Specjalista od awansów
Marcin Brosz wprowadził do ekstraklasy trzy różne kluby. Gdyby nie ujemne punkty, miałby jeden taki sukces więcej.
Marcin Brosz w kolejnym klubie wykonał kawał dobrej pracy. Fot. Łukasz Sobala/PressFocus
Po nieco ponad roku od rozpoczęcia pracy w Niecieczy pochodzący z Knurowa szkoleniowiec zrealizował postawiony przed nim cel. Po pierwszej, świetnej rundzie, wydawało się, że Bruk-Bet szybciej zapewni sobie powrót do ekstraklasy. Wiosną wyniki były dużo słabsze, ale koniec końców Słonie zrobiły to, czego od nich oczekiwano.
Pracuś, który się ceni
Marcin Brosz wiele wymaga od siebie i innych. Jest pierwszym trenerem w najnowszej historii klubu spod Tarnowa, który zamieszkał w Niecieczy, by mieć jak najbliżej do pracy i w pełni się jej poświęcić. Otrzymał wszystko, co chciał. Właściciele Bruk-Betu, rodzina Witkowskich, zgodzili się na każde jego żądanie. W klubie nie brakowało zaskoczonych, bo nagle zielone światło było na coś, o co wcześniej bezskutecznie walczyli. Brosz nie jest też tani. Ceni siebie i swój fach. Nim Wisła Kraków postawiła na Hiszpana Alberta Rude, który dał jej Puchar Polski, ale w walce o ekstraklasę kompletnie poległ, Brosz rozmawiał o ewentualnej pracy przy Reymonta. Kwota, którą miał rzucić, miała zwalić z nóg władze Białej Gwiazdy. Brosz ma też swoich zaufanych ludzi, więc ich zatrudnienie generuje kolejne koszty. Termalicę było stać i właśnie potwierdziło się, że było warto.
Ujemne punkty
Dla Brosza to trzeci awans z 1. ligi do ekstraklasy. Dwa poprzednie osiągnął z Piastem Gliwice i Górnikiem Zabrze. O tym jednak później, bo mało kto dziś pamięta, że na boisku promocję do najwyższej ligi wywalczył już w 2008 roku. 35-letni wówczas trener w sezonie 2007/08 zdobywa 64 punkty z Podbeskidziem Bielsko-Biała, ale Górale nie znajdują się wśród czterech drużyn – Lechii Gdańsk, Śląska Wrocław, Piasta Gliwice i Arki Gdynia – które uzyskały bezpośredni awans. Bielszczanie z bilansem 19 zwycięstw, 7 remisów i 8 porażek kończą rywalizację na szóstym miejscu, z czterema punktami straty do Arki. Wszystko przez to, że Brosz i jego piłkarze zaczynali sezon z sześcioma ujemnymi „oczkami” za grzechy, których nie popełnili. Klub został ukarany za udział w aferze korupcyjnej. Po 19 kolejkach rozegranych jesienią Podbeskidzie miało 25 punktów, zamiast 31, które „podniosło” z boiska. Na wiosnę skuteczniejsza jest tylko Lechia, ale trochę brakuje, by świętować awans, o który zaczęło się walkę kilka kroków za rywalami. Mimo nadbagażu do ekstraklasy udało się wrócić Arce, której odjęto pięć punktów.
Śląskie awanse
W 2010 roku z ekstraklasy spadają m.in. Piast i Odra Wodzisław. Ten drugi zespół na powierzchni próbuje utrzymać Brosz, ale misja kończy się niepowodzeniem. Niedługo po spadku trener z Knurowa przenosi się z Bogumińskiej na Okrzei. Choć nie do końca, bo jesienią gliwiczanie zaczynają rozgrywać domowe mecze w Wodzisławiu ze względu na budowę nowego obiektu w Gliwicach. W pierwszym sezonie nie udaje się wrócić do elity – Piast kończy na piątym miejscu, z 17 punktami straty do drugiej pozycji. W kolejnych rozgrywkach zespół wygrywa I ligę. Awans świętuje już na nowym stadionie, pół roku po otwarciu.
1 lipca 2016 Brosz wraca do Górnika, w którym kiedyś występował jako zawodnik. Trójkolorowym zabrakło dwóch punktów i spadają na zaplecze ekstraklasy. W tabeli 1. ligi jest ścisk, walka o drugie miejsce rozgrywa się na ostatniej prostej. Trzy kolejki przed końcem zabrzanie tracą cztery punkty do Zagłębia Sosnowiec. Mają najlepszy finisz, nie tracą punktów, a w ostatnim spotkaniu wygrywają w Puławach po golu Igora Angulo i awansują. Brosz pracuje z zespołem do połowy 2021 roku.
Koniec umowy
Umowa Marcina Brosza z Bruk-Betem obowiązuje tylko do końca sezonu. Nie było w niej zapisu o automatycznym przedłużeniu po wywalczeniu awansu. Pojawiły się nawet głosy, że pozostanie 53-latka nie jest przesądzone z powodu napięć z właścicielami. – Uważam, że jest bliżej, by trener pozostał. Propozycje trafiały do niego kilkukrotnie. Zaznaczał jednak, że po pierwsze trzeba zrealizować cel. To udało się zrobić. Myślę, że w ciągu najbliższych dni wszystko będzie jasne – powiedział Rafał Wisłocki, wiceprezes klubu, w programie TVP Sport.
Michał Knura