Sport

Starcie gigantów

Karol Butryn kontra Stephen Boyer, Wilfredo Leon przeciwko Bartoszowi Kurkowi – to będą galaktyczne pojedynki.

Bartosz Kwolek i jego koledzy od razu muszą wejść na najwyższy poziom. Fot. Mateusz Sobczak/PressFocus

PLUSLIGA

Przed nami kolejne mecze ćwierćfinałowe play offu. Powinny być ucztą dla kibiców, bo naprzeciwko siebie staną Aluron CMC Warta Zawiercie i Asseco Resovia (sobota, godz. 14.45) oraz Bogdanka LUK Lublin i ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (sob. 17.30).

Wymuszona roszada

Zawiercianie ekipę z Rzeszowa podejmą nie we własnej hali, lecz w znacznie większej, mogącej pomieścić 3000 widzów nowoczesnej Arenie Sosnowiec. Obiekt ten znają doskonale, gdyż występują w nim od dwóch lat. Do tej pory były to jednak spotkania w europejskich pucharach, w ubiegłym roku w Pucharze CEV, a w tym w Lidze Mistrzów. I radzą sobie tam doskonale. Nie przegrali ani razu, choć w poprzednim sezonie w półfinale Pucharu CEV po „złotym secie” zostali wyeliminowani przez... Asseco Resovię.

„Jurajscy rycerze” do play offu przystępują z trzeciej pozycji. Mogli być wyżej, ale w jednej z ostatnich kolejek stracili punkt z Nowak-Mosty MKS-em Będzin i na nic się zdało zwycięstwo w ostatnim meczu z mistrzem Polski, JSW Jastrzębskim Węglem... - Naszym celem było pierwsze lub drugie miejsce po sezonie zasadniczym, bo to daje przewagę własnego parkietu w play offie. PGE Projekt zrobił swoje, wykorzystał nasze potknięcie z zespołem z Będzina – żałował Szymon Gregorowicz, libero Aluronu CMC Warty, który w Jastrzębiu-Zdroju nieoczekiwanie pojawił się na boisku. Już w pierwszym secie Karol Butryn zasygnalizował, że coś go boli. Michał Winiarski, trener Aluronu CMC Warty, nie chciał ryzykować poważniejszego urazu i dokonał zmiany. Na parkiet wszedł Kyle Ensing i by zmieścić się w limicie obcokrajowców, podstawowego libero Luke'a Perry'ego musiał zastąpił Gregorowicz.

Uraz Butryna to największe zmartwienie Winiarskiego przed starciem z rzeszowianami. Mimo to jest optymistą. - Teraz przed nami creme de la creme. Jesteśmy na to gotowi psychicznie i fizycznie. Ale trzeba pamiętać, że w tym roku czołowa ósemka jest niezwykle silna. Czeka nas trudny play off, bardzo wyrównany – podkreślił Michał Winiarski.

Walka o Bednorza

W Rzeszowie też mają problemy zdrowotne. Pod znakiem zapytania stoi występ Bartosza Bednorza. Sztab medyczny robi wszystko, by był gotowy do gry. „Każdego dnia walczymy, bym mógł wrócić jak najszybciej do gry. Z łydką nie jest najgorzej, dlatego jestem dobrej myśli. Trzymajcie kciuki” - poinformował Bednorz w mediach społecznościowych.

Rzeszowianie są mocno rozpędzeni. W lidze wygrali jedenaście kolejnych meczów, a doliczając Puchar CEV, liczba ta wzrasta do 17. - W połowie stycznia odnaleźliśmy dobry rytm gry i od tamtego momentu prezentujemy się dobrze. Wiemy jednak, że teraz to nie ma już znaczenia, bo faza play off to kolejne rozgrywki, nowy rozdział rywalizacji w PlusLidze, a mamy jeszcze przed sobą mecze finałowe Pucharu CEV. Skupiamy się jednak na tym, co przed nami, a na pierwszy ogień idzie mecz ćwierćfinałowy z Zawierciem – stwierdził Tuomas Sammelvuo, trener Asseco Resovii.

Nie tylko Leon

Nie mniej ciekawie zapowiada się rywalizacja Bogdanki z ZAKSĄ. Przeciwko sobie staną czołowi bombardierzy PlusLigi, reprezentanci Polski, Wilfredo Leon i Bartosz Kurek. Ich pojedynek na silne ataki i zagrywki rozpala wyobraźnię kibiców. - Leon jest niesamowitym zawodnikiem. Potrafi zrobić różnicę, ale jest też człowiekiem, więc może mieć lepsze i gorsze dni. W Bogdance są też inni świetni gracze, więc będzie trudno – ocenił Igor Grobelny, przyjmujący ZAKSY.

Wyżej wydają się stać akcje lublinian. Przede wszystkim do walki przystąpią podbudowani zdobyciem Pucharu Challenge, wygrali też ostatnie starcie z ZAKSĄ i to w Kędzierzynie-Koźlu (3:2).

(mic)