Sport

Starcie czterech potęg

Superpuchar Polski po raz pierwszy otworzy sezon. Dla kibiców to okazja, aby zobaczyć największe transfery tego lata, formę drużyn reprezentujących Polskę w Europie oraz poczuć atmosferę prawdziwego święta.

Dziś zobaczymy pierwszy odcinek „świętej wojny” naszych eksportowych teamów.. Fot. Przemysław Strąk/PressFocus

To druga edycja finałów Superpucharu Polski kobiet i mężczyzn. Podobnie jak w 2024 roku, ma być świętem i największym wydarzeniem klubowej piłki ręcznej w 2025 roku. Niespełna rok temu – w sobotę 7 września – w historycznej edycji tych rozgrywek zmierzyli się mistrzowie kraju oraz zdobywcy Orlen Pucharu Polski z poprzedniej kampanii lub mistrzowie i wicemistrzowie Polski w przypadku, gdy oba wspomniane tytuły zdobyła ta sama drużyna. Na trybunach Atlas Areny zasiadły wówczas tysiące kibiców, którzy mogli zobaczyć, jak debiutanckie trofea odbierają zawodniczki Zagłębia Lubin i zawodnicy Orlen Wisły Płock. Miedziowe pokonały KPR Gminy Kobierzyce 23:21, a Nafciarze triumfowali nad Industrią Kielce 27:23. Tegoroczna edycja zapowiada się jeszcze okazalej – już teraz sprzedano ponad 8000 biletów. Zanosi się więc, że Atlas Arena ponownie będzie świadkiem rekordowej frekwencji w historii klubowej piłki ręcznej.

Panie na pierwszy ogień

W rywalizacji pań do starcia z ubiegłorocznymi triumfatorkami przystąpi najbardziej utytułowana drużyna w kraju – PGE MKS El-Volt Lublin. Konfrontacja potęg zapowiada ogromne emocje. – Czeka nas pierwszy sprawdzian przed startem sezonu i pierwsze trofeum do zdobycia. Spodziewamy się ciężkiego meczu. Damy z siebie wszystko, by przywieźć trofeum do Lubina - zapowiada Kinga Jakubowska, rozgrywająca Zagłębia, której wtóruje skrzydłowa Weronika Weber. - Nie możemy się już doczekać tego meczu. Cieszymy się, że rozpoczniemy sezon starciem o wielką stawkę. Ten mecz nie będzie należał do najłatwiejszych, ale wierzymy w swoje umiejętności i obronę trofeum.

Naprzeciw Miedziowych staną wicemistrzynie Polski i finalistki Pucharu Polski. W Lublinie jest najbardziej utytułowany klub w historii kobiecej piłki ręcznej, mogący się pochwalić aż 22 tytułami i 11 triumfami w Pucharze Polski. Od czasu, gdy ostatnim razem włodarze MKS-u aktualizowali gablotę z trofeami, minęło jednak 5 lat. Drużyna trenera Pawła Telelewskiego ma duże ambicje, by przerwać tę posuchę,

Emocje u panów

Wśród panów dojdzie natomiast do kolejnej elektryzującej odsłony „świętej wojny” płocko-kieleckiej. Ubiegły sezon przyniósł 6 spotkań pomiędzy Orlen Wisłą a Industrią, z czego aż 3 zakończyły się remisem lub minimalnym zwycięstwem jednej ze stron. Na otwarcie sezonu w Superpucharze Polski zwyciężyli Nafciarze, którzy wygrali także w pierwszym ligowym starciu (29:25), ale marcowy rewanż oraz finał Puchar Polski padły łupem kielczan (25:24, 27:24). Największe napięcie towarzyszyło finałom Orlen Superligi. W pierwszym meczu Wisła wygrała 30:29, a w regulaminowym czasie rewanżu padł remis (24:24). W rzutach karnych więcej zimnej krwi zachowali płocczanie, dzięki czemu po raz drugi z rzędu zostali mistrzami Polski.

Latem trwała transferowa ofensywa, więc obie drużyny do sezonu przystępują poważnie wzmocnione, co zwiastuje jeszcze większe emocje. Mistrzowie kraju zdecydowali się ściągnąć największe nazwiska światowej piłki ręcznej. Sprowadzenie z Barcelony Melvyna Richardsona to transfer, jakiego w Płocku nie było. Francuski rozgrywający to m.in. mistrz olimpijski z Tokio, medalista MŚ, trzykrotny zwycięzca i MVP finałów Ligi Mistrzów, ale do Płocka trafili także m.in. bramkarz Torbjoern Bergerud – dwukrotny wicemistrz świata z reprezentacją Norwegii oraz doskonale znani kibicom Wisły rozgrywający Siergiej Kosorotow i Zoran Ilić.

Kielce nie są chłopcami do bicia

Nie próżnowała także Industria, która zakontraktowała słoweńskiego środkowego Aleksa Vlaha, następcę Igora Karacicia. Vlah przez ostatnie dwa lata był zawodnikiem duńskiego Aalborga, z którym zagrał m.in. w finale Ligi Mistrzów w 2024 roku. Do Kielc trafili także reprezentanci Polski: Piotr Jędraszczyk, Piotr Jarosiewicz i Adam Morawski. Ostatni w latach 2013-22 występował w barwach… Nafciarzy! – W klubowej gablocie jest wiele trofeów, ale akurat tego brakuje. Dlatego mecz o Superpuchar jest dla nas tak ważny - powiedział Tałant Dujszebajew. Kirgizki szkoleniowiec jest bardzo zadowolony, że Polska ma dwa tak silne na skalę Europy kluby. - Bardzo się cieszymy, że mamy w naszej lidze zespół, który też się rozwija. Teraz jest jednym z najlepszych w Europie, a tacy zawodnicy jak Bergerud, Richardson czy Kosorotow świadczą o poziomie tej drużyny. Jestem pewny, że Wisła będzie chciała grać w Final Four Ligi Mistrzów i wygrać wszystko na polskim terenie. Ale my nie jesteśmy chłopcami do bicia - zaznaczył trener kielczan.

Zbigniew Cieńciała

SUPERPUCHAR POLSKI

Sobota, 30 sierpnia, Atlas Arena w Łodzi
◼  MKS KGHM Zagłębie Lubin - PGE MKS El-Volt Lublin 14.30
◼ Orlen Wisła Płock - Industria Kielce 18.00


Pierwsze na parkiet w Atlas Arenie w Łodzi wyjdą siódemki z Lubina i Lublina. Fot. Przemysław Strąk/PressFocus