Sport

Srebro? Niedosyt

Raków mistrzostwa Polski nie zdobył, ale w nagrodę za wicemistrzostwo wraca po roku nieobecności do Europy. Zagra w Lidze Konferencji.

Częstochowianie w blasku wicemistrzostwa Polski. Fot. Michał Kosc/PressFocus

Jedno strategiczne kryterium musiało zostać spełnione w ostatniej kolejce sezonu, żeby Raków został po raz drugi w historii klubu mistrzem Polski – musiał mieć tyle samo punktów na mecie sezonu, ile liderujący Lech. Podopieczni Marka Papszuna wykonali plan i przed własną publicznością wygrali z Widzewem. Modlitwy pod Jasną Górą, by Piast co najmniej zremisował w Poznaniu - nie zostały wysłuchane. Dlatego mimo zwycięstwa piłkarze z Częstochowy musieli zadowolić się srebrnym medalem, bo wygrał też mecz wyprzedzający ich o punkt Kolejorz. Czerwono-niebiescy mistrzostwa nie zdobyli, ale w nagrodę za drugie miejsce wrócą po roku nieobecności do Europy, zagrają w Lidze Konferencji. W ciągu sześciu lat od powrotu do ekstraklasy zdobyli czwarty medal, co jest ogromnym sukcesem tego małego klubu w porównaniu do możnych polskiej ligi. Tymczasem zamiast wybuchu radości nad Limanowskiego czuć było rozczarowanie, żal i gorycz. Ten nastrój najlepiej oddają słowa z konferencji prasowej trenera Marka Papszuna. - Postawiliśmy sobie za cel powrót do rozgrywek europejskich i to udało się osiągnąć, ale nie jesteśmy do końca zadowoleni, bo bardzo blisko był cel, o którym nawet nie myśleliśmy. Ten niedosyt u nas będzie, bo zabrakło raptem punktu.

Pierwsza połowa toczyła się pod mocne dyktando częstochowian, którzy jednak dopiero w 28 minucie sforsowali łódzką obronę. Po uderzeniu Petera Baratha padła nawet bramka, ale została anulowana po interwencji VAR. Gdy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się bezbramkowo, w 5 minucie czasu doliczonego, po rzucie wolnym Juljen Shehu w wyskoku uderzył łokciem w głowę Baratha. Tomasz Kwiatkowski nie dostrzegł sytuacji, ale po obejrzeniu jej na monitorze podyktował rzut karny. „Jedenastkę” na własną 14. bramkę w sezonie zamienił Jonatan Brunes.

Zaraz po przerwie Raków potrzebował 45 sekund na drugiego gola. Patryk Makuch wykorzystał koszmarny błąd Petera Therkildsena, podającego piłkę do Rafała Gikiewicza. W 62 minucie powinien paść trzeci gol, ale - po błyskotliwym rajdzie Jeana Carlosa - Barath trafił w poprzeczkę. Trzy minuty później wynik definitywnie mógł zamknąć Makuch. Stołeczny arbiter wskazał bowiem na drugie w tym meczu „wapno”, które wywalczył Adriano Amorim. Gikiewicz obronił jednak nie tylko uderzoną przez napastnika Rakowa piłkę, ale i dobitkę Erica Otieno. Od 75 minuty miejscowi grali w dziesięciu, a z boiska po drugiej żółtej kartce usunięty został Fran Tudor. Osłabienie prawie natychmiast wykorzystali goście, a wrzutkę w pole karne Samuela Kozlovsky'ego głową sfinalizował Marcel Krajewski.

Zbigniew Cieńciała

Pożegnanie zawodników 

Kulturalnie i w dobrym stylu Raków pożegnał swoich zawodników: Duszana Kuciaka, Mateja Rodina, Milana Rundicia oraz Bena Ledermana, którym oficjalnie podziękowano przed meczem. Z kolei pamiątkową paterą obdarowany został odchodzący po trzech latach trener bramkarzy, Maciej Kowal.


OCENA MECZU ⭐ ⭐ ⭐

◼  Raków Częstochowa – Widzew Łódź 2:1 (1:0)

1:0 – Brunes, 45+9. min (karny), 2:0 – Makuch, 46 min (bez asysty), 2:1 – Krajewski, 82 min (głową, asysta Kozlovsky)

RAKÓW: Trelowski 7 – Tudor 0, Arsenic 7, Svarnas 6 - Jean Carlos 5 (76. Rundic niesklas.), Berggren 7, Barath 6 (63. Koczergin), Amorim 6 - Brunes 6 (63. Otieno), Lopez 4 (37. Diaz 3), Makuch 7. Trener Marek PAPSZUN.
Rezerwowi: Kuciak, Mosór, Lederman, Plavsić, Rocha.

WIDZEW: Gikiewicz 5 – Krajewski 7, Kwiatkowski 3 (46. Kozlovsky 4), Ibiza 5, Therkildsen 5 – Czyż 5, Shehu 4 (69. Nunes 2), Hanousek 6 (85. Madej niesklas.), Cybulski 3 (46. Sypek 4) - Alvarez 5, Tupta 5 (69. Sobol 2). Trener Żeljko SOPIĆ. Rezerwowi: Krzywański, da Silva, Łukowski, Dilibert.

Sędziował Tomasz Kwiatkowski (Warszawa) - 7. Asystenci Mikołaj Obukowicz i Tomasz Niemirowski (obaj Warszawa). Czas gry 103 min (54+49). Widzów 5500. Żółte kartki: Barath (59. faul), Arsenić (67. niesport zachow.), Tudor (68. faul i 75.faul) - Therkildsen (8. faul), Hanousek (13. faul), Shehu (45+8. faul). Czerwona kartka Tudor (75. po drugiej żółtej).  

Piłkarz meczu - Patryk MAKUCH


GŁOS TRENERÓW

Marek PAPSZUN: - Jestem dumny z drużyny, z mojego sztabu, pracowników klubu i kibiców. Duże podziękowania dla Michała Świerczewskiego, bo bez niego nie byłoby tych sukcesów. Kończymy sezon z podniesioną głową. Dzisiaj jeszcze impreza, a jutro spotkanie z zespołem i zasłużone urlopy. A potem zobaczymy co dalej, w jakim kierunku będziemy szli.

Żeljko SOPIĆ: - Gratulacje dla Rakowa, który zasłużył na zwycięstwo, bo był lepszą drużyną. W pierwszej połowie to spotkanie mogło potoczyć się inaczej, gdyby Kamil Cybulski wykorzystał sytuację. W końcówce nasza gra wyglądała nieco lepiej, tak czy inaczej to była zasłużona wygrana gospodarzy.


MÓWIĄ LICZBY
RAKÓW WIDZEW
49 posiadanie piłki 51
18 strzały celne 6
8 strzały niecelne 2
8 rzuty rożne 7
12 faule 12
4 spalone 0
4 żółte kartki 3
1 czerwone kartki 0