Stają na głowie i mają efekty
Lubińska młodzież przejechała się po naszpikowanej kadrowiczami ekipie z Łazienkowskiej.
Dzięki Marcelowi Regule (pomarańczowa koszulka) lubinianie mecz z Legią rozegrali na własnych regułach, PAP/Przemysław Karolczuk
Do Wigilii pozostawały raptem cztery dni, ale na temperatura powietrza w Lubinie była podobna do tej niedzielnej – ok. 6 stopni. Na murawie szalał Bartosz Slisz – jeszcze w koszulce „miedziowych”, a nie Legii (a o Atlancie nawet nie myślał). W Legii jeszcze wierzono, że Maciej Rosołek – wówczas nastoletni – w przyszłości będzie supersnajperem, więc w końcówce wpuszczono go na murawę, by ratował uciekające punkty. Na jej ławce siedział wówczas Aleksandar Vuković, a Edward Iordanescu, dzisiejszy opiekun wojskowych, spełniał się w roli trenera klubu z Siedmiogrodu o uroczej nazwie Gaz Metan.
Do jedenastu razy sztuka
Czemu o tym wspominamy? Bo w tych właśnie okolicznościach Zagłębie po raz ostatni – do niedzielnego wieczoru – wygrało ligowy mecz z Legią. Potem dziesięciokrotnie (!) lubińskim kibicom przychodziło przełykać gorycz porażki z ekipą z Łazienkowskiej. Do jedenastu razy sztuka? A dlaczegóż by nie? - Przepraszam za to, co kibice zobaczyli w ostatnich tygodniach... - pomeczowe słowa wspomnianego już Iordanescu wskazują na to, że przełamanie przez lubinian fatalnej passy w starciach ze stołecznymi bynajmniej nie można traktować jako supersensacji, choć to goście w swych szeregach mieli wielu „dorosłych” reprezentantów Polski, a gospodarze – co najwyżej reprezentacyjnych młodzieżowców.
Nastolatkowie – broń na wojskowych
– Ale takie jest w tej chwili nasze DNA: stajemy na głowie, by młodych doprowadzić do ekstraklasy – przypominał po końcowym gwizdku Leszek Ojrzyński. To nie są czcze słowa: na miano piłkarza meczu – a może i bohatera całej kolejki? - zapracował niespełna 19-letni (urodziny ma za tydzień) Marcel Reguła, a młodszy o kilka miesięcy Mateusz Dziewiatowski zaliczył bardzo udany debiut w wyjściowej jedenastce gospodarzy. – Sprawdził się na tle trudnego przeciwnika – podkreślał z zadowoleniem szkoleniowiec Zagłębia. My dodajmy, że to właśnie jego strzał tuż przed gwizdkiem na przerwę ręką zatrzymał przed linią bramkową Kamil Piątkowski, co musiało poskutkować czerwoną kartką dla legionisty. To był zresztą kiepski dla niego wieczór; nieco wcześniej wpakował piłkę do własnej bramki, przecinając dogranie wspomnianego Reguły. Młodzieżowy reprezentant Polski urwał się warszawskim defensorom także w akcji obejmującej wspomniane zagranie ręką Piątkowskiego, której finalnym efektem była pewnie wykonana przez Rochę „jedenastka”.
Ze łzami w oczach, z ręką na temblaku
- Weszliśmy w drugą połowę z myślą, by odrobić wynik. Strzeliliśmy gola kontaktowego, ale nic więcej zrobić się nie udało – zwieszał głowę Kacper Urbański, próbujący odbudować się w polskiej ekstraklasie. W niedzielę strzelił bramkę... Kajetanem Szmytem – to od nóg lubińskiego pomocnika odbiła się piłka, uderzana głową przez Urbańskiego, myląc zupełnie Dominika Hładuna. Golkiper Zagłębia niespełna 20 minut później dał jednak dowód wspaniałego refleksu, broniąc strzał z bliska Milety Rajovicia. Interwencja była tyleż genialna i efektowna, co pechowa dla golkipera; po interwencji sztabu medycznego musiał opuścić boisko: schodził ze łzami w oczach i z ręką na temblaku odciążającym uszkodzony bark. - Raczej nie obejdzie się bez zabiegu... - ze smutkiem konstatował Leszek Ojrzyński.
Na szczęście był to dlań jedyny powód do zmartwienia. Jego podopieczni nie pozwolili sobie wydrzeć wygranej, pieczętując ją bramką w szóstej z doliczonych przez arbitra jedenastu minut. - Drużyna gospodarzy wykorzystała naszą naiwność i błędy. I była bardziej efektywna – skwitował przebieg gry i wynik Edward Iordanescu.
(DaL)
OCENA MECZU ⭐ ⭐ ⭐
◼ Zagłębie Lubin – Legia Warszawa 3:1 (2:0)
1:0 - Piątkowski, 32 min (samob.), 2:0 – Rocha 45+1 min (karny), 2:1 – Szmyt, 53 min (samob.) 3:1 - Sypek, 90+6 min (asysta Nalepa)
ZAGŁĘBIE: Hładun 6 (77. Burić niesklas.) – Jakuba 6, Nalepa 7, Ławniczak 6, Lucić 6 – Kocaba 7, Makowski 6 (90+8. Radwański niesklas.) – Reguła 8 (62. Corluka 3), Dziewiatowski 7 (62. Sypek 5), Szmyt 6 – Rocha 6 (62. Kossidis 3). Trener Leszek OJRZYŃSKI. Rezerwowi: Kolan, Michalski, Mróz, Nowogoński, Popielec, Diaz, Woźniak.
LEGIA: Tobiasz 5 – Wszołek 6, Piątkowski 0, Kapuadi 3, Vinagre 4 – Kapustka 3 (46. Pankov 3), Szymański 5 (90+7. Goncalves niesklas.), Elitim 5 (90+7. W. Urbański niesklas.) – Weisshaupt 4 (66. Chodyna 3), Rajović 5, K. Urbański 6 (84. Krasniqi niesklas.). Trener Edward IORDANESCU. Rezerwowi: Mendes, Augustyniak, Jędrzejczyk, Reca, Stojanović, Colak, Żewłakow.
Sędziował Patryk Gryckiewicz (Toruń) – 7. Asystenci: Marcin Boniek i Bartosz Kaszyński (obaj Bydgoszcz). Widzów 13106. Czas gry – 103 min (47+56). Żółte kartki: Szmyt (83. faul), Sypek (88. faul) – Krasniqi (85. faul); czerwona – Piątkowski (45+1. zagranie ręką).
| MÓWIĄ LICZBY | ||
| ZAGŁĘBIE | LEGIA | |
| 35 | posiadanie piłki | 65 |
| 5 | strzały celne | 2 |
| 11 | strzały niecelne | 10 |
| 3 | rzuty rożne | 4 |
| 3 | spalone | 1 |
| 17 | faule | 13 |
| 2 | żółte kartki | 1 |
| 0 | czerwone kartki | 1 |
19 - TYLU klubom strzelał już gole w meczach ekstraklasy Leonardo Rocha w barwach Radomiaka, Rakowa i Zagłębia. Od niedzieli na liście jego łupów figuruje także Legia.
