Sport

Superrezerwowy

Gdy wydawało się, że derby skończą się bezbramkowym remisem, do akcji wkroczył Dawid Kurminowski.

Dawid Kurminowski strzelił pierwszego gola dla Lechii i od razu zwycięskiego. Fot. Adam Warżawa/PAP

Derby Trójmiasta miały szczególny charakter, ponieważ były pierwszymi w najwyższej klasie rozgrywkowej od 2020 roku. Wtedy Lechia wygrała 4:3, a gwiazdą był Flavio Paixao, zdobywca trzech bramek. Dotychczasowy bilans derbów przemawiał za Biało-zielonymi. W ekstraklasie jeszcze nie przegrali z Arką Gdynia. Wygrali 11 z 15 spotkań, cztery razy był remis.  – Nie mogę się doczekać tego meczu i jest tylko jeden wynik, który nas interesuje – wygrana. Chcemy grać takie mecze, po to jesteśmy tyle lat w futbolu. Trzeba podejść do tego meczu z chłodną głową – mówił przed spotkaniem trener Lechii John Carver.

Oba zespoły zdawały sobie sprawę, jak ważne jest to spotkanie i dla kibiców, i dla obu klubów. W końcu w poprzedniej kolejce Lechia straciła aż sześć goli, a Arka cztery. I wydaje się, że w pierwszej połowie kluczowe było to, żeby przede wszystkim zachować czyste konto. Gospodarze mieli kilka strzałów, w tym dwa celne, ale pewnie wybronił je Damian Węglarz. Z kolei podopieczni Dawida Szwargi nie zagrozili bramce strzeżonej przez Szymona Weiraucha. Kwestią dyskusyjną pozostaje to czy obrońcy z Gdańska byli tak dobrze dysponowani, czy ofensywni zawodnicy Arki tak słabo sobie radzili, ponieważ w pierwszych 45 minutach oddali dwa zablokowane strzały i trzeci, który poleciał wysoko nad bramką. Marnie jak na derbowe starcie.

Po zmianie stron na murawie wciąż niewiele się działo. Wydawało się, że mecz skończy się bezbramkowym wynikiem. W85 minucie nastąpiło rozstrzygnięcie. Spokój zachował Dawid Kurminowski. Matus Vojtko dośrodkował w pole karne, a wprowadzony z ławki rezerwowych napastnik idealnie wbiegł pomiędzy obrońców i dołożył głowę, pokonując Węglarza. W doliczonym czasie Dawid Kocyła oddał jedyny celny strzał gości i mógł doprowadzić do remisu, ale świetną paradą popisał się Weirauch. 

Arka dalej nie wygrała z Lechią w ekstraklasie, a także poniosła drugą porażkę z rzędu w tym sezonie.

Miłosz Cebo

OCENA MECZU 

◼  Lechia Gdańsk – Arka Gdynia 1:0 (0:0)

1:0 – Kurminowski, 85 min (głową, asysta Vojtko)

LECHIA: Weirauch 6 – Jaunzems 5, Djaczuk 4, Olsson 5, Vojtko 6 – Mena 5, Kapić 4 (90+2. Głogowski niesklas.), Żelizko 4, Sezonienko 3 (77. Awad niesklas.) – Bobczek 4 (70. Kurminowski 7), Wjunnyk 4 (70. Neugebauer 5). Trener John CARVER. Rezerwowi: Gutowski, Brzęk, Kałahur, Wendt, Wójtowicz.

ARKA: Węglarz 6 – Navarro 5, Hermoso 4, Marcjanik 4, Abramowicz 4 (27. Zator 4) – Kerk 5 (75. Nguiamba niesklas.), Jakubczyk 5, Vitalucci 4 (62. Kocyła) – Gaprindaszwili 4, Espiau 3 (75. Percan niesklas.), J. Oliveira 4 (62. Sidibe 4). Trener Dawid SZWARGA. Rezerwowi: Grobelny, Celestine, Perea, Predenkiewicz, Stolc, Zator.

Sędziował Paweł Raczkowski (Warszawa) – 5. Asystenci: Marcin Boniek (Bydgoszcz) i Filip Sierant (Warszawa). Czas gry 96 min (47+49). Widzów 37500. Żółte kartki: Mena (70. niesportowe zachowanie), Kurminowski (86. niesportowe zachowanie) – Hermoso (28. faul), Jakubczyk (52. faul), Percan (78. niesportowe zachowanie).


MÓWIĄ LICZBY
LECHIA  ARKA
53  posiadanie piłki  47
3 strzały celne 1
9  strzały niecelne  6
4  rzuty rożne  4
2  spalone 0
10  faule 12
2  żółte kartki 3