Sport

Słowo z okazji przeprowadzki

Z DRUGIEJ STRONY - Paweł Czado

Szanowna GieKSo!

W pełni rozumiem Twoje podekscytowanie i odświętny nastrój. Nie codziennie klub piłkarski przenosi się na nowiutki, tchnący świeżością, pachnący piękną murawą stadion. Ba – bliżej jest raczej słowa „nigdy” niż „nie codziennie”. Tymczasem w Twoim przypadku to się naprawdę dzieje! Zasłużyłaś.

Wiem, że doceniasz, co się stało. Wiele w ostatnich dekadach przeszłaś. Było ciężko albo bardzo ciężko, zdarzały się okresy, kiedy tylko między tymi stanami można było wybierać. Cóż, działasz w miejscu, gdzie nic nie stoi w miejscu, świetna konkurencja nie śpi, o wszystko trzeba walczyć i się starać, bo nic nie przyjdzie samo.

Ty dajesz jednak radę. Wielu by już odpadło, ale nie Ty. Ostatnie dwadzieścia lat to rollercoaster, mogłoby się wręcz wydawać, że dosięgła Cię jakaś starożytna klątwa. Wiele klubów by przepadło, wielu ludzi rozłożyłoby z rezygnacją ręce. Ty się jednak nie poddawałaś. Przetrwałaś ten ekstremalnie trudny okres. Narażona byłaś na drwiny, ale wróciłaś – lepsza, mocniejsza, wiedząca, czego chcesz. Bardzo doceniam sposób, w jaki przetrwałaś.

Chwila jest uroczysta, więc chcę złożyć Ci życzenia na tę nową drogę życia, a właściwie... na nowy stadion życia. Czego można życzyć w nowym miejscu? Z pewnością samych dobrych chwil, choć i Ty i ja wiemy, że to życzenia jedynie kurtuazyjne. Dobrych chwil na nowym stadionie z pewnością będzie mnóstwo, ale i tych złych, pełnych rozczarowania nie zabraknie... Przede wszystkim chodzi o to, żeby było ciekawie, żeby były emocje. O to akurat jestem spokojny.

Z sentymentem żegnam poprzedni obiekt, zdaję sobie jednak sprawę, że mieszkać w przedpokoju z drewnianą boazerią w dzisiejszych czasach to jednak obciach. Bukowa miała niepowtarzalny klimat, ale nie ulega dla mnie wątpliwości, że Nowa Bukowa będzie miała... nowy niepowtarzalny klimat. Byłem tam już na niej i wiem, że czeka nas wiele niezapomnianych chwil. Bądź więc, GieKSo, klubem, który łączy, nie dzieli. Bądź klubem dającym radość, poczucie trwałości. Budź uśmiech na twarzy.

Życzę Ci też na kolejne dziesięciolecia mądrych prezesów, energicznych trenerów, dobrych piłkarzy i zakochanych kibiców. Szefów, takich, którzy potrafią prowadzić klub pewną ręką w czasach dobrobytu, ale i nie puszczać kierownicy, kiedy pojawia się zakręt. Szkoleniowców przenikliwych, mających wizję i konsekwencję, żeby ją wprowadzać. Piłkarzy dobrych, ambitnych, doceniających klub, w którym mogą się rozwijać. No i kibiców – bardziej zakochanych w Tobie niż w sobie.

Oczywiście życzę Ci też sukcesów, głośno tego jednego słowa nie naszkryflom, żeby nie zapeszyć... Godnie świętuj sukcesy, suchą stopą pokonuj kryzysy, nie dawaj się wciągać w gierki ludziom, których tak naprawdę nie obchodzisz. Niech przelatuje Ci obok uszu skowyt węży sączących jad.

No i najważniejsze: życzę Ci - i nam wszystkim - takich meczów, które będziemy mogli wspominać z czułością wiele lat później. Takich, które przynoszą radość, szczęście i dumę. Żeby te wspomnienia były jak najlepsze. Ale żeby pojawiały się ciągle nowe, bo przecież wygranych gier nigdy za wiele. Żyj i ciesz się życiem!

A ja? Niezmiennie będę trzymał kciuki. Na Twój stadion będę przychodził pieszo, cenię sobie bowiem ten komfort. Do zobaczenia na piłkarskim szlaku!