Starzy znajomi, ale półka wyższa
W Bytomiu kolejne starcie beniaminków. W maju Niebiesko-czerwoni utarli nosa „milionerom” z Wieczystej, powtórka przy Piłkarskiej 8 byłaby niespodzianką.
Kamil Wojtyra przesądził o skromnej, ale bardzo ważnej wygranej Polonii z Wieczystą w majowym meczu w drugiej lidze. Fot. BS Polonia Bytom
Drużyna z Krakowa bardzo dobrze radzi sobie na pierwszoligowych boiskach, z sześciu spotkań wygrała cztery, dwa zremisowała. Pomimo przełożenia derbowej potyczki Wieczystej z absolutnym hegemonem pierwszej części rozgrywek, Wisłą (na 6 września), 14 punktów i drugi w lidze bilans bramek 16:5 muszą robić wrażenie.
- Na papierze to najlepszy zespół w lidze, a teraz znowu dużo zmian w nim zaszło. I skoro taki Karol Fila z przeszłością w Ligue 1 nie podnosi się z ławki, to świadczy o sile krakowian. Widać, że weszli na wyższy poziom, mają mocnych skrzydłowych, gole strzelają napastnicy, grają ogólnie lepiej - ocenia rywala trener Polonii Łukasz Tomczyk.
Zespół Przemysława Cecherza dwa razy urządził już sobie ostre strzelanie - wygrał 4:0 ze Zniczem i 6:1 z Polonią Warszawa. Ale w ostatniej kolejce spotkał go zimny prysznic - tylko zremisował 2:2 z Górnikiem Łęczna. Tym samym Górnikiem, którego Polonia rozbiła na inaugurację 3:0…
- Na razie mam wrażenie, że wszyscy grają z Wieczystą dość otwarcie, ale to się zaraz skończy. Łęczna pokazała, że można z nimi podjąć walkę, my też jesteśmy lepsi niż kilka miesięcy temu. A teraz przyjadą na stadion, gdzie jeszcze blisko będą nasi kibice - podkreśla Łukasz Tomczyk.
Pieczątka na awansie
W poprzednim sezonie obie drużyny rywalizowały o awans do 1. ligi. Przerastająca o dwie głowy wszystkich drugoligowców razem wziętych budżetem i nazwiskami (m.in. byli reprezentanci Michał Pazdan, Jacek Góralski, a także Rafael Lopes czy Jakub Peszek ze Sparty Praga) Wieczysta długo była na miejscu premiowanym bezpośrednią promocją; jesienią pokonała na własnym boisku Polonię 3:1, ale bytomianie po błędach sędziego przez ponad godzinę grali w dziewiątkę.
Wiosną jednak drużyna z Krakowa zbierała cięgi raz za razem, posadą zapłacił za to w końcu Sławomir Peszko. W maju bytomianie wzięli rewanż za porażkę z 1. rundy, wygrali na Piłkarskiej 1:0 po golu z rzutu karnego Kamila Wojtyry, praktycznie pieczętując powrót do 1. ligi. A „milionerzy” z ulicy Chałupnika, gdy już się otrząsnęli, o awans musieli bić się w dwustopniowych barażach, w których poskromili KKS Kalisz i Chojniczankę.
Brakuje ognia
Po trzech miesiącach obie drużyny znów się spotykają, ale już na wyższym szczeblu. Wieczysta na razie jest na plusie, ale wydaje się, że bytomianie znaleźli optymalne zestawienie i balans w grze. W ostatnich dwóch meczach zdobyli 4 punkty, choć brakuje im nieco ognia z przodu (nowy napastnik podobno „w drodze”…) - w trzech meczach nie trafili do siatki.
I choć niektórzy w Bytomiu mieli niedosyt po niedzielnym remisie 1:1 z Ruchem, punkt na Stadionie Śląskim został wyrwany w ostatnich minutach po petardzie obrońcy Jakuba Szymańskiego. - Mamy 10 punktów w siedmiu meczach, z czego pięć to były wyjazdy, musimy to szanować - podkreśla Tomczyk.
Zespół to nie suma
Obie drużyny dokonały transferów, ale te bytomskie oczywiście nie są w stanie dorównać krakowskim - m.in. Lucasowi Piazonowi (z epizodem w Chelsea), Carlitosowi (ekstraklasowe Wisła Kraków i Legia) czy nawet Maciejowi Gajosowi.
- Też mogliśmy sięgnąć po takiego Jacky’ego Donkora (belgijskiego skrzydłowego z Excelsioru Rotterdam skusiła Wieczysta - przyp. red.), ale nas na niego nie było stać. Personalnie Wieczysta ma najsilniejszy skład w lidze. Zdziwiłbym się, gdyby nie zrobili kolejnego awansu, do ekstraklasy. Ale o wyniku decyduje jakość zespołu, nie zwykła suma nawet najlepszych nazwisk. Będziemy walczyć - przekonuje Łukasz Tomczyk.
W Polonii niezdolny do gry wciąż jest Krzysztof Wołkowicz, w Wieczystej kontuzji w ostatnim meczu doznał Carlitos, ale goście i tak będą mieli kim straszyć. Gdyby stracili punkty w Bytomiu, to będzie dla nich niemiła niespodzianka.
Tomasz Mucha
Tomczyk znów na ławce
Szkoleniowiec Polonii wraca w meczu z Wieczystą do bezpośredniego zarządzania zespołem przy linii bocznej - derby na Stadionie Śląskim musiał obserwować z trybun, w ramach kary za 4 żółte kartki. - Szybko poszło, w drugiej lidze takich kartek za byle co nie dostawałem. Jako sztab płacimy frycowe, jesteśmy nowi w tej lidze, widocznie chcą nas wychować. Będziemy się bardziej pilnować - zapowiada Łukasz Tomczyk. Remis z Ruchem był cenny właśnie także z opisywanego powodu. - Beze mnie na ławce to pierwszy remis Polonii, wcześniej w takich sytuacjach były 3 porażki, coś w tym jest, że ze mną zespół ma lepsze wyniki - uśmiecha się trener Niebiesko-czerwonych.
Minus dwóch
Obrońca Dawid Szwiec i bramkarz Karol Szymkowiak opuszczają Polonię. 18-letni Szwiec trafił do Bytomia w lipcu na wypożyczenie z Górnika Zabrze, ale okazuje się, że nie ma szans przebić się do składu i prawdopodobnie poszuka ich w 2-ligowym KKS 1925 Kalisz. Z kolei 25-letni Szymkowiak przegrał rywalizację miedzy słupkami z Axelem Holewińskim i Klaudiuszem Mazurem i został na rundę wypożyczony do beniaminka 2. ligi, Sokoła Kleczew, z zastrzeżeniem opcji skrócenia tej delegacji.
(t)
