Mateusz Gościński nie pękał nawet przed pięcioma (!) rywalami. Fot. Łukasz Sobala/PressFocus


Solidna firma

Uśmiech losu czy nie - tyszanie potrzebują już tylko dwóch zwycięstw.

 

Tyska ekipa skorzystała z wyboru Unii (pomyłkowego?, bo w środowisku huczy od plotek) i w ćwierćfinale mierzy się z Podhalem. Dwumecz we własnej hali zespół GKS-u wygrał. W pierwszym meczu było sporo emocji i dogrywka, zaś w drugim już nikt nie miał wątpliwości kto jest lepszy.


2:1 w dodatkowym czasie to wynik zachowawczej gry gospodarzy. Owszem, stworzyli wiele klarownych sytuacji, ale nic z tego nie wynikało.


- To prawda, graliśmy zbyt bojaźliwie i asekurancko, ale to wynik analizy dotychczsowych meczów, jakiej dokonaliśmy przed tymi konfrontacjami - stwierdził napastnik GKS-u, Mateusz Gościński, który w rewanżu zdobył efektownego gola strzałem pod poprzeczkę. - Wreszcie trafiłem tak, jak chciałem. Mieliśmy trochę obaw przed tymi meczami, bo rywale lubią grać z kontry i zdobywają sporo goli. W rewanżu nie było zaskoczenia, graliśmy odpowiedzialnie, zaś z tyłu pewny był Tomek Fuczik, który swoimi uwagami mobilizuje nas do pomocy i staramy się sporo strzałów blokować.


Gościński miał powody do zadowolenia, bo sam znajduje się w wysokiej formie, ale to efekt - jak sam twierdzi - dobrego przygotowania do play offu. Jego koledzy w rewanżu zagrali znacznie lepiej. Pierwszy atak popisał się błyskawiczną akcją, którą sfinalizował Filip Komorski. Kapitan GKS-u ubolewał, że goli mogło być więcej. - Do zobaczenia w Tychach, bo jeszcze tutaj wrócimy - odgrażał się obrońca „Szarotek”, Marcin Horzelski. Ano, zobaczymy, ale rywalizacja zapowiada się ciekawie.    

 

Piątek

GKS Tychy - PZU Podhale Nowy Targ 2:1 (0:0, 1:0, 0:1, 1:0) po dogr. 

1:0 - Korenczuk (26:44, karny), 1:1 - Kiss - Cichy - Neupauer (48:20), 2:1 - Jeziorski - Nilsson - Turkin (64:34).

Sędziowali: Rafał Noworyta i Przemysław Gabryszak - Sławomir Szachniewicz i Wojciech Moszczyński. Widzów 1822.

GKS: Fuczik; Nilsson - Pociecha, Jaromersky - Ciura, Jaśkiewicz - Bryk, Bizacki; Jeziorski - Komorski (2) - Łyszczarczyk, Korenczuk - Turkin - Gościński, Ubowski - Rac (2) - Tavi, Marzec (2) - Galant - Viitanen, Mroczkowski. Trener Pekka TURKKINEN. 

PODHALE: Bizub (2); Pangielow-Jułdaszew - Tomasik, Kudin - Załamaj, Kiss - Horzelski, Słowakiewicz; Kapica - Wronka - Wielkiewicz, Szczechura - Cichy - Neupauer, Themar - Lorraine - Worwa, Szczerba - Soroka - Kamiński (2), Bochnak. Trener Sami HIRVONEN. 

Kary: GKS - 6 min, Podhale - 4 min.

 

Sobota

GKS Tychy - PZU Podhale Nowy Targ 4:0 (1:0, 2:0, 1:0)

1:0 - Tavi - Mroczkowski - Rac (17:45), 2:0 - Komorski - Jeziorski - Łyszczarczyk (21:45, w przewadze), 3:0 - Gościński - Turkin - Bryk (24:42), 4:0 - Vittanen (42:34).

Sędziowali: Paweł Breske i Krzysztof Kozłowski - Artur Hyliński i Wiktor Zień. Widzów 1850. 

GKS: Fuczik; Nilsson - Pociecha, Jaromersky (2) - Ciura, Jaśkiewicz (2) - Bryk, Sobecki; Jeziorski - Komorski - Łyszczarczyk, Korenczuk - Turkin - Gościński, Mroczkowski - Rac - Tavi, Marzec (2) - Galant (2) - Viitanen, Ubowski. Trener Pekka TURKKINEN.

PODHALE Bizub; Pangielow-Jułdaszew - Tomasik, Kudin (2) - Załamaj, Kiss - Horzelski, Słowakiewicz; Kapica - Wronka - Wielkiewicz, Szczechura - Cichy (2) - Neupauer, Themar (2) - Lorraine - Worwa, Szczerba - Soroka - Kamiński, Bochnak. Trener Sami HIRVONEN.

Kary: GKS - 8 min, Podhale - 6 min. 

Stan rywalizacji 2:0.

 

(sow)