Sport

Stan Wisły opada

Hide Vitalucci (z lewej) ustalił wynik hitowego meczu Arki z Wisłą. Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus

Ekipa z Płocka przegrała drugi raz z rzędu, nie oddając w Gdyni celnego uderzenia. W ostatnich 3 kolejkach zdobyła tylko punkt, w efekcie czego wyprzedziły ją Miedź Legnica i w ten weekend właśnie Arka.

W pierwszej połowie Wisła miała tylko 29 procent posiadania piłki. Mecz ustawił faul jej bramkarza Macieja Gostomskiego na Alassane Sidibe, za co gospodarze otrzymali w 55 minucie rzut karny. Wykorzystał go Szymon Sobczak.

„Nafciarze” nie potrafili odgryźć się Arce, a od 77 minuty grali w osłabieniu po czerwonej kartce za zagranie ręką Jakuba Szymańskiego. W końcówce wynik ustalił aktywny Hide Vitalucci, który już wcześniej powinien wpisać się na listę strzelców. Wygrana gdynian była niepodważalna i nieźle namieszała w głowie trenera płocczan Mariusza Misiury, który na konferencji pomylił swoją Wisłę z... Wisłą Kraków. – Kiedy wygrywamy, cieszymy się. Kiedy przegrywamy, będę pierwszą osobą, która będzie szła w pierwszym rzędzie dumna, że pracuję w tym klubie. Do meczu z Górnikiem Łęczna przygotujemy się najlepiej, jak będziemy mogli. Mówiłem, że to będzie ekscytujący sezon – powiedział trener „Nafciarzy”.

Piotr Tubacki