John Yeboah (w środku, w białym stroju) stanowił największe zagrożenie dla bramkarza Radomiaka, Gabriela Kobylaka. Fot. Piotr Polak/PAP


„Standard” mistrza

W trzech ostatnich meczach Raków Częstochowa zaksięgował tylko dwa punkty!

 

Mecz w Radomiu koneserów futbolu nie powalił na kolana, ale powalił mistrza Polski. Była to już 6. porażka podopiecznych trenera Dawida Szwargi na wyjeździe w bieżących rozgrywkach, na domiar złego w 14 spotkaniach zdobyli na obcych boiskach zaledwie 14 punktów. Z takim bilansem częstochowianie nie mają żadnych szans na obronę mistrzowskiego tytułu.


Przed meczem organizatorzy poinformowali, że wszystkie bilety na spotkanie z drużyną spod Jasnej Góry zostały wyprzedane. Piłkarze Radomiaka odwdzięczyli się kibicom za okazane zaufanie najlepiej, jak mogli – wygraną. Pierwszy gol padł po dalekim wrzucie piłki z autu przez Dawida Abramowicza, piłkę głową niefortunnie odbił Ante Crnac, a interweniujący Stratos Svarnas nie zdołał zapobiec nieszczęściu. Moim zdaniem Grek odbił piłkę głową już za linią bramową, więc gol samobójczy powinien pójść na konto Chorwata.


Jeszcze bardziej kuriozalny gol dla gospodarzy padł w 44 minucie. Luis Machado sprzed własnego pola karnego posłał długą piłkę na połowę rywali, wybiegający z bramki Kacper Bieszczad nie trafił w futbolówkę i Jardel de facto wjechał z nią do bramki Rakowa. Kontaktowy gol gości (centra Dawida Drachala z lewej flanki, zgranie piłki głową przez Crnaca i strzał z najbliższej odległości Giannisa Papanikolaou) nie osłodził Rakowowi goryczy porażki.


Bogdan Nather



GŁOS TRENERÓW

Dawid SZWARGA: - Nie dziwię się frustracji kibiców, bo mistrz Polski powinien walczyć o najwyższe cele, a my grając taki mecz od tego celu znacznie się oddaliliśmy. W szatni, jak i w sztabie jest czysta złość, że tracimy bramki w sposób kuriozalny. Mieliśmy dwa gole samobójcze, a nie jeden. Dobrze zareagowaliśmy na stracone bramki, ale finalnie wynik jest niekorzystny.


Maciej KĘDZIOREK: - Wygrana z mistrzem Polski to zawsze wielki sukces. Tego dokonaliśmy. Ten weekend będzie dla nas bardzo fajny i miły. Bardzo dobrze realizowaliśmy plany w obronie. Pokazaliśmy charakter.