Sport

Śmierć na trasie

Francuski kierowca Jerome Pelichet z RAIDLYNX na trasie ósmego etapu Fot. EPA/Gerard Laurenssen Dostawca: PAP/EPA.


Śmierć na trasie

Tragiczna informacja z Rajdu Dakar: nie żyje kierowca Carles Falcon.


Hiszpański motocyklista, zawodnik zespołu TwinTrail Racing Carles Falcon, zmarł w wyniku obrażeń, jakich doznał przed tygodniem w wypadku na drugim etapie tegorocznego Rajdu Dakar - poinformował zespół.

Falcon po raz drugi uczestniczył w Rajdzie Dakar. Katalończyk na kilka kilometrów przed metą odcinka specjalnego drugiego etapu z Al Henakiyah do Al Duwadimi miał bardzo poważny wypadek.

Doznał znacznych obrażeń ciała, na miejscu był reanimowany, udało się przywrócić mu akcję serca. Został śmigłowcem ratowniczym przewieziony do szpitala w Rijadzie, a dwa dni później został przetransportowany do Hiszpanii.

Lekarze ustalili, że doznał m.in. złamań kilku kręgów, żeber, obojczyka i nadgarstka. Przez kilka dni był utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej, ale w poniedziałek 15 stycznia lekarzom nie udało się go utrzymać przy życiu.

Jak napisano w komunikacie, powodem zgonu były obrażenia neurologiczne, które doprowadziły do zatrzymania krążenia.

Falcon był z wykształcenia inżynierem informatykiem. Jego pasją były motocykle, był instruktorem jazdy.

„Opuścił nas, realizując swoje marzenie, ścigając się w Dakarze. Był szczęśliwy na motocyklu, takiego go zapamiętamy” - napisał zespół Twin Trail

Tymczasem napędzane silnikami elektrycznymi samochody audi zdominowały 8. etap Rajdu Dakar. Wygrał Szwed Matthias Ekstroem, drugi był Francuz Stephane Peterhansel, a czwarty prowadzący w imprezie Hiszpan Carlos Sainz. Krzysztof Hołowczyc (Mini) uzyskał 21. czas w kategorii T1.

Początek częściowo wydmowego etapu z Al Dawadimi do Hail należał do drugiego w generalce Sebastiena Loeba (Hunter), jednak Francuz stracił kilka minut z powodu przebitej opony. Ostatecznie przyjechał na 10. miejscu, ale ze stosunkowo niewielką stratą 11 minut do Ekstroema. W klasyfikacji generalnej jego strata do Sainza wzrosła do 24.47. Na cztery dni przed zakończeniem rajdu audi z silnikami elektrycznymi, ale zasilanymi z akumulatorów ładowanych przy pomocy spalinowego generatora, ma realną szansę na pierwsze dakarowe zwycięstwo.

Jadący z pilotem Łukaszem Kurzeją Hołowczyc był wolniejszy od zwycięzcy odcinka o 21.20 (po doliczeniu 20 s kary). Polska załoga już wcześniej straciła szanse na dobry wynik i w klasyfikacji generalnej zajmuje odległe miejsce z wielogodzinną stratą.

- Cały czas jedziemy za szybką stawką. Jesteśmy takimi ogonami, ale to było wiadomo, bo mamy pewne ograniczenia. I nie chodzi o samochód, ale o mnie. Cały czas odczuwam skutki tego wypadku na drugim etapie, a dzisiaj było trochę wydm, a to bardzo boli, jak się na nich skacze. Druga cześć była fajna, płaska, nie było już tych uderzeń. No trudno, trzeba tak dojechać. Po rajdzie mam już zamówioną w Niemczech konsultację u ludzi, którzy naprawiają chłopaków z Formuły 1, to pewnie mi pomogą – powiedział na mecie Hołowczyc.

Jak dodał, jest już trochę zmęczony sytuacją, gdy przez swoje ograniczenia nie może nawiązać walki z najlepszymi.

- Co tu dużo mówić, jedziemy, ale bez specjalnej satysfakcji, bo to nie jest ta jazda, na którą byliśmy przygotowani. Jestem już trochę znużony i zmęczony tym rajdem. To nie jest łatwe uczucie, jak ktoś cię z tyłu dogania i wyprzedza. Ale w życiu trzeba też czasami umieć przetrwać. I to jest taka szkoła dla mnie – podkreślił kierowca z Olsztyna.

Druga polska załoga samochodu Magdalena Zając, Jacek Czachor (Toyota) zajęła na etapie 50. miejsce.

W poniedziałek kolejne duże straty poniósł zwycięzca dwóch poprzednich edycji Dakaru Katarczyk Nasser Al-Attiyah. Już na 62. kilometrze silnik w jego Hunterze odmówił posłuszeństwa i nie udało się go uruchomić.

W rywalizacji motocyklistów Konrad Dąbrowski (KTM) zajął 21. miejsce, ze stratą 17.49 do zwycięzcy odcinka Argentyńczyka Kevina Benadevisa (KTM). W klasyfikacji generalnej 22-letni Polak jest 27., a prowadzenie utrzymał siódmy w poniedziałek Amerykanin Ricky Brabec (Honda). Bartłomiej Tabin (Husqvarna) uzyskał 56. czas i takie też miejsce zajmuje po ośmiu etapach.

We wtorek zawodników czeka 9. etap z Hail - Al-Ula o długości 639 km, w tym 417 km to odcinek specjalny. Zakończenie rajdu w piątek.

Z Hail – Kryspin Dworak (PAP)