Strzały z parku?!
Przed meczem Wisły Kraków z GKS-em Tychy nieznany sprawca ostrzelał jedną z trybun stadionu.
Do bardzo niebezpiecznej sytuacji doszło chwilę przed spotkaniem, na którym zjawiło się ponad 16 tysięcy kibiców. W tym momencie przy stadionie przechodziły setki osób, bo poniedziałkowy termin jest dość specyficzny – wiele osób przyjeżdża na ostatnią chwilę po pracy czy zajęciach na uczelni. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Odłamki szkła
Policja została wezwana przed godziną 19.00 przez służby porządkowe odpowiedzialne za bezpieczeństwo na imprezie masowej. – Funkcjonariusze potwierdzili, że doszło do uszkodzenia szyby od strony parku Jordana. Zabezpieczyli ślady, ale ze względu na toczące się postępowanie nie ujawniamy, co dokładnie znaleziono – mówi komisarz Piotr Szpiech, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Krakowie. Jeszcze w poniedziałek wieczorem pojawiły się nieoficjalne informacje, że sprawca bądź sprawcy mogli użyć metalowych kulek. Policja wstępnie wykluczyła, by do ostrzału została wykorzystana ostra amunicja. – Mogła to być wiatrówka, naboje śrutowe. Będziemy to wyjaśniać. Zostanie powołany biegły, który wyda opinię. Wstępnie straty zostały oszacowane na około sześć tysięcy złotych – dodaje Szpiech.
Jeszcze wczoraj rano część deptaku przy stadionie była zagrodzona barierkami, nadal leżało tam wiele odłamków szkła. Stadion zyskał nową elewację w połowie 2023 roku, w ramach wartej około 110 mln zł modernizacji przed III Igrzyskami Europejskimi. W jej wyniku betonową skorupę zakryły szklane elementy, które znacznie poprawiły estetykę największego sportowego obiektu w Krakowie. To już druga niebezpieczna sytuacja przy ulicy Reymonta w tym sezonie. W połowie września, przed dogrywką w spotkaniu eliminacji Ligi Konferencji Europy ze Spartakiem Trnawa, na pracownika Wisły odpowiedzialnego za materiały wideo spadła szyba z balustrady tarasu przy pawilonie medialnym. Mężczyzna trafił do szpitala z rozciętą głową, a taras do dziś jest wyłączony z użytkowania. Szyby zostały tam zamontowane przed igrzyskami.
Słabsza dyspozycja
Jeżeli chodzi o celne strzały piłkarzy, to oba zespoły trafiły w bramkę 10 razy: Wisła cztery, GKS sześć. – Mieliśmy zbyt dużo prostych strat, czasami graliśmy zbyt nerwowo, to znaczy zbyt dużo długim podaniem. Brakowało nam pokazania tej jakości indywidualnej, jaką mamy w ofensywie. Na pewno zawodnicy oczekują więcej od siebie, my jako trenerzy też oczekujemy więcej, jeżeli chodzi o działania ofensywne nie tylko skrzydłowych, ale też na innych pozycjach – przyznał trener Wisły, Mariusz Jop. U gospodarzy aż nadto widoczny był brak Marca Carbo, którego w środku pola zastąpił Olivier Sukiennicki. Krakowski zespół miał problem z wysokim odbiorem i pressingiem. – Jest to jeden z elementów, gdzie Marc na pewno dużo lepiej współpracuje z Jamesem Igbekeme. Z kolei ten na pozycji nr 8 lepiej czuje momenty, gdy jesteśmy w wysokim pressingu. Nasi skrzydłowi też za szybko orientowali się na zawodnika, który dawał u przeciwnika szerokość i trochę zbyt szybko otwieraliśmy środek. To są rzeczy, nad którymi długo pracujemy, natomiast w poniedziałek to nie funkcjonowało tak dobrze, jak byśmy chcieli – mówił szkoleniowiec.
Michał Knura
2 MECZE
„Białej gwiazdy” w tym sezonie kończyły się bezbramkowym remisem – teraz z GKS-em Tychy, a wcześniej z Polonią Warszawa. Oba były rozgrywane na stadionie w Krakowie.