Stracone dwa punkty

Żadna ze stron piątkowego meczu nie była w stanie zdobyć gola. Fot. PressFocus

Stracone dwa punkty

Ogromna przewaga tyszan w Kołobrzegu nie przyniosła zwycięstwa.

Historyczny mecz w Kołobrzegu, pierwszy na zapleczu ekstraklasy, rozpoczął się od oficjalnych uroczystości uhonorowania klubu, który rozpoczyna nowy rozdział w swojej historii. Na hybrydową murawę, która przechodziła właśnie chrzest bojowy, zaraz za zawodnikami wyszedł wiceprezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, a zarazem prezes Zachodniopomorskiego ZPN-u Maciej Mateńko i przekazał okazały puchar dla beniaminka I ligi prezesowi Kotwicy Adamowi Dzikowi. Ten pozwolił jeszcze każdemu zawodnikowi dotknąć trofeum i dopiero po tej ceremonii Sylwester Rasmus mógł dać sygnał do rozpoczęcia gry.

Na pierwszą groźną sytuację nie trzeba było długo czekać, bo już w 5 minucie tyszanie wyprowadzili kontrę, którą dobrym dograniem piłki w pole bramkowe zakończył Jakub Tecław. Jednak Michał Kozajda uprzedził Bartosza Śpiączkę i wyjaśnił sytuację. W 13 minucie snajper tyszan doszedł do futbolówki po wrzutce Juliusa Ertlthalera z rzutu wolnego i główkując z 6 metra, przestrzelił.

W odpowiedzi gospodarze pokazali, że też potrafią być niebezpieczni w ofensywie. Leon Kreković w 16 minucie zainicjował szarżę, w polu karnym minął czterech rywali. Doszedł do pozycji strzeleckiej, ale Jakub Budnicki zdołał plecami zagrodzić drogę do bramki i skończyło się rzutem rożnym.

Najlepszą okazję w pierwszym okresie spotkania miał w 17 minucie Daniel Rumin, który po dograniu Wiktora Żytka i błędzie Kozajdy strzelał z 6 metra i posłał piłkę obok tuż słupka.

Na kolejne okazje bramkowe trzeba już było trochę poczekać, bo dopiero w 33 minucie po błędzie Cezarego Polaka Rafała Makowski z prawego skrzydła wstrzelił piłkę w pole bramkowe i Marek Kozioł popisał się skuteczną i ryzykowną interwencją. Szczęście sprzyjało natomiast tyszanom w 39 minucie, bo po akcji z Marcelem Bykowskim najskuteczniejszy strzelec Kotwicy z poprzedniego sezonu Jonathan Junior źle przyjął futbolówkę i nim złożył się do uderzenia w polu karnym, to Nemanja Nedić zdołał zablokować strzał.

Jak się okazało, była to ostatnia interwencja kapitana tyszan w tym meczu, bo po przerwie Czarnogórzec nie wyszedł już na murawę, a przestawiona drużyna gości zaczęła być konkretniejsza. Po dośrodkowaniu Rumina z prawego skrzydła w 51 minucie dynamicznie zamykający akcję Jakub Budnicki głową skierował piłkę do siatki kołobrzeżan, ale sędzia odgwizdał spalonego.

Zachęceni tym niezaliczonym golem trójkolorowi zamknęli rywali na ich połowie, ale choć ich przewaga w posiadaniu piłki oraz w liczbie strzałów wyraźnie rosła, to wynik ciągle się nie zmieniał, bo uderzenia były niecelne.

W odpowiedzi Kotwica, sporadycznie goszcząca na połowie rywali, doszła do znakomitej okazji. W 75 minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, wykonanego przez Łukasza Kosakiewicza, Michał Kozajda mając dużo czasu i miejsca przed bramką Marcela Łubika niecelnie główkował.

Zdecydowanie więcej ochoty na zgarnięcie kompletu punktów mieli tyszanie, co widać także było w zmianach dokonywanych przez ich sztab szkoleniowy. Najwięcej szumu zrobił rezerwowy Wiktor Niewiarowski, który w 85 minucie uderzeniem z woleja z 16 metra zmusił bramkarza Kotwicy do parady. Chwilę później płaskim strzałem sprawił, że Kozioł musiał interweniować na raty. Największe brawa golkiper gospodarzy otrzymał jednak w 89 minucie po strzale Rafała Makowskiego z 10 metra i po ostatnim gwizdku schodził z murawy jako ojciec remisu Kotwicy, a zawodnicy GKS-u Tychy byli wyraźnie zawiedzeni wynikiem, uważając, że stracili dwa punkty.

Jerzy Dusik


OCENA MECZU H H

Kotwice Kołobrzeg – GKS Tychy 0:0

[KOTWICA:] Kozioł – Kosakiewicz, Kozajda, Wełna, Polak – Kreković (66. Biegański), Filipe Oliveira, Petrović, Cywiński (66. Kozłowski), Bykowski – Jonathan Junior. [Trener] Ryszard TARASIEWICZ.

[GKS:] Łubik – Tecław, Nedić (46. Błachewicz), Budnicki, Dijakovic - Rumin (66. Kubik), Makowski, Żytek, Ertlthaler (83. Niewiarowski), Sanyang (70. Szpakowski) – Śpiączka. [Trener] Dariusz BANASIK.

[Sędziował] Sylwester Rasmus (Toruń). [Widzów] 3000. [Żółte kartki:] Jonathan Junior – Tecław, Kubik, Śpiączka.

Piłkarz meczu – [Marek KOZIOŁ]