Stadion punktem honoru
Prezydent Chorzowa Szymon Michałek pojawił się wczoraj na Cichej 6. Omówił temat wsparcia Ruchu przez miasto i – oczywiście – kwestię budowy stadionu.
RUCH CHORZÓW
W kwietniu Szymon Michałek został nowym prezydentem Chorzowa, w maju złożył ślubowanie. Od początku było wiadomo, że jego sztandarowym projektem jest budowa nowego stadionu Ruchu. Kiedy jednak zasiadł w gabinecie, postawił sprawę jasno, że wszystko zrobi tak, jak należy – a to będzie wymagało audytu, by lepiej poznać struktury finansowe miasta. Wiadomo było, że zadanie nie będzie łatwe. Po zmianie władzy centralnej wyraźną niechęć dotyczącą dofinansowań budowy stadionów wyraża minister sportu Sławomir Nitras. Michałek wierzy jednak w powodzenie.
Nie bawię się w menadżera
Niedawno miasto objęło kolejne akcje Ruchu za 3,8 mln złotych. Jak zaznaczono na wczorajszej konferencji, która odbyła się na płycie starego obiektu przy Cichej, a w której udział wzięli prezydent Chorzowa i prezes klubu Seweryn Siemianowski - wliczone są w nią również koszty wynajmu Stadionu Śląskiego. Te wzięło na siebie miasto jeszcze za poprzedniego prezydenta Andrzeja Kotali. Michałek – wierny kibic Ruchu – nie ma zamiaru tego zmieniać. – Jest gorąco, ale staramy się, żeby głowy nam się nie zagotowały. Ja nie mam zamiaru bawić się w menadżera czy trenera i nie będę zaglądał do szatni. Jeśli jednak będę mógł coś zrobić, to zrobię – powiedział Szymon Michałek w nawiązaniu do rozmów, które toczył z Somą Novothnym, przekonując go do pozostania w zespole. – Jedno jest pewne. Granie w niższych ligach Ruchowi się po prostu nie opłaca z racji niższych wpływów - zaznaczył.
Wydreptać ścieżkę do ministra
Największa część konferencji została oczywiście poświęcona tematowi stadionu. Prezydent Chorzowa w ostatnim czasie nie afiszował się z działaniami w tej sprawie i nie wychodził ze wszystkim, co robi, do dziennikarzy. – Staram się wydreptać własne ścieżki do ministerstwa sportu, tak jak robiłem to z poprzednim rządem. Staram się dotrzeć do ludzi decyzyjnych. Spotkałem się z europosłem Łukaszem Kohutem, prywatnie kibicem Ruchu, który wystosował do ministra (sportu – red.) Sławomira Nitrasa list o spotkanie. Na razie czekamy na odpowiedź, ale żeby wzmocnić ten przekaz, także z mojej kancelarii wyszła prośba o spotkanie,. Po to żebyśmy mogli przedyskutować dotację na stadion – zaznaczył Michałek.
Nitras w wielu wywiadach podkreślał, że nie chce finansować budowy stadionów i prezydent Chorzowa jest tego świadomy. W ostatnich tygodniach nie chciał komentować jego wypowiedzi i wciąż ma nadzieję na zmianę jego stanowiska. – Bardzo chciałbym porozmawiać z nim osobiście, nie przez dziennikarzy – wyjaśnił. – Będę próbował go przekonać, że w założeniu to nie ma być stadion dla jednego prywatnego klubu, ale ma służyć mieszkańcom. Nie można ignorować głosu tylu ludzi – zaznaczył Michałek, przypominając też w pewnym momencie, że wybory prezydenckie wygrał już w pierwszej turze. To był jasny sygnał od tysięcy chorzowian, że oni – ale i mieszkańcy innych miast sympatyzujących z Ruchem – tego stadionu potrzebują.
Pomysłów nie brakuje
Michałek myśli o nowym obiekcie w szerszej perspektywie, co zaznaczył wczoraj wiele razy. – Stadion ma służyć całej społeczności, nie tylko klubowi. Ruch będzie na nim grał mecze raz na dwa tygodnie, ale on ma żyć na co dzień. W Polsce często jest tak, że najpierw budujemy stadion, a potem myślimy o komercjalizacji. Ja myślę odwrotnie. Chciałbym, żeby komercjalizacja była gotowa już przed budową obiektu – zaznaczył włodarz miasta, podając przykład baru czy restauracji, klubowego muzeum czy... kręgielni, której do tej pory w Chorzowie nie ma.
– Brakuje u nas wielu miejsc, które mogłyby pełnić funkcje centrum kulturalnego czy sportowego. Nie chcę mówić o sercu Chorzowa, bo już Widzew mówi o „sercu Łodzi”, ale to mogłoby być takie serce – przyznał, dodając potem: – Rozmawiam z dużymi inwestorami, którzy zajmują się na co dzień komercjalizacją i budową dużych obiektów, by zachęcić ich do inwestowania w ten teren. Interesują się tym fundusze emerytalne, które wykładają środki na okres 50 czy 60 lat i miasto rok po roku to później spłaca. To nie są fundusze agresywne, pieniądze są pożyczane na niski procent. Pomysłów jest więc dużo, a moim najcięższym zadaniem jest doprowadzenie tej inwestycji do końca. Moi poprzednicy tego nie zrobili, ja stawiam to sobie za punkt honoru. Liczę, że nie będziemy się tutaj skupiać na polityce; skupiali się na tym, że ktoś jest z jednej czy drugiej partii. W zeszłym sezonie Ruchowi nie szło, a prezes Siemianowski miał takie powiedzenie: "fajna ta liga, tylko po co te mecze?" Ja mógłbym powiedzieć: "fajny ten samorząd, tylko po co ta polityka?" – zażartował Michałek, po raz kolejny podkreślając swoją bezpartyjność.
