Sport

Statuetka od komisarza

Oklahoma City ponownie pokonała Minnesotę, a lider zwycięzców odebrał nagrodę dla najlepszego zawodnika sezonu zasadniczego.

Shai Gilgeous-Alexander tryskał humorem już przed pierwszym gwizdkiem. Fot. PAP/EPA

NBA

Już w koronie MVP Shai Gilgeous-Alexander poprowadził Oklahoma City do drugiej finałowej wygranej nad Minnesotą. Spotkanie bez wielkiej historii, znowu w finale Konferencji Zachodniej brakowało emocji. Gospodarze wygrali trzy pierwsze kwarty i ostatnią ćwiartkę zaczynali z przewagą 22 „oczek”.

Przed meczem komisarz NBA Adam Silver wręczył statuetkę MVP za sezon zasadniczy Gilgeous-Alexandrowi. - Moje emocje wzleciały tego wieczoru wysoko, ale byłem trochę zmęczony, szczególnie na początku. Cieszę się, że wygraliśmy, więc naprawdę mogę cieszyć się ostatnimi dniami i chłonąć to wszystko - mówił po spotkaniu Kanadyjczyk, który zdobył aż 38 punktów. To już piąty mecz z rzędu lidera Thunder z co najmniej 30-punktowym dorobkiem.

Gilgeous-Alexander miał wsparcie kolegów - Jalen Williams zanotował double-double (26 pkt, 10 zbiórek), a Chet Holmgren dodał 22 „oczka”.

W zespole Timberwolves dobrze spisali się Anthony Edwards (32 pkt) oraz Jaden McDaniels (22). - Nie zagraliśmy dobrze w pierwszej połowie. Liczyłem, że ta część będzie bardziej wyrównana. To dawałoby nam szanse po przerwie - tłumaczył Chris Finch, trener Minnesoty.

Teraz rywalizacja przenosi się do Minneapolis. - Wracamy do domu i pozostajemy optymistami. Głowy do góry, my u siebie radzimy sobie całkiem dobrze - dodał szkoleniowiec przegranych.

Finał Konferencji Zachodniej: Oklahoma City - Minnesota 118:103; stan rywalizacji: 2-0.

(p)