Sport

Stary, dobry znajomy

Przemysław Szur będzie twarzą niedzielnej rywalizacji Ruchu i Polonii Warszawa.

Przemysław Szur zagrał dla Ruchu w 49 oficjalnych meczach, a latem strzelił jedynego gola chorzowian w sparingach. Fot. Marta Badowska/PressFocus

RUCH CHORZÓW

Przy Konwiktorskiej gola gospodarzom strzelić niełatwo. W 8 spotkaniach u siebie Polonia straciła ich tylko 7, z czego aż 3 w starciu z Arką Gdynia, 3 sierpnia. Za solidność linii defensywnej warszawiaków odpowiada w znacznej mierze Przemysław Szur, który z perspektywy wielu jest uważany za wyrzut sumienia chorzowian.

Za wysokie progi

Popularny „Szurek” przybył do Ruchu latem 2022 roku, kiedy „Niebiescy” awansowali do 1. ligi. W Chorzowie był ważną postacią i choć wiosną nieco rzadziej meldował się na murawie, wszyscy w klubie doceniali jego charakter. W ekstraklasie również więcej minut zanotował na jesień, później będąc co najwyżej człowiekiem od zadań specjalnych, wchodzącym na końcówki, na przykład na środek ataku. Najwyższa liga zdawała się dla Szura za wysoka. Choć raczej nie popełniał kardynalnych błędów indywidualnych, jak niektórzy jego koledzy, nie dawał odpowiedniej jakości; bywał spóźniony czy źle się ustawiał. Nie wykonał też takiego progresu jak Szymon Szymański, który ni z tego, ni z owego stał się ważna postacią bloku obronnego i jednym z wygranych kadencji trenera Janusza Niedźwiedzia.

Senegalczyk do Chorzowa

Wydawało się, że po spadku Szur będzie odgrywał ważną rolę. Pierwsza liga zdaje się skrojona pod jego umiejętności, ale inne zdanie na ten temat miał wspomniany Niedźwiedź. On widział 28-latka tylko jako zmiennika w swojej formacji z trzema defensorami, co jasno piłkarzowi zakomunikował. Szur nie zaakceptował tej roli, więc klub wyraził gotowość do jego sprzedaży. Przez dłuższy czas wydawało się, że stoper przeniesie się do Arki Gdynia, ale ostatecznie skończyło się na Polonii Warszawa, która minionego lata nieco głębiej sięgnęła do kieszeni właściciela, Gregoire'a Nitota. „Czarne Koszule” ściągnęły też Souleymane'a Cisse, kluczową postać Górnika Łęczna, która szukała klubu, więc jego agenci rozważali... transfer do Chorzowa. Skończyło się jednak na stolicy, choć Senegalczyk z powodu kontuzji nie zagrał od sierpnia.

Kibice pomstowali

Początek sezonu nie był łatwy ani dla Szura, ani dla Polonii, która zaliczyła poważny falstart. Potem jednak otrząsnęła kurz niepowodzeń i zaczęła punktować znacznie lepiej, w pewnym momencie będąc wyżej od Ruchu. Znaczna w tym zasługa właśnie „Szurka”, który od 4. kolejki jest niepodważalnym liderem warszawskiej defensywy i gra od deski do deski (poza meczem z GKS-em Tychy, kiedy pauzował za kartki). We wspomnianym starciu z Arką jeszcze nie wystąpił, ale potem stał się jednym z najlepszych stoperów zaplecza ekstraklasy. Ostatnio oficjalny profil 1. ligi poinformował, że 28-latek jest najczęściej blokującym zawodnikiem. W komentarzach wylała się... gorycz kibiców Ruchu, którzy pomstowali na działaczy i trenera Niedźwiedzia, że dali Szurowi odejść. Chorzowska defensywa długo się zgrywała. Ci, którzy byli już w zespole - jak Szymon Szymański czy Maciej Sadlok - popełniali błędy, a nowi, tj. Andrej Lukić, który wygryzł Szura, oraz Łukasz Góra, który przyszedł w jego miejsce, zawodzili. Dopiero ostatnio, już po zmianie systemu i trenera, Chorwat wskoczył na znacznie wyższe obroty, przy okazji również będąc liderem klasyfikacji... żółtych kartek. Zaznaczmy jednak, że w ostatnich 5 kolejkach obejrzał ledwie jedną. 

Piotr Tubacki

CZY WIESZ, ŻE...

Polonia Warszawa jest jedną z dwóch drużyn 1. ligi - obok Znicza Pruszków - z którą Ruch ma negatywny bilans starć. Do tej pory zespoły te spotkały się 61 razy („Niebiescy” tylko z Wisłą Kraków i ŁKS-em grali częściej) i 26 razy lepsze okazywały się „Czarne Koszule”. Ruch wygrał 25 razy, a w 10 przypadkach był remis. Bilans goli lepszy mają jednak 14-krotni mistrzowie Polski - 100:98. Po raz ostatni drużyny te zmierzyły się w kwietniu 2013 roku i chorzowianie wygrali 2:1. Zwycięskiego gola w końcówce przy Cichej zdobył wtedy Maciej Jankowski. W tamtym sezonie warszawianie, choć skończyli na 6. pozycji, to spadli z ligi, bo nie otrzymali licencji. Przez to uratował się 15.wtedy w tabeli... Ruch!