Sport

Sprawiedliwość po latach

W niedzielę w Kaliszu zmierzą się Krzysztof Włodarczyk i Adam Balski.

Krzysztof Włodarczyk chce znów zostać mistrzem świata. Fot. Michał Kość / Press Focus

BOKS

Krzysztof „Diablo” Włodarczyk (65 zwycięstw – 44 KO, 4 porażki, 1 remis) 11 lat temu w Moskwie przegrał na punkty z Rosjaninem Grigorijem Drozdem i stracił mistrzostwo świata WBC w wadze junior ciężkiej. Jednak testy antydopingowe rywala Polaka przeprowadzone po tej walce miały wynik pozytywny, tyle że dopiero teraz wyszło to na jaw. Podczas grudniowego kongresu WBC w Hamburgu prezydent tej federacji, Mauricio Sulaiman, przeprosił polski obóz za tę sytuację. A obecnemu tam Włodarczykowi obiecał, że dostanie jeszcze mistrzowską szansę.

Tak się też stało. Po usilnych zabiegach promotora Andrzeja Wasilewskiego „Diablo” będzie walczył o tymczasowe mistrzostwo świata w wadze bridger (101,6 kg). Smaczku temu wydarzeniu dodaje fakt, że rywalem będzie polski pięściarz Adam Balski (20 zw. - 12 KO, 2 por.). Ich pojedynek będzie głównym punktem niedzielnej (25 maja) gali Boxing Night 39 w Kaliszu. Zwycięzca będzie obowiązkowym rywalem dla pełnoprawnego mistrza WBC wagi bridger, Kevina Lereny z Południowej Afryki, który w pierwszej obronie tytułu pokonał 1 maja w Pretorii przez techniczny nokaut w 9. rundzie Ukraińca Siergieja Radczenkę.

Jeżeli wygra Włodarczyk, to stanie przed szansą wywalczenia trzeciego tytułu mistrza świata w ciągu 19 lat. Pierwszy raz pas IBF w wadze junior ciężkiej zdobył bowiem 25 listopada 2006 roku, pokonując w Warszawie Steve'a Cunninghama, który udanie mu się zrewanżował 26 maja 2007 roku w katowickim Spodku. Z kolei w latach 2010-14 był mistrzem w tej samej kategorii federacji WBC, do czasu wspomnianej porażki z Drozdem, po sześciu zwycięskich obronach. W jednym z wywiadów „Diablo” powiedział, że dla niego najbardziej sprawiedliwe byłoby zwrócenie mu pasa i kontynuowanie kariery w wadze junior ciężkiej. Nie zamierza jednak rozpamiętywać przeszłości, wierzy, że stać go na zostanie po raz kolejny mistrzem świata. Cieszy się też, że będzie walczył z rodakiem, bo pas... zostanie w kraju.

Według ekspertów, a i bukmacherów, to jednak nie 43-letni Włodarczyk jest faworytem do wygranej w Kaliszu, a 34-letni Balski, który będzie walczył w swoim rodzinnym mieście. „Diablo” ciekawie określił swojego rywala: – Najgorsze u Adama jest to, że jest on nieprzewidywalny. Właśnie tego mogę się spodziewać z jego strony. W ringu Adam jest szalony. Jak pokazują jego walki, on różnie boksuje. Jest dosyć szybki, potrafi zaskoczyć i jest dosyć nieprzyjemny dla rywala. Na pewno będę musiał skupić się na obronie i kontrataku – zaznaczył.

Dla Adama Balskiego to będzie najważniejszy pojedynek w karierze, bo nie walczył jeszcze o tak wysoką stawkę. – To dla mnie walka o wszystko – powiedział na wtorkowej konferencji prasowej dziennikarzowi TVP. – Do „Diablo” mam wielki szacunek, bo stoczył wiele walk, nie unikał trudnych wyjazdów, przeboksował tyle rund. Podchodzę do tego czysto sportowo i nie pozostaje mi nic innego, tylko się cieszyć, że mogę z nim walczyć. Chcę wygrać, ale muszę być cały czas skupiony i czujny. Krzysiek może 11 rund odpuścić, by rozkręcić się w ostatniej – dodał bokser z Kalisza.

Transmisja z gali w Kaliszu w TVP Sport.

(awa)