Start z jednym napastnikiem

Sebastian Musiolik w najbliższych tygodniach nie będzie miał konkurencji. Fot. slaskwroclaw.pl

Start z jednym napastnikiem

Z poważnymi problemami w ataku będzie zmagał się Śląsk Wrocław na początku sezonu.

ŚLĄSK WROCŁAW

W poprzednich rozgrywkach Jacek Magiera nie mógł narzekać na dyspozycję swojego zespołu w ofensywie. Wszystko dlatego, że genialnie w roli snajpera spisywał się Erik Exposito, który był najskuteczniejszym strzelcem ekstraklasy, zdobywając 19 bramek. Hiszpana w klubie już nie ma – po zakończeniu kontraktu zdecydował się na przenosiny do katarskiego Al-Ahli, finansowo wykorzystując swoje pięć minut. Skoro wrocławski klub nie doszedł do porozumienia z 28-latkiem, Jacek Magiera potrzebował dla niego zastępstwa, tym bardziej że opiekun zespołu zrezygnował już z usług Patryka Klimali. Dlatego do Śląska latem ściągnięto Sebastiana Musiolika i anonimowego Juniora Eyambę.

Nieprzekonujący napastnik

Polscy kibice doskonale wiedzą, na co stać pierwszego z wymienionych. W ekstraklasie grał dla Rakowa Częstochowa i Górnika Zabrze. Wcześniej zaliczył także epizod w Piaście Gliwice. Najlepszy sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce przeżył na przełomie 2019 i 2020 roku. Wtedy razem z Rakowem w roli beniaminka prezentował się nieźle, choć w trakcie rozgrywek zdobył zaledwie 6 bramek. To wystarczyło do zagranicznego transferu do włoskiego Pordenone, z którym spadł z Serie B. Szybko wrócił więc do Rakowa, w którym już się nie odbudował. Po dwóch sezonach, w których strzelił 3 bramki w lidze, znalazł się w Górniku Zabrze. W nim spędził ostatni rok i także nie zachwycił, zdobywając 4 gole w ekstraklasie. Dlatego trudno oczekiwać, że stanie się on idealnym zastępcą dla Exposito.

Kilkutygodniowa przerwa

Więcej można się spodziewać po transferze Eyamby, bo jest dla nas – Polaków – zagadką. Szwajcar z kongijskimi korzeniami ostatnio grał w rezerwach Young Boys Berno na trzecim poziomie rozgrywkowym. W poprzednim sezonie strzelił 14 bramek. Choć trudno przełożyć jego osiągnięcia na to, jak będzie się spisywał w ekstraklasie, we Wrocławiu wiążą nadzieję z jego transferem, ale… jeszcze długo będą czekać na jego debiut w Śląsku. Wszystko przez to, że podczas okresu przygotowawczego doznał kontuzji, która wyklucza go z gry na kilka tygodni. Trener Jacek Magiera w rozmowie z Radiem Wrocław poinformował, że w optymistycznym scenariuszu jego przerwa od gry będzie wynosiła sześć tygodni, a w pesymistycznym osiem. – Dzisiaj tak naprawdę mamy jednego napastnika, bo Eyamba jest kontuzjowany. Nie wytrzymał trudów przygotowań na obozie i pewne dolegliwości, które mu się przytrafiły, muszą zostać wyleczone, aby funkcjonował z nami – przekazał szkoleniowiec.

Zaufanie trenera

To spory problem dla drużyny. Taka wiadomość oznacza, że Eyamby zabraknie w pierwszych kolejkach ekstraklasy, ale także nie będzie do dyspozycji trenera w dwumeczu z Riga FC (spotkania odbędą się 25 lipca i 1 sierpnia) w 2. rundzie eliminacji do Ligi Konferencji Europy. Co więcej, napastnik wciąż będzie w trakcie rekonwalescencji podczas 3. rundy eliminacyjnej do LKE, gdyby Śląsk wygrał z Łotyszami. Jacek Magiera pozostanie z jednym napastnikiem, Musiolikiem, który w ostatnich latach głównie zawodził. Mimo wszystko szkoleniowiec ma do niego zaufanie. - Od wielu lat jest na poziomie ekstraklasy. Uważam, że to jest zawodnik z dużym potencjałem. Oczywiście to inny profil gracza niż Erik (Exposito – przyp. red.), ale wierzę w niego – zaznaczył Magiera. Pozytywną informacją jest to, że Musiolik podczas okresu przygotowawczego wpisał się na listę strzelców. W zwycięskim meczu (2:0) ze Slezsky FC Opawa zdobył ostatniego gola.

Kacper Janoszka


W stronę prywatyzacji

Wrocławscy radni przyjęli w czwartek uchwałę w sprawie zgody na sprzedaż należących do gminy akcji Śląska Wrocław. Miasto od kilku lat bezskutecznie próbuje sprywatyzować klub. Za przyjęciem uchwały głosowało 22 radnych, przeciwko było 3, a od głosu wstrzymało się 9. Wiceprezydent Wrocławia Jakub Mazur podkreślił, że tym razem formuła postępowania prywatyzacyjnego została rozszerzona. - Dajemy teraz możliwość kupna akcji również tym, którzy są zainteresowani mniejszym niż większościowy pakiet - mówił. Dodał, że uchwała dopuszcza dwie formy zakupy akcji. Pierwsza to - jak mówił wiceprezydent - objęcie udziałów w podwyższonym kapitale zakładowym spółki w zamian za wkład wniesiony do jej majątku; druga zaś to kupno akcji od gminy Wrocław. 

W uchwale zapisano, że nowy akcjonariusz może kupić nie mniej niż 5 i nie więcej niż 90 proc. akcji. Według majowej wyceny Śląsk jest wart ponad 53 mln zł. Na początku czerwca spółka Westminster, która była zainteresowana kupnem, poinformowała, że nie złoży oferty. Decyzja potencjalnego inwestora podyktowana była wzrostem wartości klubu w porównaniu do zeszłego roku - o 45 mln zł, jak podał wówczas magistrat. W maju 2023 r. wycena Śląska wynosiła 8 mln zł, ale wówczas klub niemal spadł z ekstraklasy. Natomiast w zakończonym już sezonie wrocławianie sięgnęli po wicemistrzostwo Polski i wywalczyli prawo gry w europejskich pucharach. Próby prywatyzacji Śląska Wrocław trwają od kilku lat.

Piotr Doczekalski (PAP)