Sport

Spóźniony zryw

2000

Spóźniony zryw


FUTSAL

Chcąc zapewnić sobie awans na mistrzostwa świata, biało-czerwoni musieli wygrać w Zagrzebiu. Pod ścianą postawił ich pierwszy, przegrany 2:3 mecz w Koszalinie. W rewanżu baraży o mundial, który w dniach 14 września - 6 października zostanie rozegrany w Uzbekistanie, zaprezentowali się zdecydowanie lepiej, lecz to nie wystarczyło. W składzie gospodarzy brakowało Marko Pericia, a trener Błażej Korczyński mógł liczyć na Mikołaja Zastawnika. Ponadto w bramce stanął Michał Kałuża i od początku miał sporo pracy. Niesieni dopingiem gospodarze swoją wyższość udokumentowali golem Dario Marinovicia i spokojnie mogli kontrolować dalszy przebieg gry. Gdy w 30 min Antonio Sekulić przedarł się lewą stroną, a po jego strzale piłka odbiła się od pleców Pawła Kaniewskiego, wydawało się, że jest po meczu. Polacy jednak wzięli się w garść i grając z lotnym bramkarzem przeprowadzili kontrę zakończoną przez Piotra Skiepkę. Kontaktowy gol dodał im wiary w odwrócenie wyniku, lecz ten nieco spóźniony zryw dał im tylko jedno trafienie. Poza pierwszą od 32 lat szansą wyjazdu na mundial stracili Sebastiana Szadurskiego, który po bandyckim faulu Kristijana Postrużina został zniesiony z boiska. Pod względem piłkarskim Chorwaci byli lepsi, ale przy odrobinie szczęścia do ogrania. Awans na mistrzostwa świata zapewnili sobie po 24 latach.

Chorwacja - Polska 2:2 (1:0)

Bramki: Marinović 16, Kaniewski 30 - samobójcza - Skiepko 34, Kubik 40.

CHORWACJA: Primić - Czekol, Jelovczić, Postrużin, Sekulić oraz Mużar, Kustura, Vukmir, Marinović, Jurlina, Mataja, Kuraja, Durasz. Trener Marinko MAVROVIĆ.

POLSKA: Kałuża - Kubik, Skiepko, Zastawnik, Kriezel oraz Nawrat, Madziąg, Sendlewski, Kaniewski, Mrowiec, Szadurski, Raszkowski, Jankowski, Sobota. Trener Błażej KORCZYŃSKI.

Sędziowali: Ondrzej Czerny (Czechy), Cedric Pelissier (Francja).

Żółte kartki: Postrużin, Sekulić, Kuraja - Zastawnik, czerwona Postrużin (38, druga żółta).

(mha)