Sport

Spokojnie, to tylko awaria?

Bez Natalii Bukowieckiej, ale z licznym zastępem gwiazd w sobotę w Łodzi odbędzie się halowy mityng Orlen Cup.

Ważą się losy sezonu halowego dla Natalii Bukowieckiej – na razie nie pobiegnie w Łodzi i w Lievin. Fot. PAP/Michał Meissner

Najsłynniejsza obecnie polska lekkoatletka również miała pobiec w Atlas Arenie – ale z racji faktu, że w łódzkiej hali nie ma bieżni okólnej, to nie na swoim koronnym dystansie 400, lecz na… 60 metrów. Te plany jednak wzięły w łeb we wtorek, gdy podczas mityngu Czech Indoor Gala w Ostrawie Natalia Bukowiecka po 150 metrach złapała się za udo i nie ukończyła biegu, schodząc z bieżni ze łzami w oczach.

Serca kibiców zadrżały, ale osoby blisko związane z trzykrotną medalistką olimpijską z Tokio i Paryża uspokajają, że nic poważnego się nie stało i jej uraz na szczęście nie jest poważny. To na razie wstępna diagnoza, w najbliższy wtorek przebywająca na zgrupowaniu w Spale podopieczna Marka Rożeja przejdzie jeszcze kolejne badania, które mają dać ostateczną odpowiedź, jaki jest stan zdrowia 27-letniej sprinterki Podlasia Białystok.

Lievin odpada, Toruń zagadką

Można się spodziewać, że nawet w optymistycznym wariancie Bukowiecka dla świętego spokoju zrezygnuje ze startu w halowych mistrzostwach Europy w Apeldoorn (6-9 marca). Na razie przesądzone jest, że oprócz Łodzi nie wystartuje również 13 lutego w mityngu we francuskim Lievin, a pod dużym znakiem zapytania stoi jej udział w Copernicus Cup w Toruniu 16 lutego.

Pod nieobecność Bukowieckiej zainteresowanie polskich fanów LA skoncentruje się w Łodzi zapewne na koleżance klubowej – od niedawna – Natalii, Ewie Swobodzie. Halowa wicemistrzyni świata na 60 metrów zainaugurowała tegoroczny sezon pod dachem w Ostrawie, z czasem 7,09 przegrywając o jedną setną z Patrizią Van Der Weken z Luksemburga. Sprinterka rodem z Żor jest niepokonana w Atlas Arenie od czterech lat, ale będzie miała mocne konkurentki, m.in. mistrzynię Europy na 200 m oraz 60 m z hali Szwajcarkę Mujingę Kambundji oraz brązową medalistkę halowych MŚ sprzed roku Włoszkę Zaynab Dosso.

Dwójka liderów

Ciekawie zapowiadają się też biegi na płotkach. Apetyt na trzecie z rzędu zwycięstwo przed łódzką publicznością ma Pia Skrzyszowska, która zmierzy się m.in. z siostrą Mujingi, Ditaji Kambundji. Z kolei Jakub Szymański w styczniu w Luksemburgu czasem 7,41 sek. pobił własny rekord Polski i ten wynik daje mu pierwsze miejsce w światowych tabelach 60 m ppł., nawet przed samym rekordzistą świata (7,27) Grantem Hollowayem, który na razie legitymuje się rezultatem o 0,01 sek. gorszym. W skoku wzwyż po raz drugi w tym sezonie powinna zaprezentować się inna liderka światowych tabel, Maria Żodzik – pochodząca z Białorusi polska obywatelka 30 stycznia w Gorzowie Wlkp. uzyskała 1,98 m.

W łódzkiej hali (początek o 17.00, transmisja w TVP Sport) rywalem Piotra Liska w konkursie tyczkarzy będzie m.in. brązowy medalista ostatnich igrzysk Grek Emanuil Karalis, a wśród kulomiotów obok Konrada Bukowieckiego wystartują również trzeci w Paryżu Jamajczyk Rajindra Campbell i mistrz Europy z Rzymu Włoch Leonardo Fabbri.

Tomasz Mucha