Sport

Spojrzał w serce

Angel Rodado dość niespodziewanie związał się z Wisłą nowym, długim kontraktem.

Wielu obawiało się odejśca Angela Rodado, a tymczasem... Fot. PressFocus

WISŁA KRAKÓW  

Gdy prezes klubu nagle zwołał na poniedziałkowy wieczór konferencję prasową, nie informując o jej tematyce, wielu kibiców „Białej gwiazdy” zaczęło rozpaczać. Spodziewali się bowiem informacji o odejściu Hiszpana już teraz. Były ku temu przesłanki, ale klub i zawodnik zrobili miłą niespodziankę. O przedłużeniu umowy do końca nie wiedziała większość pracowników. Świadczył o tym brak specjalnej grafiki przygotowywanej na takie okazje, a także błąd w pisanym na szybko komunikacie w mediach społecznościowych odnośnie sezonu, w którym Hiszpan wygrał klasyfikację strzelców 1. ligi.

Bez klauzuli odstępnego

Poprzednia umowa Angela Rodado wygasała za rok. Nie brakowało klubów, które chciały mieć u siebie 27-latka, strzelca 39 goli w 70 spotkaniach. Parol na piłkarza zagięło m.in. Neftczi Baku, którego przedstawiciele obserwowali go w niedzielnym meczu z Polonią, w poniedziałek próbowali namówić Wisłę do transferu, a zawodnika do zamiany Polski na Azerbejdżan. - Był moment, w którym byłem przytłoczony liczbą ofert, wręcz byłem nimi bombardowany - przyznał zawodnik, który przedłużył umowę do połowy 2027 roku, a w przypadku rozegrania minimum 50 procent spotkań w ostatnim sezonie, będzie ważna do 2028. W kontrakcie Rodado nie ma wpisanej klauzuli odstępnego. Prezes klubu powiedział, że Wisła poradzi sobie z utrzymaniem kontraktu. O tym, ile zarobi lider drużyny, będzie decydowała jego postawa. Chwalił napastnika za takie podejście. Nie bał się zgodzić na warunki, dzięki którym będzie „podnosił pieniądze z boiska”.

Jego miejsce

- Popatrzyłem w serce i zobaczyłem siebie grającego w tej koszulce w ekstraklasie. Nie mogę odejść z klubu w pierwszej lidze, bo przyszedłem tu dwa lata temu, by wywalczyć awans, a praca nie została wykonana - przyznał zawodnik. - Jestem wdzięczny kibicom, którzy mnie polubili. To najważniejszy powód, dla którego tu zostaję. Czuję, że to jest moje miejsce.

Jarosław Królewski wypowiadał się o 27-latku w samych superlatywach, stawiając go za wzór. - Angel miał znakomity poprzedni sezon i nie mówię tu tylko o bramkach, bo był motorem napędowym zespołu w wielu meczach, także wtedy, kiedy nam nie szło. Jego kontrakt kończył się w czerwcu 2025 roku, a spływające w ostatnich miesiącach i tygodniach oferty były bardzo interesujące dla klubu i zawodnika. Długo myśleliśmy, jaką decyzję podjąć, aby wyważyć interes klubu i samego Angela - mówił prezes „Białej gwiazdy”. - Ma bardzo wspierającą rodzinę, partnerkę i bardzo dobrego agenta, który starał się tak podchodzić do całej sprawy, by patrzeć nie tylko na finanse.

Sędzia z elity

Pozostanie Rodado ucieszyło fanów. Obawiali się, że będzie go trudno zastąpić i marzenia o powrocie do ekstraklasy znów trzeba będzie odłożyć. Ale z Hiszpanem też nie będzie z górki, co pokazał już pierwszy mecz w lidze. W niedzielę wiślacy pojadą do Pruszkowa, ale już jutro czeka ich rewanż w II rundzie eliminacji Ligi Europy z Rapidem Wiedeń. UEFA zmieniła sędziego meczu w stolicy Austrii. Johna Brooksa z Anglii zastąpił jego rodak Michael Oliver, który prowadził cztery mecze Euro 2024, w tym ćwierćfinał Portugalia - Francja. Wisła chce pozostawić dobre wrażenie, ale puchary są tylko dodatkiem. Zdecydowanym faworytem do awansu jest Rapid, który w Krakowie wygrał 2:1. Po bardzo prawdopodobnym odpadnięciu, zdobywcy Pucharu Polski trafią do III rundy Ligi Konferencji.

Michał Knura

RAMKA

„Jestem wdzięczny kibicom, którzy mnie polubili. To najważniejszy powód, dla którego zostaję”.

 

LICZBA 

39 GOLI strzelił dla Wisły Angel Rodado. Od kwietnia jest najskuteczniejszym obcokrajowcem w historii klubu.