Norbert Huber (z lewej) błyszczał nie tylko w ataku. Fot. PAP/Darek Delmanowicz


Środkowi zdecydowali

Atomowe ataki Stephena Boyera to za mało na Jastrzębski Węgiel. Mistrz Polski wyjechał z Rzeszowa z kompletem punktów. W derbach województwa śląskiego „Jurajscy rycerze” ograli GieKSę.

 

PLUSLIGA

W Rzeszowie na przyjazd jastrzębian czekano z niecierpliwością. Już kilka dni przed meczem sprzedano wszystkie bilety. Miejscowi, którzy mierzą się ostatnio ze sporymi problemami zdrowotnymi – wykluczeni z gry są m.in. Paweł Zatorski, Jakub Kochanowski czy Klemen Cebulj – najbardziej liczyli na Stephena Boyera. Francuski bombardier w ubiegłym sezonie występował w Jastrzębskim Węglu i był jednym z najważniejszych graczy w mistrzowskiej układance trenera Marcelo Mendeza.

 

Hit dla jastrzębian

Boyer nie zawiódł. Zagrał znakomicie. Był najskuteczniejszy na parkiecie. Jego niesamowicie mocne ataki i zagrywki wywoływały aplauz miejscowych fanów i strach wśród rywali. Swoje dokładali też Yacine Louati oraz Torey DeFalco. Gospodarze prowadzili (10:7). Z czasem zaczęli jednak popełniać błędy. A jastrzębianie każdą oznakę słabości wykorzystują z zabójczą siłą. Krok po kroku przejmowali inicjatywę. Kluczowa okazała się ich przewaga na środku siatki. Norbert Huber przyćmił vis a vis Bartłomieja Mordyla i Karola Kłosa. Z łatwością ogrywał ich w ofensywie. Tylko w pierwszym secie wywalczył sześć punktów, mając 100-procentową skuteczność. Świetnie też czytał grę rywali, zdobywając w całym meczu blokiem siedem „oczek”. To po jednym z nich w końcówce pierwszej partii goście „odskoczyli” i nie wypuścili szansy z rąk.

Na początku drugiej odsłony trener Asseco Resovii, Giampaolo Medei, zaskoczył. Już przy stanie 1:1 poprosił o przerwę. Jego przemowa przyniosła pożądany skutek. Po wznowieniu gry rzeszowianie zdobyli trzy kolejne punkty. Seria dodała im pewności siebie. Odpierali kolejne ataki rywali, utrzymując prowadzenie. W pewnym momencie wzrosło ono nawet do pięciu punktów (21:16). W końcówce rywale mocniej nacisnęli, ale przewaga okazała się wystarczająca.

Decydujący dla losów spotkania okazał się set trzeci. Przez większość czasu wygrywali jastrzębianie. Po dwóch asach serwisowych Boyera był remis (17:17). Francuzowi zabrakło jednak wsparcia. Kolejne ataki Hubera, Jeana Party'ego czy Tomasza Fornala okazały się zabójcze. Mistrzowie Polski nie oddali już inicjatywy. Wygrali końcówkę, a w czwartej odsłonie zakończyli mecz.

 

Popis Bieńka

Katowiczanie w starciu z Aluronem CMC Wartą Zawiercie wydawali się być na straconej pozycji. Nie dość, że umiejętności i dokonania rywali są znacznie większe, to jeszcze do meczu przystąpili osłabieni. Z powodu urazu dłoni nie mógł grać Lukas Vasina. To ogromna strata, bo Czech ostatnio był w znakomitej formie, niejednokrotnie decydował o obliczu GieKSy.

Pierwszy set potwierdził przedmeczowe spekulacje. Goście przeważali. Rozgrywający Miguel Tavares Rodrigues, mając w miarę dokładnie dograną piłkę, mógł korzystać w ataku z wielu opcji. Najskuteczniejsza nazywała się Mateusz Bieniek. Reprezentacyjny środkowy po raz kolejny potwierdził, że w kraju niewielu jest mu w stanie dorównać. Grał znakomicie. Kończył praktycznie każdą akcję. Do tego dołożył trzy asy serwisowe oraz pięć punktowych bloków. Katowiczanie próbowali różnych sposobów, by go zatrzymać, skakali podwójnym blokiem, ale wszystko na nic. Bieniek przynajmniej o klasę przewyższał rywali.

Gospodarze mimo wysoko przegranej pierwszej partii, nie zamierzali się poddawać. W kolejnych pokazali, że w siatkówkę grać potrafią i 14. pozycja w tabeli, którą zajmują, nie odzwierciedla ich potencjału. Twardo stawiali czoła faworytom. Dwoili się i troili Marcin Waliński oraz Damian Domagała. Imponował zwłaszcza ten drugi. Ostatnio był drugim atakującym – stracił miejsce na rzecz Jakuba Jarosza – przeciwko Aluronowi CMC Warcie wyszedł w pierwszej szóstce i zaprezentował się więcej niż poprawnie. Grał bez kompleksów. Atakował pewnie i mocno. Zdobył 26 punktów. Na „Jurajskich rycerzy” to jednak nie wystarczyło, choć niewiele brakło, a katowiczanie doprowadziliby do tie-breaka. W czwartym secie wysoko przegrywali, ale w końcówce po asie Domagały doprowadzili do stanu 23:24. Decydujący punkt wywalczył jednak niezawodny Bieniek.

