Sukces z kłopotami
Mimo ogromnych problemów w ataku i polu serwisowym zawiercianie po dramatycznym boju zdołali pokonać Allianz Mediolan, choć stracili pierwszy punkt w rozgrywkach.
LIGA MISTRZÓW
– To będzie bardzo trudne spotkanie. Nie jesteśmy faworytami. Drużyna z Zawiercia jest jedną z najlepszych w Europie – komplementował przed meczem „Jurajskich rycerzy” Roberto Piazza, trener Allianzu Mediolan, który dobrze zmotywował swoich podopiecznych. Mediolańczycy mecz zaczęli bowiem rewelacyjnie. Podbijali każdy atak zawiercian, sami zaś byli nie do zatrzymania. Szalał zwłaszcza Ferre Reggers. Młody Belg skakał wysoko i atakował bardzo mocno, zarówno po prostej, skosie, jak i nad blokiem. Nasi siatkarze nie mieli na niego odpowiedzi. Wyglądali na zaskoczonych dobrą postawą rywali. Nie mieli zagrywki. Gdy próbowali serwować mocno, nie trafiali w pole gry, gdy z kolei jedynie przebijali piłkę na drugą stronę, gospodarze z łatwością zdobywali punkty. Brakowało im też ataku. Kyle Ensing, który wyszedł w podstawowym składzie za Karola Butryna, bo dobrze spisał się w ostatnim meczu ligowym z PSG Stalą Nysa, zawodził. Jego zbicia były podbijane albo nie trafiał w pole gry. Skończył tylko jeden z dziewięciu ataków! Słabo w mecz wszedł też Aaron Russell. Jedynie środkowi, Jurij Gładyr i Mateusz Bieniek, prezentowali odpowiedni poziom.
Zawiercianie od początku musieli gonić wynik, bo zaczęli od 2:6. Raz rywali udało im się dopaść (12:12), ale był to tylko chwilowy zryw. Miejscowi znów „odskoczyli” i nie dali sobie wyrwać wygranej.
Michał Winiarski, trener Aluronu CMC Warty, przed drugą partią zdecydował się na zmianę atakującego. Wprowadził na boisko Butryna. Roszada przyniosła pożądany skutek. Rezerwowy prezentował się lepiej od Ensinga, ale też nie brylował. Do swojej najwyższej dyspozycji sporo mu brakowało. Coraz lepiej grali też Russell oraz Kwolek. Przede wszystkim jednak zawiercianie wreszcie zaczęli serwować z odpowiednią mocą i precyzją. To był kluczowy element, który pozwolił im przejąć inicjatywę. Asy zaserwowali Bieniek, Gładyr, Butryn i Miguel Tavares Rodrigues. Gospodarze próbowali się odgryzać, ale popełniali zbyt wiele błędów. Zawiercianie wysoko wygrali drugą partię, ale trzecią dopiero po grze na przewagi. Ostatnie punkty „oddali” im rywale. Przy stanie 24:24 Yacine Louati zepsuł zagrywkę, a w kolejnej akcji przestrzelił Jordan Schmitzer, choć atakował bez bloku.
Wydawało się wówczas, że „Jurajscy rycerze” złamali wolę walki mediolańczyków. Nic z tego. Gracze Allianzu walczyli do końca. I mieli w swoim składzie Reggersa. Momentami mecz przypominał pojedynek Aluron CMC Warty z 21-letnim Belgiem, który zwykle wychodził z niego zwycięsko. Nawet potrójny blok nie był mu straszny! Jakby mało było kłopotów, przyjezdniw kuriozalnych okolicznościach stracili Tavareza. Portugalczyk, chcąc wystawić piłkę, został staranowany przez drugiego sędziego. Na szczęście nic mu się poważnego nie stało i po kilku minutach, na piątego seta wrócił na parkiet.
Tie-break, jak cały mecz, toczył się punkt za punkt. Po stronie Allianzu akcje kończył Reggers, po stronie zawiercian Bieniek, Russell i Butryn. Przy wyniku 8:7 dla Aluronu CMC Warty Schnitzer dotknął siatki i zawiercianie po raz pierwszy mieli dwa punkty przewagi. To był przełom. Nasi siatkarze zaliczki bronili heroicznie i skutecznie. W końcówce udało im się wreszcie złapać blokiem mediolańczyków i mieli aż trzy piłki meczowe (14:11). Mecz zakończyli za drugim razem.
(mic)
Grupa C
◾ Allianz Mediolan – Aluron CMC Warta Zawiercie 2:3 (25:17, 20:25, 24:26, 25:19, 12:15)MEDIOLAN: Porro (3), Louati (13), Schnitzer (3), Reggers (33), Kazijski, Caneschi (7), Staforini (libero) oraz Zonta, Catania (libero), Barotto (1), Gardini (7), Tatsunori (1). Trener Roberto PIAZZA.
ZAWIERCIE: Tavares Rodrigues (1), Kwolek (13), Gładyr (6), Ensing (2), Russell (19), Bieniek (10), Perry (libero) oraz Butryn (11), Markiewicz, Nowosielski, Łaba (1). Trener Michał WINIARSKI.
Sędziowali: David Fernandez Fuentes (Hiszpania) i Blaz Markelj (Słowenia). Widzów 1191.
Przebieg meczu
I: 10:8, 15:14, 20:16, 25:17.
II: 5:10, 9:15, 14:20, 20:25.
III: 10:9, 14:15, 20:19, 24:26.
IV: 10:6, 15:10, 20:16, 25:19.
V: 4:5, 8:10, 12:15.
Bohater – Aaron RUSSELL.