Stagnacja Rakoczego
Dziewięć lat w jednym klubie to szmat czasu. Być może za dużo, by robić kolejne kroki do przodu.
CRACOVIA
Trener Cracovii jest w rozkroku. Nie może zagwarantować Michałowi Rakoczemu (i żadnemu innemu zawodnikowi) regularnej gry w wyjściowym składzie, czuje, że młodzieżowemu reprezentantowi Polski dobrze zrobiłaby zmiana klubu, ale z drugiej strony nie chciałby go stracić.
Potrzebna mądra decyzja
Czy do końca okna transferowego (9 września) 22-latek rozstanie się z „Pasami”? W grę wchodzi tylko transfer, a trudno sprzedać zawodnika, który mało gra. Umowa pomocnika jest ważna do połowy 2027 roku.
Pochodzący z podkarpackiego Jasła Rakoczy związał się z Cracovią jako junior przed sezonem 2015/16. W 2018 roku zadebiutował w ekstraklasie. Rok spędził na wypożyczeniu, ale nie zmieniał regionu, bo trafił do sąsiada zza miedzy, czyli pierwszoligowej wówczas Puszczy Niepołomice (2020/21). Tam okrzepł pod okiem Tomasza Tułacza i po powrocie stał się motorem napędowym krakowskiego klubu, a przed poprzednimi rozgrywkami awansował na zastępcę kapitana. Ostatnio nie ma jednak dobrej passy. Sezon zaczął w wyjściowym składzie, ale ostatnio już nie podniósł się z ławki. Na murawie oglądaliśmy go łącznie przez 150 minut.
– Ostatnie mecze pokazały dużą mobilność przy ustalaniu składu i zmian. Każdy, kto pojawia się na boisku lub potem wchodzi, z reguły wnosi bardzo dużo dobrego. Michał to zawodnik o bardzo dużym potencjale sportowym, jest bardzo długo w Cracovii. Może być tak, że zmiana środowiska spowodowałaby, że zrobiłby bardzo duży krok do przodu. Niezależnie od tego, czy zawodnik jest młody czy starszy, w pewnym momencie następuje stagnacja. Jest rywalizacja i nikomu nie mogę zagwarantować, że będzie grał, bo podejmujemy decyzje optymalne dla zespołu – tłumaczy Dawid Kroczek, trener Cracovii. Jednocześnie 35-latek podkreśla, że nie chciałby stracić zawodnika, bo ma on bardzo duże umiejętności. Rola zmiennika na pewno nie będzie ambitnego piłkarza zadowalała, a pewnie i zahamuje jego rozwój. – Tu musimy być mądrzy, podjąć ważne strategiczne decyzje dla zespołu i Michała, by nie popełnić błędu. Michał jest ambitnym piłkarzem. Ta sytuacja go nie cieszy, problem byłby wtedy, gdyby go cieszyła. Nie mogę powiedzieć złego słowa, jego podejście jest dobre, profesjonalne – podkreśla szkoleniowiec krakowian.
Muszą być uważni
Wicelidera ekstraklasy czeka dziś mecz z przedostatnim Radomiakiem, który na koncie ma cztery kolejne przegrane w tym sezonie i pięć z rzędu na swoim stadionie. W drużynie nie ma większych problemów kadrowych. Jedynie Patryk Janasik narzeka na uraz, który na 99 proc. eliminuje go ze spotkania. – Zdajemy sobie sprawę, że seria, którą mamy [trzy wygrane z rzędu – przyp. red.] stawia przed nami kolejne wyzwania i musimy się skupić na tym, co chcemy zrobić w kolejnym meczu. Jedziemy na trudny teren. Uważam, że Radomiak jako klub i zawodnicy indywidualnie mają większy potencjał. Musimy być bardzo uważni – mówi Kroczek. Podkreśla, że dobre wyniki na starcie ekstraklasy wpływają na spokój w klubowych gabinetach i w zespole. Inaczej jest po porażkach, wtedy zawsze jest odczuwalne napięcie. Zauważa to także Mateusz Bochnak, który potwierdza dobrą atmosferę. – Sytuacja jest teraz inna niż w końcówce tamtego sezonu. Wtedy graliśmy inny futbol, teraz zaczęliśmy bardziej ofensywnie. Widać to po wynikach i mam nadzieję, że będziemy kontynuować serię – mówi wychowanek Pogoni Szczecin.
Michał Knura
107
MECZÓW rozegrał w pierwszej drużynie „Pasów” Michał Rakoczy. Strzelił 17 goli, a 8 razy asystował.