Pierwsze od 20 kwietnia zwycięstwo pozwoliło drugiej drużynie Śląska wrócić na czoło tabeli. Fot. Śląsk Wrocław


Spadkowicz znów na czele

Wrocławianie nie zmarnowali szansy i dali do zrozumienia, że do końca sezonu będą rozdawać karty.


Jedziemy na teren drużyny, która walczy o awans. My z kolei wciąż walczymy o utrzymanie. Mimo problemów wynikających z kontrowersyjnych, a według mnie błędnych, decyzji sędziego, jesteśmy dobrze przygotowani i nastawieni na ten mecz. Liczę, że w niedzielę naszym rywalem będą tylko wrocławianie - powiedział trener Rakowa II Przemysław Oziębała, „pijąc” do środowego meczu z Polkowicami (1:2), w którym został ukarany czerwoną kartką. Ze zrozumiałych względów wczoraj przy Oporowskiej nie mógł zasiąść na ławce, ale to nie był główny powód porażki jego zespołu.

Gospodarze, świadomi sobotnich potknięć rywali z Bielska-Białej i Kluczborka, od początku narzucili wysokie tempo, lecz częstochowianie dobrze się bronili, wybijając przeciwników z rytmu. W miarę upływu czasu ataki wrocławian były groźniejsze i w 40 min przyniosły efekt, kiedy koronkową akcję sfinalizował Patryk Szwedzik. Wracający do gry napastnik wygrał pojedynek z Kacprem Bieszczadem.

Krótko po przerwie Szwedzik mógł mieć 2 trafienia, ale spudłował z dogodnej pozycji. To nie zraziło miejscowych, a sprawy w swoje ręce dwukrotnie postanowił wziąć Aleksander Wołczek. Zawodnik ten wystąpił jednak w roli egzekutora, bo za pierwszym razem przystawił nogę do piłki zagrywanej przez Alena Mustaficia, a za drugim Kuby Lizakowskiego i rozwiał wszelkie wątpliwości, komu należy się komplet punktów. Wygrana rezerw Śląska mogła być okazalsza, lecz doskonałą okazję zaprzepaścił Kacper Zaborski.

- Potrzebowaliśmy tego zwycięstwa. Długo na nie czekaliśmy i w tym sezonie nie byliśmy przyzwyczajeni do takich sytuacji, ale tym razem pokazaliśmy, że to nie jest przypadek, że cały sezon w naszym wykonaniu jest dobry. Wróciliśmy na fotel lidera. Cały czas śledzimy wyniki rywali, bo musimy to robić, ale po tej wygranej możemy skupić się tylko na sobie. Teraz wszystko mamy w swoich rękach. Mam nadzieję, że fotel lidera uda nam się utrzymać do końca. Od kilku kolejek nie udawało mi się znaleźć klarownych sytuacji strzeleckich, ale tym razem takie otrzymałem i doskonale wiedziałem, co chcę zrobić z piłką - podsumował spotkanie Wołczek, kontynuujący piłkarskie tradycje rodzinne; jego ojciec Krzysztof również był piłkarzem i też bronił barw Śląska.


Śląsk II Wrocław - Raków II Częstochowa 3:0 (1:0)

1:0 - Szwedzik, 40 min, 2:0 - Wołczek, 57 min, 3:0 - Wołczek, 68 min

ŚLĄSK II: Trelowski - Stawny, Lizakowski, K. Kurowski (72. Turduj), Muszyński - Mustafic, Wołczek (80. Matuszewski), Zawadzki - Lisowski (72. Szarabura), Szwedzik (78. Zaborski), M. Kurowski (78. Lustostański). Trener Michał HETEL.

RAKÓW II: Bieszczad - Gryszkiewicz (71. Kabaj), Krzyżak, Mesjasz - Nocoń, Pawłowski, Mras, Nowakowski - Gacek, Masiak (71. Cierpiał), Kucharczyk (56. Wireński). Trener Marcin SALAMON.

Sędziował Mateusz Czerwień (Kraków). Widzów 200.

Żółte kartki: K. Kurowski - Nowakowski, Gacek, Kabaj.

(mha)