Spadkowicz z Węgier

Rafał Makowski spełnia wymagania trenera GKS-u Tychy.


GKS TYCHY

Mówiąc o transferach, które w letnim okienku planują tyszanie, trener Dariusz Banasik zapowiadał: – Pojawią się ciekawe nazwiska. Transfery będą oczywiście przemyślane. Muszą być odpowiednie proporcje: zawodnicy młodzi, zawodnicy doświadczeni, zawodnicy którzy znają ligę, zawodnicy, z którymi ja pracowałem – mówił.

Mistrz Polski

W tej kategorii: „doświadczeni, którzy znają ligę i z którymi ja pracowałem” mieści się 27-letni warszawianin Rafał Makowski, który został zawodnikiem tyskiego klubu na 2 lata z opcją przedłużenia umowy na kolejny rok. To wychowanek Legii, w której zdobył mistrzostwo Polski juniorów w 2015 roku i jako 19-latek wszedł do pierwszej drużyny. Zadebiutował w europejskich pucharach oraz grał w ekstraklasie i spotkaniach pucharowych w sezonie, w którym warszawska drużyna sięgnęła po dublet.

Żołnierz Banasika

Jeszcze na początku sezonu 2016/17 wystąpił w meczu o Superpuchar, a później nie mieszcząc się w pierwszym zespole Legii zaczął szukać swojego miejsca w poza stolicą. Trafił do Pogoni Siedlce, w której jesienią 2016 roku w zespole Dariusza Banasika poznał smak I ligi, a w sezonie 2017/18 na zapleczu ekstraklasy występował w Zagłębiu Sosnowiec, do którego ściągnął go... Dariusz Banasik. „Żołnierzem” szkoleniowca urodzonego w Łęczycy został na dobre w Radomiaku, gdzie „przekwalifikowany” na rozgrywającego, strzelając 11 goli w 34 występach, 5 lat temu wprowadził „Zielonych” do I ligi, a w niej doszedł z drużyną z Radomia aż do baraży, w których ostatecznie triumfowała Warta Poznań. Za to z 7 golami strzelonymi w 33 ligowych meczach Makowski awansował do ekstraklasy, bo przeszedł do Śląska Wrocław.

1 gol w 30 występach

Nie przebił się jednak do podstawowego składu i po półtorarocznym pobycie w stolicy Dolnego Śląska wybrał się do Kisvardy, wiążąc się z tamtejszym klubem 3-letnią umową. Nie wypełnił jej jednak, bo w minionym sezonie czerwono-biali spadli z węgierskiej ekstraklasy, a polski pomocnik, z dorobkiem 1 gola w 30 występach, rozwiązał kontrakt za porozumieniem stron. Czy spadkowicz z węgierskiej ekstraklasy będzie w sezonie 2024/25 motorem napędowym GKS-u Tychy, którego kibice już 47 lat marzą o powrocie do ekstraklasy? Na to pytanie odpowiedź poznamy dopiero za rok, ale już niedługo w trakcie sparingów będziemy się mogli przyglądnąć występom zespołu Dariusza Banasika. Oprócz nowego rozgrywającego trenerma także do dyspozycji kolejnych nowych piłkarzy: Maksymiliana Dziubę z Lecha Poznań, Mateusza Górskiego ze Śląska Wrocław i Tobiasza Kubika, ostatnio grającego w Skrze Częstochowa, oraz sporą grupę „starej kadry”.

Jerzy Dusik