Stracony set
Jastrzębianie od zwycięstwa rozpoczęli obronę mistrzostwa Polski. Za trzy punkty ograli Barkom Każany Lwów.
PLUSLIGA
Jastrzębski Węgiel miał wygrać z ekipą z Ukrainy i wygrał. Nie obyło się jednak bez problemów z koncentracją. Wysoko wygrali dwa pierwsze sety – blok zaliczył nawet Benjamin Toniutti, co wywołało euforię w zespole z Górnego Śląska. I gdy wydawało się, że trzecia partia będzie miała podobny przebieg, to role się odwróciły. Podopieczni trenera Marcelo Mendeza na parkiecie zaczęli się zachowywać tak, jakby mecz był skończony. Grali wolno i niedokładnie. Nawet do tej pory błyszczący Tomasz Fornal zaliczył kilka błędów. Gospodarze wykorzystali zniżkę formy rywali i z każdą kolejną akcją grali coraz lepiej. Przypomnieli o sobie Wasyl Tupczij oraz Ilia Kowalow. Jastrzębianie z kolei nie mogli odzyskać rytmu i trzeci set przegrali. W kolejnym pokazali jednak klasę, a ich dominacja była zdecydowana. Dobre fragmenty miał Łukasz Kaczmarek. To dobra wiadomość, bo atakujący poprzedni sezon miał fatalny. Widać, że wraca do wysokiej dyspozycji.
(mic)
Barkom Każany Lwów – Jastrzębski Węgiel 1:3 (17:25, 14:25, 25:23, 21:25)
LWÓW: Petrovs (1), Kowalow (11), Fasteland (6), Tupczij (19), Tammearu (10), Szczurow (5), Pampuszko (libero) oraz Smokało, Rogożyn (2),Valimaa, Szewczenko, Pope (2). Trener Ugis KRASTINS.
JASTRZĘBIE: Toniutti (3), Carle (12), Brehme (10), Kaczmarek (160, Fornal (23), Huber (11), Popiwczak (libero) oraz Kufka, Finoli, Żakieta (1). Trener Marcelo MENDEZ.
Sędziowali: Maciej Twardowski i Wojciech Głód (obaj Radom). Widzów 2150.
Przebieg meczu
I: 7:10, 10:15, 14:20, 17:25.
II: 7:10, 8:15, 11:20, 14:25.
III: 8:10, 15:14, 20:17, 25:23.
IV: 10:8, 12:15, 14:20, 21:25.
Bohater – Tomasz FORNAL.