

Rafał SMALEC: - Przegraliśmy mecz, którego w mojej ocenie nie musieliśmy przegrać. Graliśmy bardzo dobrze w obronie niskiej, bo przeciwnik do dogodnych sytuacji nie mógł dojść. Mieliśmy kontrolę nad tym, jak chcieliśmy grać, a finalnie mecz przegraliśmy. Jestem jednak przekonany, że lada moment zaczniemy punktować.


Radosław BELLA: - Było trochę nerwowości w I połowie, która nie była taka, jakbym sobie życzył. Cieszy mnie to, że nie załamaliśmy się, zachowaliśmy spokój. Wprowadziliśmy kilka korekt i w II połowie stworzyliśmy więcej sytuacji niż do przerwy. Dowodem na to jest Kamil Antonik, którego dryblingi początkowo nie były skuteczne. Ale konsekwentnie realizował to, o co cały czas go proszę. Ale to dotyczy nie tylko jego, bo cały zespół tak reagował. Po to mamy takich zawodników jak Antonik, żeby w kluczowych momentach dawali jakość, co się dzisiaj wydarzyło.