Sport

Stawiamy na tych, którzy chcą coś osiągnąć

Rozmowa z Dariuszem Czają, dyrektorem Chrobrego Głogów

W Chrobrym cieszą się z obecnych wyników, ale raczej starają się tonować nastroje

CHROBRY GŁOGÓW

O co gra Chrobry w tym sezonie? Po czterech wygranych z rzędu apetyty zapewne się wyostrzyły.

- Nasz cel nie zmienia się od początku sezonu, najważniejsze jest utrzymanie. Doskonale zdajemy sobie sprawę z siły tej ligi i absolutny priorytet to pozostanie w niej na kolejny sezon. Co przyniesie każdy kolejny mecz? Wszystko, co będzie ponad stan sprawi, że będziemy myśleć coraz bardziej pozytywnie.

Rozumiem, że „ponad stan” to barażowa szóstka, a potem wszystko się może zdarzyć?

- W Głogowie twardo stąpamy po ziemi. Wprawdzie kilka sezonów temu przeżywaliśmy emocje barażowe, odpadając dopiero w ostatniej minucie meczu finałowego z Koroną Kielce, ale teraz - tak jak powiedziałem - skupiamy się przede wszystkim na gwarancji gry w tej lidze w kolejnym sezonie. Kiedy sobie to zapewnimy, będziemy mogli grać już z dużym spokojem.

O wspomniane baraże chciałem jeszcze zapytać. Często drużyna, która jest o krok od awansu, ale jednak jej się nie uda, przeżywa problemy w kolejnym sezonie. W Głogowie znacie tę przypadłość.

- Zdecydowanie mogę to potwierdzić. Zresztą do dziś kibice wspominają tamten mecz, to jak niewiele nam wtedy zabrakło. To był wynik, na który wpływ miało wiele czynników. Przede wszystkim zebrała się u nas bardzo fajna grupa zawodników, do tego ambitny sztab trenerski. Ligowi rywale też wtedy pozwolili nam zająć szóste miejsce na koniec sezonu zasadniczego. Same baraże były bardzo ciekawe. Nie szukałbym analogii do tego sezonu, bo nie wiemy jak to dalej się potoczy. Z doświadczenia poprzednich sezonów wiemy, że drużyny, które były rewelacją jesieni, na wiosnę potrafiły być dostarczycielami punktów. Robimy swoje, ale staramy się zachowywać jak najwięcej spokoju. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość.

Grupa zawodników, która obecnie zebrała się pod okiem trenera Łukasza Becelli, też wygląda na całkiem ciekawą.

- Pierwsze kroki do budowy tego zespołu podjęliśmy już zimą, kiedy to na półmetku poprzedniego sezonu byliśmy w strefie spadkowej. Przyszli tacy zawodnicy, jak - przykładowo - Jakub Grić czy Mirosław Mazur, którzy dziś są ostoją naszej obrony. Przynosi to na razie dobre efekty. Latem dokonaliśmy również ciekawych transferów, do tego jest dobra atmosfera w zespole. Cieszymy się, że zawodnicy nabierają pewności siebie z każdym zwycięstwem. Zależy nam na tym, aby pozyskiwać zawodników głodnych sukcesów i wyzwań. Niektóre kluby bazują przede wszystkim na zawodnikach doświadczonych, ale niekoniecznie chcących już osiągać pewne rzeczy. My stawiamy na tych, którzy jeszcze chcą coś osiągnąć i wierzymy, że przyniesie to pozytywny efekt.

Pobawmy się chwilę w spekulacje. Jeśli w maju lub czerwcu Chrobry znajdzie się w najlepszej trójce, to czy będziecie gotowi na wyzwanie jakim jest ekstraklasa?

- Na razie to oczywiście tylko gdybanie, natomiast trzy sezony temu, gdy stanęliśmy przed taką szansą, a od ekstraklasy dzieliła nas minuta, to zdawaliśmy sobie sprawę jakie wyzwanie stanie zarówno przed klubem, jak i miastem. W tym momencie naprawdę nie myślimy jeszcze o ekstraklasie, chcemy osiągnąć jak najlepszy wynik, zająć miejsce zdecydowanie wyższe niż w poprzednim sezonie. Gdyby taka szansa się przed nami otworzyła, to zapewne zrobimy wszystko, aby na ekstraklasę być w Głogowie gotowym.

W niedzielę w Głogowie hit kolejki. Przyjedzie do was Wisła Kraków. Jak duże jest zainteresowanie kibiców tym spotkaniem? Pytam, bo z frekwencją w Głogowie akurat nie jest najlepiej.

- Problem z frekwencją jest w ogóle w całym Zagłębiu Miedziowym. Nam nie pomaga na pewno infrastruktura. Mamy stadion jaki mamy, ale zainteresowanie meczem z Wisłą jest bardzo duże i tak w zasadzie jest w każdym sezonie. Smaczku dodaje to, że z trzech ostatnich meczów z Wisłą dwa udało nam się wygrać. Liczymy, że mecz kolejki mimo nieco niefortunnego terminu zgromadzi pełen stadion kibiców, a po ostatnim gwizdku wszyscy będą zadowoleni.

Bliskość Wrocławia, Legnicy, Lubina jest dla was dużym problemem? Przekłada się to na pozyskiwanie kibiców oraz sponsorów?

- Na Dolnym Śląsku stoimy przed dużym wyzwaniem, bo klubów grających na wysokim poziomie jest sporo. Powszechnie mówi się, że teren Zagłębia Miedziowego jest jednym z najbogatszych w Polsce, zaraz po Warszawie. Jako klub ciągle ścieramy się jednak z tematem pozyskiwania sponsorów. Głównym darczyńcą pozostaje gmina. Do tego dochodzą wpływy od sponsorów ligi i dopiero potem od drobnych sponsorów, którzy działają lokalnie i wspierają nasz klub. Śląskowi Wrocław czy Zagłębiu Lubin te pieniądze na pewno jest łatwiej pozyskać.

Rozmawiał Mariusz Rajek