Superbohater z Japonii
Hideki Matsuyama prowadzi po pierwszym dniu olimpijskiego turnieju golfowego. Adrian Meronk rozpoczął rywalizację od rundy plasującej go na miejscu 49.
GOLF
To, co nie udało się w Tokio, może udać się w Paryżu, na słynnym polu Le Golf National. Japończyk otarł się trzy lata temu o podium, kiedy igrzyska rozgrywane były w jego ojczyźnie. Był tak blisko brązowego medalu jak to tylko możliwe. Zwyciężając w Masters w kwietniu 2021 roku, zaledwie kilka miesięcy później w turnieju olimpijskim, rozgrywanym w Kasumigaseki Country Club, w walce o brązowy medal wziął udział w siedmioosobowej dogrywce. Ostatecznie na czwartym dodatkowym dołku ostatnie miejsce na podium wywalczył Tajwańczyk C.T. Pan. Teraz rozpoczął swoją batalię od bezbłędnej rundy 63, w której trafił imponujące osiem birdie.
Obrońca tytułu nie odpuszcza
Na drugim miejscu znajduje się obrońca tytułu z Tokio - Xander Schauffele, który w wynikiem -6 traci do Japończyka zaledwie dwa uderzenia. Amerykanin wygrywał swój złoty medal jednym uderzeniem przewagi nad srebrnym medalistą – Słowakiem Rorym Sabbatinim, który nie gra w Paryżu. Xander przeżywa w tym roku niezwykłe uniesienia – jako jedyny zdobywając dwa tytuły wielkoszlemowe, najpierw swój pierwszy w karierze - podczas majowego PGA Championship, dokładając kolejny niecałe dwa tygodnie temu, w The Open na Royal Troon.
Ostatnim miejscem medalowym dzieli się trzech zawodników: Chilijczyk Joaquin Niemann, Argentyńczyk Emiliano Grillo i Koreańczyk Tom Kim. Cała trójka wykręciła w czwartek rezultat -5.
Na miejscu szóstym, z wynikiem – 4, zameldowała się aż ośmioosobowa grupa pościgowa, z takimi budzącymi postrach nazwiskami jak: jeszcze długo numer jeden rankingu światowego – Scottie Scheffler, Jon Rahm – który tuż przed igrzyskami wygrał po raz pierwszy w saudyjskiej lidze LIV Golf, długowłosy Tommy Fleetwood i Sepp Straka – koledzy z europejskiej drużyny rzymskiego Ryder Cup oraz Alex Noren, Ryan Fox, Erik van Rooyen i Sami Valimaki. Rory McIlroy i nieustannie atakujący ostatnio 24-letni Ludvig Aberg, z kolejnym uderzeniem straty znaleźli się na miejscu czternastym, dla odmiany w grupie siedmioosobowej.
Pod koniec dnia, kiedy na polu pozostały tylko dwie grupy, gra została zawieszona na około godzinę, ze względu na zagrożenie burzą. Po ulewnym nocnym deszczu i w niemal idealnej pogodzie, wyniki na arenie Ryder Cup z 2018 roku i 29. edycji turnieju Open de France, okazały się o wiele niższe niż spodziewano się przed rozpoczęciem Igrzysk. Zwłaszcza – 8 Matsuyamy zdecydowanie wykracza poza powszechne oczekiwania. Akcję z wypiekami śledzą prawdziwe tłumy, liczące ponad 30000 osób. Gra toczy się na fantastycznym obiekcie, zaprojektowanym z myślą o największych wydarzeniach golfowych, gdzie widzowie mogą poczuć się trochę jak na stadionie, oglądając z góry toczącą się walkę.
Polak w pięćdziesiątce
Adrian Meronk nie rozpoczął z przytupem, a runda +2 pozwoliła mu uplasować się w najlepszej pięćdziesiątce turnieju. Zaczął dzień od bogeya, po zagraniu pierwszego uderzenia do znajdującej się po lewej stronie wody. Na trójce par 5 ponownie trafił do wody, tym razem po prawej stronie, ratując tam jednak para. Ta sztuka nie udała mu się na kolejnym dołku, gdzie po zagraniu z tee w chaszcze po prawej, jego wynik podskoczył na +2. Na dołkach siódmym i ósmym popisał się trafieniem dwóch birdie z rzędu i wydawało się, że rozpoczął się klasyczny kontratak. Drugą dziewiątkę zaczął od swojego trzeciego bogeya, po którym nastąpiła seria parów, zakończona niestety czwartym bogeyem dnia – na słynnej osiemnastce, gdzie po zagraniu z tee, na zawodników czeka długie uderzenie na otoczony wodą green. Po zagraniu ze 175 metrów piłka wylądowała obok greenu, dziesięć metrów od dołka, skąd wrocławianin potrzebował trzech uderzeń do zakończenia rundy. Grający z Polakiem Fin Sami Valimaki ukończył dzień z wynikiem -4, a hiszpański kolega Adriana z LIV - David Puig, finiszował z rezultatem -2.
Uroki wolontariatu
Na miejscu jest zaprzyjaźniony z naszą redakcją Dominik Światkowski, pasjonat golfa, fantastyczny muzyk, doktorant prawa na Uniwersytecie Warszawskim, a w Paryżu szczęśliwiec, który jest wolontariuszem w wiosce olimpijskiej. Dominik spędził dużą część dnia na polu golfowym, podążając oczywiście głównie za Adrianem. Oto jego czwartkowe wrażenia: - Z pierwszego dnia turnieju golfistów na igrzyskach olimpijskich Adrian Meronk na pewno nie może być w pełni zadowolony. Wynik +2 nie plasuje go jak na razie w czołówce, ale pamiętajmy, że to dopiero pierwszy dzień. Po trudnym początku i dwóch bogeyach na pierwszym i czwartym dołku, wydawało się, że nasz zawodnik złapał odpowiedni rytm. Uspokojenie gry zaowocowało dwoma birdie na siódmym i ósmym dołku. Ten drugi otworzył pięknym uderzeniem na fairway, drugim na green, a zakończył ponad 6-metrowym puttem. Blisko birdie było także na dwunastce. Piłka zatrzymała się dwa centymetry przed dołkiem i niestety nie wpadła. Warto wyróżnić publiczność, która dopisała w trakcie czwartkowego turnieju mimo ogromnej konkurencji innych dyscyplin olimpijskich, rozgrywanych w tym samym czasie w Paryżu i okolicach.
Na miejscu jest również prezes Polskiego Związku Golfa - Radosław Frańczak, który oczywiście też podążał głównie za grupą Polaka. W piątek Adrian ze swoimi kolegami z Finlandii i Hiszpanii rozpocznie grę wcześniej, bo już o 9.11. Transmisje dostępne będą w trzech lokalizacjach: Platforma Max – z angielskim komentarzem i gwarancją pokazania całej rundy, Eurosport z komentarzem Jacka Persona, oraz TVP – gdzie komentować mają Eryk Mełgwa i Mateusz Kniaginin.
Kasia Nieciak
Adrian Meronk w pierwszej rundzie turnieju olimpijskiego. Fot. PAP