Srebro mało ciekawe

RAKÓW CZĘSTOCHOWA

Podopieczni Marka Papszuna wrócili do zajęć 3 stycznia, kiedy przeszli dogłębne badania wydolnościowe i przez kilka dni trenowali na własnych obiektach. Krajowy okres łapania formy zakończyli wygraną z Sigmą Ołomuniec, po czym udali się do Hiszpanii, gdzie przez kolejne dwa tygodnie pracowali jeszcze mocniej. W tym czasie rozegrali kolejne cztery sparingi, ze Slavią Praga, DVTK Miszkolc, Slovanem Liberec i kanadyjskim Vancouver Whitecaps, odnosząc trzy zwycięstwa i raz przegrywając. Do kadry dołączyli rekonwalescenci, obrońca Kamil Pestka i pomocnik Szymon Czyż. Wśród obecnych byli także bramkarze: Muhamed Sahinović (Bośniak dostał zgodę na treningi od swych pracodawców z klubu Zemplin Mihalovce) oraz Jakub Rajczykowski, którego wypożyczenie do Wieczystej Kraków zostało skrócone. Ponadto już w Marbelli do wiceliderów ekstraklasy dolatywali: rehabilitujący się kapitan drużyny Chorwat Zoran Arsenić, Serb Srdjan Plavsić oraz Ariel Mosór. Ta ekipa, wraz z kupionym z Radomiaka za 750 tysięcy euro portugalskim napastnikiem Leonardo Rochą, ma wiosną powalczyć o poprawę pozycji wicelidera...

Zbigniew Cieńciała

KOMENTARZ „SPORTU”- Zbigniew Cieńciała

Jak działa charyzma... 

Jak może działać autorytet, charakter i wiedza pokazuje powrót do klubu trenera Marka Papszuna. Od lata, gdy zespół przebywał na letnim zgrupowaniu w Arłamowie, do zimowego obozu klub wszedł na poziom organizacji, jaki w Polsce mają tylko aktualni konkurenci do tytułu, a i w Europie nie byłoby się czego wstydzić. Naturalnie poza brakiem stadionu, a nawet, co jest już kuriozum również na europejską skalę, brakiem pomysłu włodarzy miasta na powstanie obiektu na miarę poziomu sportowego prezentowanego przez piłkarzy Rakowa. Ale to temat na odrębne rozważania. Natomiast dziś Raków, będący - tak, tak, obok znajduje się Jasna Góra – wizytówką miasta, ma sportowo wszelkie przesłanki, by nie tylko z powodzeniem walczyć o europejskie puchary, ale skutecznie rywalizować z Lechem, Legią czy Jagiellonią o miano najlepszej drużyny w kraju. Dwa punkty straty do „Kolejorza” i delikatna przewaga nad reprezentującym nas w europejskich pucharach duetem tylko potwierdzają opinie, że Marek Papszun i jego „paka” mają jeden cel - powrót na tron, złoto mistrzostw Polski.

BRAMKARZE

OBROŃCY

POMOCNICY

NAPASTNICY