(mic)

 

Asseco Resovia – Jastrzębski Węgiel 1:3 (21:25, 25:22, 21:25, 14:25)

RZESZÓW: Kozub (1), Louati (11), Kłos (8), Boyer (23), DeFalco (15), Mordyl (1), Potera (libero) oraz Lewandowski (3), Bucki, Staszewski, Drzyzga, Wróbel. Trener Giampaolo MEDEI.

JASTRZĘBIE: Toniutti (2), Fornal (14), Gładyr (11), Patry (15), Szymura (13), Huber (16), Popiwczak (libero) oraz Sclater. Trener Marcelo MENDEZ.

Sędziowali: Paweł Burkiewicz i Maciej Kolendowski (obaj Kraków). Widzów 4300.

Przebieg meczu

I: 10:7, 14:15, 19:20, 21:25.

II: 10:9, 15:12, 20:16, 25:22.

III: 8:10, 11:15, 18:20, 21:25.

IV: 8:10, 11:15, 13:20, 14:25.

Bohater – Norbert HUBER.

 

GKS Katowice – Aluron CMC Warta Zawiercie 1:3 (18:25, 26:24, 22:25, 23:25)

KATOWICE: Saitta (2). Kvalen (8) Adamczyk (7), Domagała (26), Waliński (17), Usowicz (4), Mariański (libero) oraz Mielczarek, Jarosz, Krulicki (1), Ogórek (libero). Trener Grzegorz SŁABY.

ZAWIERCIE: Tavares Rodrigues (2), Clevenot (14), Bieniek (26), Butryn (9), Łaba (15), Szalacha (5), Perry (libero) oraz Gregorowicz, Schamlewski, Zniszczoł, Gąsior (4). Trener Michał WINIARSKI.

Sędziowali: Piotr Król (Katowice) i Mariusz Fiutek (Będzin). Widzów 888.

Przebieg meczu

I: 5:10, 10:15, 16:20, 18:25.

II: 9:10, 13:15, 20:19, 26:24.

III: 6:10, 11:15, 20:24, 22:25.

IV: 7:10, 9:15, 14:20, 23:25.

Bohater – Mateusz BIENIEK.

 

Barkom Każany Lwów – Projekt Warszawa 0:3 (17;25, 13:25, 19:25)

LWÓW: Petrovs, Palonsky (4), Szczurow (5), Tupczij (8), Kowalow (4), Gueye (8), Pampuszko (libero) oraz Kuczer (2), Dardzans. Trener Ugis KRASTINS.

WARSZAWA: Firlej (5), Tillie (8), Wrona (9), Bołądź (15), Szalpuk (12), Semeniuk (8), Wojtaszek (libero) oraz Weber (1), Grobelny, Stępień. Trener Piotr GRABAN.

Sędziowali: Piotr Skowroński (Gdańsk) i Agnieszka Michlic (Bydgoszcz). Widzów 914.

Przebieg meczu

I: 5:10, 8:15, 14:20, 17:25.

II: 6:10, 9:15, 12:20, 13:25.

III: 7:10, 12;15, 15:20, 19:25.

Bohater – Damian WOJTASZEK.

 

Bogdanka LUK Lublin – PGE GiEK Skra Bełchatów 3:0 (25:17, 27:25, 25:19)

LUBLIN: Komenda (1), Ferreira (14), Nowakowski (4), Schulz (14), Brand (12), Kania (7), Hoss (libero) oraz Zając (2), Malinowski, Krysiak. Trener Massimo BOTTI.

BEŁCHATÓW: Łomacz (1), Aciobanitei (11), Lemański (3), Kupka (5), Lipiński (13), poręba (4), Diez (libero) oraz W. Nowak, Petkow (2), Rybicki, Marek (libero), Derouillon (5). Trener Andrea GARDINI.

Sędziowali: Tomasz Flis (Kraków) i Piotr Kasprzyk (Libiąż). Widzów 3537.

Przebieg meczu

I: 10:4, 15:7, 20:12, 25:17.

II: 8:10, 14:15, 20:17, 25:24, 27:25.

III: 10:8, 15:10, 20:14, 25:19.

Bohater – Damian SCHULZ.

 

Mecz czwartkowy

Ślepsk Malow Suwałki – GKS Katowice 3:2 (22:25, 25:22, 25:20, 17:25, 15:12)

SUWŁKI: Sanchez (3), Halaba (11), Stajer (9), Filipiak (7), Stern (21), Gallego (12), Czunkiewicz (libero) oraz Macyra, Buculjević, Firszt, Żakieta (11). Trener Dominik KWAPISIEWICZ.

KATOWICE: Saitta (1), Waliński (13), Adamczyk (7), Jarosz (10), Vasina (25), Usowicz (13), Mariański (libero) oraz Wóz, Krulicki (1), Domagała (11), Mielczarek. Trener Grzegorz SŁABY.

Sędziowali: Marcin Weiner (Mysłowice) i Marek Budzik (Rybnik). Widzów 950.

Przebieg meczu

I: 9:10, 15:14, 18:20, 22:25.

II: 10:7, 15:11, 20:19, 25:22.

III: 10:7, 15:10, 20:17, 25:20.

IV: 5:10, 7:15, 13:20, 17:25.

V: 4:5, 10:8, 15:12.

Bohater – Żiga STERN.

 

 

Następne mecze 29.01.: Olsztyn – Nysa, Radom – Suwałki; 30.01.: Lubin – Gdańsk; 2.02.: Bełchatów – Olsztyn, Nysa – Częstochowa; 3.02.: Jastrzębie – Katowice, Suwałki – Lwów; 4.02.: Kędzierzyn-Koźle – Rzeszów, Zawiercie – Radom, Warszawa – Lubin.