Stranieri coraz lepsi
Jeszcze 8 miesięcy temu w Bytomiu nie było żadnego obcokrajowca, teraz beniaminek 1. ligi ma ich już czterech. Odgrywają w zespole coraz większą rolę.
Najwięcej emocji w Bytomiu wzbudza Ołeksandr Azackyj (z lewej), ale trener Polonii stoi murem za ukraińskim obrońcą. Fot. Marcin Bulanda/PressFocus
POLONIA BYTOM
Pierwszy był Jean Franco Sarmiento, który trafił do Polonii w styczniu, gdy zespół trenera Łukasza Tomczyka szykował się do walki o 1. ligę. Został pierwszym Kolumbijczykiem w Bytomiu, ale w Polsce grał już od czterech lat. 28-letni napastnik zaczynał w Pogoni Grodzisk Mazowiecki, gdzie zrobił furorę (35 goli w 60 meczach w 2. i 3. lidze), a potem związał się z Radomiakiem. W sezonie 2023/24 zdobył 5 goli na wypożyczeniu w pierwszoligowej Odrze Opole, a latem zeszłego roku wrócił do Radomia, ale w ekstraklasie zanotował tylko dwa epizody. Gdy wygasła mu umowa, sięgnęła po niego drugoligowa wówczas Polonia.
Intensywny „Sarmi”
W Bytomiu adaptował się „dyskretnie” - jako pierwszy i długo jedyny obcokrajowiec, z reguły wchodził z ławki, tylko raz zagrał w pełnym wymiarze, ale zdobył 3 gole. Ten z Chojniczanką był bajeczny - „Sarmi” efektownie „przewiózł” na linii pola karnego dwóch rywali i przymierzył przy słupku nie do obrony. Gdy schodził z boiska, wymagający fani w Bytomiu pożegnali go owacją.
W 1. lidze Kolumbijczyk wyrósł na pierwszoplanową postać w zespole, choć w żadnym z siedmiu meczów nie trafił do siatki - udało mu się tylko w pucharowej strzelaninie 7:1 z Zagłębiem II Lubin. Ale trudno dziś wyobrazić sobie ofensywę Polonii bez świetnie panującego nad piłką i dynamicznego Latynosa, który na dodatek tryska przy Piłkarskiej pogodą ducha. Był ojcem wygranej z Pogonią Grodzisk Mazowiecki 3:0 - maczał palce niemal w każdej akcji gospodarzy, zaliczył dwie asysty. W ostatnich derbach również mocno angażował obronę Ruchu Chorzów.
- Bez dwóch zdań, „Sarmi” ma dużą intensywność, przebojowość. Potrzeba mu jeszcze tylko bramki, bo cały czas jest pazerny. Mam nadzieję, że wkrótce się doczeka - podsumował Łukasz Tomczyk.
Hejt na Ukraińca
Szkoleniowiec Polonii jak lew walczy o innego ze „stranierich” - Ołeksandra Azackiego. 31-letni Ukrainiec jest niezastąpionym ogniwem nowej układanki w defensywie Polonii. Tomczyk był mocno rozdrażniony krytyką, jaka w internecie spotkała piłkarza pochodzącego z Charkowa. To na byłym zawodniku Arki Gdynia internauci skupili się w obwinianiu za serię niedawnych trzech porażek.
Po meczu z Pogonią (3:0) szkoleniowiec zrobił o tym cały wykład. - Nie wiem, dlaczego spada na niego hejt i krytyka, każdy popełniał błędy przy tych porażkach. Wiem, że w dzisiejszych czasach wszyscy chcą szybko, ale nie możemy tak szybko kogoś skreślać. Z Pogonią praktycznie „zgasił” Rafała Adamskiego, piłkarza, który przed chwilą grał w ekstraklasie i strzelił trzy gole w poprzednim meczu. Widzę, jak się zwraca do chłopaków, jak im pomaga, jak „pompuje”, jak dba o aspekty mentalne. Wierzę, że za chwilę da bramkę ze stałego fragmentu gry, bo jest bardzo dobry w tym elemencie. Chce jak najlepiej dla Polonii, wiem też, ile go to kosztuje. Ale my wspieramy naszych zawodników - zadeklarował Tomczyk.
Zagadkowy Słowak
W niedzielę w barwach Polonii zadebiutował trzeci obcokrajowiec - na ostatnie 20 minut z Ruchem wybiegł Słowak Mikulasz Bakala, sprowadzony przed dwoma tygodniami. 24-letni defensywny pomocnik poprzedni sezon spędził na zapleczu holenderskiej ekstraklasy, w FC Den Bosch, dokąd trafił z rodzimego Zeleziarne Podbrezova. Był podstawowym zawodnikiem zespołu rywalizującego w play offie o Eredivisie, w 34 występach zanotował 2 trafienia. Transfer do Polonii piłkarza wycenianego na ponad 400 tys. euro jest nieco zagadkowy i na razie trudno przewidzieć, czy to będzie strzał w dziesiątkę.
Czwarty z obcokrajowców przy Piłkarskiej 8 nie zadebiutował jeszcze w naszej 1. lidze - na szansę czeka ściągnięty latem 29-letni Hiszpan Jordi Calavera, były obrońca Sportingu Gijon, Girony czy Eibar, z bilansem 155 meczów w Segunda Division i debiutem w La Liga. - No jak można zmienić Hiszpanię na Polskę, przecież wszyscy tu marzą, żeby żyć w Hiszpanii! - śmiał się latem jeden z piłkarzy Polonii. - Ale poważnie, Jordi jest bardzo pozytywny, potrzebuje jednak czasu. Ma niesamowite pasy i zagrania, na pewno nam jeszcze pomoże - wierzą w Bytomiu.
Tomasz Mucha
