Spływają komplementy. Zasłużenie!
Po 113 dniach bez meczu w Orlen Arenie kibice Nafciarzy znów zobaczyli swoją drużynę w akcji. W dodatku ze światowymi gwiazdami w składzie, triumfującą po raz drugi w fazie grupowej Ligi Mistrzów.
W dynamicznej akcji zdobywca pięciu bramek dla Orlen Wisły, Lovro Mihić. Fot. Przemysław Strąk / Press Focus
Przed tygodniem na inaugurację LM mistrzowie Polski sensacyjnie pokonali na wyjeździe OTP Bank–Pick Szeged 34:33. W środę po raz drugi zeszli z parkietu z rękami wzniesionymi do góry po zwycięstwie nad mistrzem Chorwacji HC Zagrzeb 30:27.
Drugi raz w historii
W swojej historii występów w Champions League taka sytuacja miała miejsce tylko raz. Dwa zwycięstwa na starcie wiślacy odnieśli jedynie w sezonie 2018/19, ogrywając w grupie „słabszych” - taki wtedy był podział na dwie kategorie zespołów – Wacker Thun. Teraz skala trudności jest o wiele większa, ale Biało-niebiesko-biali na razie pokonują kolejne wysokości w niezłym stylu podtrzymującym nadzieję na duży wynik w tej kampanii Ligi Mistrzów. - To był niełatwy mecz, czego się zresztą spodziewaliśmy, więc podeszliśmy z respektem do przeciwnika. Były trudne momenty, m.in. z powodu nieobecności ważnych dla nas zawodników. Brakowało nam Mirsada Terzica i Leona Susnji, którzy leczą kontuzje. Zagraliśmy jednak bardzo dobre spotkanie, pomogli nam bramkarze, dzięki temu prowadziliśmy cały czas. Jesteśmy bardzo zadowoleni i usatysfakcjonowani z tego zwycięstwa – nie ukrywał trener Xavier Sabate , którego podopieczni zaimponowali zwłaszcza w pierwszej połowie. To wtedy byli skuteczniejsi w ataku i obronie, a w wypracowaniu przewagi bardzo pomógł nomen omen chorwacki bramkarz Mirko Alilović. W drugiej goście wyżej zawiesili poprzeczkę i mistrz Polski do końca musiał drżeć o końcowy sukces.
Czujność przez 60 minut
- Piłka ręczna to gra, w której trzeba zachować czujność przez całe 60 minut – zaznaczył hiszpański szkoleniowiec Nafciarzy. - W pierwszej połowie zagraliśmy bardzo dobrze zarówno w ataku, jak i w obronie. Po przerwie Zagrzeb mocno nas przycisnął i kilka razy zbliżył się do nas, a my nie wykorzystaliśmy kilku okazji. Myślę, że mogliśmy też więcej biegać. Wciąż mamy pracę do zrobienia, aby być jeszcze lepszymi, jednak jestem dumny z mojej drużyny – dwa punkty zostają w Płocku, co jest dobrym znakiem na przyszłość.
Orlen Wisła potwierdziła pozycję zespołu, na który w tym sezonie warto zwrócić uwagę. - Mecz był trudny, ale ciekawy i dobry do oglądania. W drugiej połowie dobrze się broniliśmy. Udało nam się też wyprowadzić kilka skutecznych kontr. Mając bramkę straty w środku drugiej połowy, dzięki doskonałej grze Ihara Bialiauskiego, próbowaliśmy utrzymać się w grze, ale wtedy Gergo Fazekas, a zwłaszcza Mitja Janc zrobili wystarczająco dużo, aby utrzymać Wisłę na prowadzeniu i na drodze do zwycięstwa - komplementował mistrzów Polski trener HC Zagrzeb, Andrija Nikolić.
Zbigniew Cieńciała
Mecz 3. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów Orlen Wisła zagra na wyjeździe ze zwycięzcą Final Four 2025,SC Magdeburg. Pojedynek został zaplanowany na czwartek, 25 września (godz. 20.45).