Zapis znalazł, pieniędzy – nie
Prezydent Chorzowa od początku kadencji mówił o potrzebie przeprowadzenia niezależnego audytu, by lepiej poznać finanse miasta, uszczelnić je, korzystać z nich w sposób racjonalny. To także ma dać odpowiedź odnoście możliwości finansowania stadionu. Obecnie prowadzone są rozmowy z prywatnymi, niezależnymi firmami, ale również i z urzędowym działem audytu i kontroli. – Robimy to dwutorowo – zaznaczył włodarz miasta.
„Sport” zapytał prezydenta Michałka o 100 mln złotych, które miały być zabezpieczone w budżecie miasta na budowę stadionu. To jedna z ostatnich deklaracji jego poprzednika. – W wieloletniej prognozie finansowej można dokonać zapisu o rezerwacji, ale to nie znaczy, że te środki leżą na kupce. W ubiegłych latach pieniądze wielokrotnie były rezerwowane, jednak wpisanie czegoś w WPF nie znaczy, że one tam fizycznie są. Odpowiadając: zapis znalazłem, ale środków nie – uśmiechnął się Michałek.
Koszt ponad 300 milionów
– W niedzielę i poniedziałek jadę do Warszawy, gdzie będę dyskutował z projektantami i dyrektorami dużych budów, by stworzyć silny zespół ekspertów, wzmacniający pracowników urzędu miasta. Musimy przeliczyć chłonność tego terenu, czyli jaki właściwie stadion się tu zmieści i czy ten projektowany przez poprzednią władzę ma sens. Moja opinia jest taka, że to powinien być obiekt na 21-24 tysiące kibiców. Mamy różne możliwości finansowania. Gdybyśmy liczyli tylko na siebie, możemy posiłkować się obligacjami. Mocno liczymy jednak na dotacje. Wiemy, że stadion GKS-u Katowice był wspomagany ok. 40 mln zł z Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii na termomodernizację. My też bylibyśmy zainteresowani takim wsparciem. Nie odpuszczamy przy tym tematu ministerstwa sportu. Mamy nadzieję, że na jakiejś projekty zielone uda się pozyskać środki z Unii Europejskiej. Częściowo zbieramy te puzzle, bo mało które miasto jest w stanie samodzielnie unieść taki ciężar – przyznał Michałek. Jak dodał, średnia cena „za krzesełko”, którą przedstawiono mu w ostatnim czasie, wynosi 14 tys. zł. Łatwo więc policzyć, że arena, którą chciałby postawić, kosztowałaby od 294 do 336 mln zł (w przybliżeniu, bo ostatecznej kwoty podać obecnie nie sposób). Jego poprzednicy mówili o 200 mln zł, ale była to raczej suma zaniżona, w dodatku dotycząca mniejszego stadionu. – W ciągu następnych miesięcy będzie się to mocniej klarowało – podkreślił.
Dopytaliśmy prezydenta o kwestię pomocy z Unii Europejskiej, bo na stadion jako taki unijnych funduszy pozyskać się nie da. – Konkretnie na stadion środków nie ma. Natomiast podchodząc do tego kreatywnie, w ramach prawa można rozważyć inwestycje zielone, pozyskiwanie energii i tego typu historie. Wierzę, że idąc w tym kierunku znajdzie się porozumienie Jak mówię, nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że to stadion dla klubu prywatnego, bo ziemia, na której stoimy, to ziemia należąca do miasta. Nas już tutaj nie będzie, a ten stadion nadal będzie stał – zakończył optymistycznie nastawiony prezydent.
Piotr Tubacki
Wywrotka przed progiem
Rekord Bielsko-Biała pokonał Ruch w ostatnim sparingu przed startem rozgrywek. Beniaminek II ligi wygrał ze spadkowiczem z ekstraklasy przy Cichej aż 3:0. „Niebiescy” zakończyli tym samym okres przygotowawczy z 4 porażkami i bilansem goli... 1:13. Spotkanie poprzedziła prezentacja drużyny i oficjalne ogłoszenie (nadal kontuzjowanego) Patryka Sikory nowym kapitanem zespołu. Na boisku zastąpił go z opaską Maciej Sadlok.
Ruch Chorzów – Rekord Bielsko-Biała 0:3 (0:1)
0:1 – Ciućka, 41 min, 0:2 – Świderski, 66 min, 0:3 – Świderski, 73 min
RUCH: J. Szymański – Lukić (74. Szur), Sz. Szymański (86. Galus), Sadlok (60. Góra) – Konczkowski (69. Kwiatkowski), Ventura (86. Wawrzyniuk), Starzyński (60. Nono), Moneta (86. Stuglik) – Chmarek (74. Huras), Novothny – Kozak (60. Szczepan). Trener Janusz NIEDŹWIEDŹ
REKORD: Florek – Kareta, Pańkowski, Wrona, Kasprzak, Wyroba, Nowak, Żyrek, Ciućka, Śliwka, Świderski. Grali też: Żołneczko, Walaszek, Kempny, Kamiński, Ryś. Trener Dariusz KLACZA.
Sędziował Robert Reguła (Katowice). Żółte kartki: Sadlok – Wyroba