Młody pomocnik Pogoni Adrian Przyborek (z lewej) był niepocieszony, ze w Mielcu nie strzelił gola. Fot. pogonszczecin.pl


Stare grzechy

Zespół trenera Jensa Gustafssona w tym sezonie zostanie z pustymi rękami.


POGOŃ SZCZECIN

Portowcy” są jednymi z najbardziej przegranych mijającego sezonu. Przegrali finał Pucharu Polski z I-ligową Wisłą Kraków, a w rozgrywkach ekstraklasy też nie mają się czym pochwalić. W razie wygranej z Górnikiem Zabrze w najlepszym wypadku mogą wskoczyć na 4. miejsce, o ile Lech Poznań pokpi sprawę w potyczce z Koroną Kielce.


Zły na siebie

Sytuacja wyglądałaby korzystniej, gdyby granatowo-bordowi wygrali ostatni mecz w Mielcu ze Stalą. - Szkoda, że nie udało się wygrać, bo zasłużyliśmy na to - powiedział pomocnik „Dumy Pomorza”, Adrian Przyborek. - Kontrolowaliśmy mecz, stwarzaliśmy okazje i... powinniśmy jakąś bramkę strzelić, ale tego nie zrobiliśmy. Nic już nie możemy z tym zrobić. Wzięliśmy ten punkt i wróciliśmy do domu.

Pogoni nie pierwszy raz zabrakło skuteczności. - Miałem sytuację i jestem zły na siebie z tego powodu - powiedział 17-letni piłkarz. - Wiem, że powinienem zdobyć gola. Czasami tak się zdarza, że nie wszystko się układa. Myślę jednak, że ogólnie zagrałem dobry mecz. Szkoda tylko, że nie udało się zdobyć bramki i wygrać.

Teraz „portowców” czeka ostatni mecz sezonu. Pojedynek z Górnikiem Zabrze będzie dobrą okazją, aby podziękować kibicom za minione miesiące. - Potrzebujemy zwycięstwa, bo jak widać, po finale Pucharu Polski idzie nam nieco gorzej - stwierdził wychowanek klubu SAS Sianów. - To trudny moment, ale musimy stawić temu czoła. Musimy to przezwyciężyć. Kibice nie są teraz w najlepszych nastojach i to w pełni zrozumiałe. Jako zawodnicy musimy udźwignąć tę sytuację, wyjść na ten ostatni mecz i po prostu go wygrać.


Lekko wystraszeni

- Robiliśmy wszystko, aby osiągnąć korzystny wynik - powiedział o meczu ze Stalą Mielec szkoleniowiec Pogoni, Jens Gustafsson. - Zawodnicy zostawili serce na boisku. Owszem, zaczęliśmy kiepsko, przez pierwsze 20-30 minut graliśmy pasywnie, wyglądaliśmy na lekko wystraszonych, ale potem rośliśmy i graliśmy swój mecz. Stworzyliśmy na tyle dużo sytuacji, aby strzelić gola, lecz czasami tak bywa w futbolu, że czegoś brakuje, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Musimy to zaakceptować.

Od wtorku „portowcy” rozpoczęli przygotowania do sobotniego meczu z Górnikiem. Pierwsze zajęcia odbyły się na boisku numer 2. Raz dziennie granatowo-bordowi będą również trenować w środę, czwartek oraz piątek.


Nowe fotele

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że prawie dwa lata od momentu otwarcia nowego stadionu im. Floriana Krygiera w Szczecinie, doczeka się on nowoczesnych ławek dla rezerwowych. Wcześniejsze przetargi nie przynosiły rozstrzygnięcia, ale ostatni już tak. Przetarg został ogłoszony na początku maja. Władze miejskie postanowiły przeznaczyć na tę inwestycję 320 tysięcy złotych. Koperty z czterema ofertami otwarte zostały w miniony piątek. Dwie z nich mieszczą się w kwocie zaplanowanej przez włodarzy Szczecina. Najniższą złożyła firma z Myślenic, która zaproponowała 268 tysięcy 140 złotych za usługę. Druga oferta złożona przez firmę ze Starogardu Gdańskiego opiewa na kwotę 318 tysięcy 570 złotych.

Urząd Miasta oceni teraz oferty i podpisze umowę z tą firmą, która ostatecznie wygra przetarg. Od momentu podpisania umowy firma będzie miała 45 dni na zrealizowanie zamówienia, którego przedmiotem jest przygotowanie dwóch dużych wiat na 24 osoby oraz dwóch mniejszych dla sędziego technicznego i medyków. Zamówienie opiewa na zamontowanie 60 granatowo-bordowych foteli.

Bogdan Nather