Leondardo Koutris, grecki obrońca Pogoni, strzelił pierwszego gola w sezonie. Fot. Szymon Górski/PressFocus.pl 


Spóźniony doping

Pogoń pokonała skromnie Puszczę i zakończyła serię gości sześciu spotkań bez porażki.

 

Taki wynik na zakończenie 31. kolejki ekstraklasy oznacza, że na finiszu sezonu ciekawie będzie w rywalizacji o medale, a także o utrzymanie w ekstraklasie.


Szansa młodzieżowców

Trener „portowców” przyznał przed pierwszym gwizdkiem, że jego drużyna gra o zachowanie szacunku po przegranej w Pucharze Polski, w którym wypuściła z rąk pierwsze trofeum w historii. Ich kibice, którzy wrócili ze stolicy bardzo rozczarowani, zaczęli dopingować zespół dopiero po upływie pierwszego kwadransa. Przygotowali też transparent, na którym pytali, czy zespół jest w stanie odbudować ich zaufanie. Gospodarzom nie grało się łatwo po szoku, jaki przeżyli w meczu z Wisłą Kraków, ale zainkasowali trzy punkty.

Jens Gustafsson dokonał dwóch zmian w składzie i postanowił dać szansę dwóch młodzieżowcom. Nie tylko dlatego, że dobrze zagrali kilka dni wcześniej w Warszawie, ale aby nadrobić minuty do wypełnienia limitu gry młodych zawodników w ekstraklasie. Jeden z nich, Marcel Wędrychowski, w 11 minucie ograł na lewej stronie Konrada Stępnia i dośrodkował na głowę Linusa Wahlqvista, którego uderzenie odbił Oliwier Zych, a poprawka Kamila Grosickiego z ostrego kąta minęła bramkę. „Żubry” musiały bronić bez Artura Craciuna, lidera formacji, który musi pauzować w dwóch spotkaniach za 12 żółtych kartek.


Trafienie Greka

Wykurował się Kamil Zapolnik, który po przewinieniu piłkarza Korony doznał lekkiego wstrząśnienia mózgu i został przewieziony do szpitala. W 22 min świetnie się zastawił przy wyrzucie z autu, piłka przeszła dwóch rywali i Puszcza groźnie zaatakowała lewą stroną. Hubert Tomalski zagrał w szesnastkę do Jakuba Bartosza. Ten przegrał pojedynek z dobrze skracającym kąt Valentinem Cojocaru. Do przerwy najlepsi byli bramkarze, co Zych udowodnił interwencją po plasowanym strzale Fredrika Ulvestada. Na początku drugiej połowy poważnej kontuzji mięśniowej doznał Konrad Stępień i trener Tułacz musiał poprzestawiać „klocki” w tyłach. Wkrótce goście stracili gola. Wędrychowski dobrze rozciągnął grę na lewą stronę, a Adrian Przyborek krótko dośrodkował do Leondarda Koutrisa, który przyjął piłkę na klatką piersiową i huknął z półobrotu. W końcówce Pogoń broniła pięcioma zawodnikami, a środkowy obrońca Wojcinowicz został w ataku Puszczy. Nic to jednak nie dało.

Michał Knura