Sprzyja mu Fortuna
Dawid Kownacki wrócił tam, gdzie czuje się najlepiej, czyli do Duesseldorfu. Dzięki niemu Fortuna jest liderem 2. Bundesligi.
NIEMCY
O rocznym pobycie w Bremie „Kownaś” wolałby pewnie zapomnieć. Nawet w obliczu odejść i kontuzji jego pozycja w hierarchii napastników Werderu była tak niska, że nie uzbierał nawet 400 minut na boisku. Zagrał wprawdzie w Bundeslidze 22 razy, ale aż 19 razy wchodził z ławki, na ogół na ogony.
Fortuna mu sprzyja
Kownackim zarówno w tym, jak i przed rokiem okres przygotowawczy miał obiecujący. Prezentował się dobrze i był chwalony. Nic z tego jednak nie wynikło. W ostatnich tygodniach bremeńczycy jasno dali do zrozumienia, że chcą pozbyć się 27-letniego Polaka. Opcje były różne, ale Kownacki ostatecznie udał się na wypożyczenie do Fortuny Duesseldorf, czyli tam gdzie grał najlepiej. Klub z Nadrenii Północnej – Westfalii zapłacił 700 tys. euro i zagwarantował sobie możliwość wykupu po sezonie. Rok temu... Kownacki odszedł do Werderu za darmo, bo wygasł jego kontrakt i nie chciał go przedłużyć, licząc na nowe wyzwania w wyższej lidze. Jeśli teraz przekona do siebie działaczy Fortuny i ci ponownie zdecydują się na dłuższą współpracę, będzie to oznaczało, że zapłacą za niego już po raz czwarty! W styczniu 2019 roku zapłacił 1,25 mln euro za wypożyczenie z Sampdorii, po roku wykupili go za niecałe 7 mln euro, teraz znów zapłacili za jego wypożyczenie i znów mogą go potem wykupić. Jak widać, Fortuna sprzyja Kownackiemu.
Lepiej niż w Lechu
To nie może dziwić. W żadnym innym klubie „Kownaś” nie radził sobie tak dobrze, jak w F95. Nawet... w Lechu Poznań. Dla Fortuny zagrał w sumie 105 razy, zdobywając 29 bramek i 18 asyst. W „Kolejorzu” wystąpił 134 razy, strzelił 32 gole i 14 razy podawał jako ostatni. W sumie miał więc udział przy mniejszej liczbie trafień, choć zagrał prawie 30 meczów więcej. Bilans ten przechylił się na korzyść niemieckiego zespołu w ostatni weekend. Polak wystąpił w wyjazdowym starciu z Herthą Berlin. Fortuna wygrała 2:0 i przy obu bramkach miał udział. Jedną sam zdobył, przy drugiej asystował. – Pierwszy gol po powrocie był dla mnie bardzo emocjonalny – powiedział wychowanek Lecha. – Ten moment na długo pozostanie w mojej pamięci. Nie strzeliłem gola prawie od roku, w Bremie nie miałem zbyt wielu okazji, aby to zrobić. W Fortunie mam więcej pewności siebie. W pierwszych dwóch meczach miałem kilka szans, ale ich nie wykorzystałem. Z Herthą zachowałem spokój, a to ważne dla napastnika. Strzelając gola prawie nie widziałem piłki, to był czysty instynkt, ale najważniejsze jest to, że wygraliśmy z mocnym przeciwnikiem. Szybka bramka pozwoliła nam grać spokojniej, dobrze kontrolowaliśmy grę w obronie – cieszył się Dawid Kownacki.
Fortuna jest liderem 2. Bundesligi z 13 punktami po 5 kolejkach (tyle samo co Karlsruhe). Ma mocny skład, chociaż na papierze Kolonia, Hertha i HSV prezentują się okazalej. Jak co sezon, ma ambicje na kolejny awans. Kownacki może jej w tym pomóc, tym bardziej że to właśnie w Duesseldorfie debiutował na najwyższym szczeblu w Niemczech.
Piotr Tubacki