Sposób na Stal Rzeszów
Po golu strzelonym Wiśle Kraków Adrian Purzycki chce powtórzyć swój strzelecki rekord sprzed niespełna pięciu miesięcy.
Adrian Purzycki (z lewej) liczy na bramki w meczu ze Stalą Rzeszów. Fot. Mateusz Porzucek / Press Focus
ODRA OPOLE
W minionym sezonie Adrian Purzycki w 27 występach na boiskach I ligi zdobył trzy gole, z czego dwa w spotkaniu rozegranym 23 kwietnia w Opolu ze Stalą Rzeszów. W poprzednich rozgrywkach był podstawowym piłkarzem Odry, o czym świadczy fakt, że 24 razy wybiegał w pierwszej jedenastce.
Wpływ na wynik
Na progu obecnej kampanii wychowanek Swansea City stracił jednak miejsce w wyjściowym składzie, ale po przegranej inauguracji w Głogowie Jarosław Skrobacz znowu powrócił do piłkarza, mającego 17 występów w polskiej ekstraklasie. Warto było, bo w meczach, które Purzycki zaczynał, Niebiesko-czerwoni nie doznali porażki. W dodatku w spotkaniu zremisowanym 2:2 z Wisłą Kraków to właśnie 28-latek otworzył wynik spotkania. Nic więc dziwnego, że kibice opolskiej drużyny spodziewają się, że dzisiaj na Itaka Arena piłkarz grający trzeci sezon w Odrze będzie kontynuował swoją dobrą passę.
– Poprzedni mecz ze Stalą Rzeszów, wygrany 3:0, był dla mnie pamiętny, bo pierwszy raz na ligowych boiskach strzeliłem dwa gole w jednym meczu – przypomniał na przedmeczowej konferencji prasowej Adrian Purzycki. – Życzyłbym więc sobie, żeby każdy mecz był dla mnie właśnie tak owocny, ale przede wszystkim mam nadzieję, że jako drużyna zwyciężymy, a kto będzie strzelcem goli to już mniej ważna sprawa. Istotne jest, żebyśmy wszyscy zagrali na swoim najwyższym pułapie. Za występ w Krakowie zebraliśmy właśnie jako drużyna sporo ciepłych słów i ja też byłem chwalony, więc mam nadzieję, że znowu zagramy na takim poziomie, bo przecież w karierze piłkarza dąży się do tego, żeby mieć jak największy wpływ na wynik.
W dobrym kierunku
Sporo dobrego kibice Odry po meczu w Krakowie mówili także o współpracy środkowych pomocników, wspomnianego Purzyckiego z Lucasem Ramosem.
– Gra nam się dobrze – przyznał wychowanek walijskiego klubu, bo właśnie wtedy na Wyspach występował jego ojciec Daniel. – Zresztą myślę, że to samo mogę powiedzieć o wielu zawodnikach z naszej kadry. Z Lucasem, choć gramy razem od niedawna, w pewnym sensie uzupełniamy się na boisku, więc idzie to w dobrym kierunku i postaramy się to potwierdzić w piątkowy wieczór.
Fani opolskiej drużyny podpowiadając, jak Odra powinna poprawić swoją grę ofensywną, wskazują na konieczność oddawania większej liczby uderzeń zza pola karnego, a Purzycki udowodnił, że ma tę umiejętność.
Realizować swoje zadania
– Myślę, że oddawanie strzałów z dystansu nie zależy tylko od chęci drużyny; czasem po prostu brakuje pozycji, żeby to zrobić. Przy wyższej obronie rywala nie jest to takie łatwe i czasem łatwiejsza droga do bramki prowadzi przez podanie do partnera w pole karne. Nie zawsze to jest takie zero-jedynkowe, więc trzeba to wypośrodkować, ale jeżeli będzie taka możliwość, to na pewno będziemy próbować także w ten sposób zaskoczyć bramkarza rywali. Natomiast myślę, że kluczowe w nadchodzącym meczu będzie to, jak my podejdziemy do gry i jak się w nim zaprezentujemy oraz jak zneutralizujemy mocne strony Stali. Wiemy, gdzie rywale mają swoje atuty – podkreślił piłkarz, który grał także w klubach z Anglii i Holandii.
– Zdajemy sobie sprawę, że tacy piłkarze jak Sebastien Thill czy Jonathan Junior wymagają szczególnej uwagi, ale przede wszystkim musimy się skupić na sobie, realizować swoje zadania i zagrać jak najlepiej. Stal to jest młoda drużyna, po której trudno się spodziewać nadmiernej liczby powtarzalnych schematów. Trzeba więc być cały czas ostrożnym i uważnym. Na pewno, tak jak w każdym meczu, wyjdziemy na boisko, żeby wygrać. Wiemy, o co gramy i myślę, że nie tylko w meczach z takimi renomowanymi przeciwnikami jak Wisła, w których otoczka dodaje dodatkowego smaczku, dajemy z siebie sto procent. Nie dopatrywałbym się więc w naszym podejściu do najbliższego meczu innego nastawienia, bo zawsze chcemy sięgnąć po trzy punkty – zaznaczył Purzycki.
Jerzy Dusik
