Śmiali się, że ich oszukał
Mistrz Polski zakontraktował lewego obrońcę Cezarego Polaka. Duży wpływ na jego rozwój miał trener Maciej Musiał.
JAGIELLONIA BIAŁYSTOK
Jeszcze w niedzielę wychowanek Sępa Żelechów (woj. mazowieckie) grał dla Kotwicy Kołobrzeg przeciwko Wiśle Kraków, która tego lata bardzo się starała, by go pozyskać. We wtorek potwierdzono, że trafi jednak do ekstraklasy, do najlepszej drużyny poprzedniego sezonu. Jagiellonia Białystok podpisała z zawodnikiem trzyletni kontrakt. Nie wiadomo, ile dokładnie zapłaciła beniaminkowi I ligi, ale mówi się o około 1 milionie złotych.
Zachęty wiślaków
Polak mógł pozostać na zapleczu ekstraklasy, bo lewego obrońcę, najlepiej młodzieżowca, po wypożyczeniu do Włoch Jakuba Krzyżanowskiego szukała Wisła. Prezes Jarosław Królewski zdradził, że był w stanie zapłacić za 21-latka 180 tys. euro (ok. 770 tys. zł.) w dwóch ratach: połowę od razu, resztę do końca listopada. Tłumaczy, że „Białej gwiazdy” na więcej nie było stać m.in. ze względu na ciążące na budżecie stare długi i kary. Przekonuje też, że ten transfer jednak... nie był dla klubu priorytetem. Na pozyskanie obiecującego zawodnika bardzo liczyli jednak kibice, którym ten pomysł bardzo się spodobał. Raz po raz zachęcali Polaka we wpisach na platformie X (dawniej Twitter), gdzie jest aktywny, by wrócił pod Wawel. W sezonie 2022/23 występował tam w drugoligowej Garbarni, która kupiła go z Escoli Varsovia. Trenerowi Maciejowi Musiałowi polecił go przyjaciel Marcin Broniszewski, z którym kiedyś pracował w Wiśle. – Było w tym trochę przypadku, trochę szczęścia. Szukałem młodego bocznego obrońcy i Marcin „podrzucił” mi taki pomysł. Zrobiliśmy też rozeznanie w Motorze (był wypożyczony z Escoli – przyp. red.), ale tam grał na ofensywnych pozycjach, a ja zdecydowanie szukałem kogoś na lewą obronę – mówi szkoleniowiec.
Słabe wejście
Polak przebywał w Garbarni na kilkudniowych testach zakończonych sparingiem z Hutnikiem. Wypadł w nich bardzo obiecująco, a następnie szybko otrzymał szansę w II lidze. Początki miał jednak bardzo słabe. – W czasie rozmów w sztabie trenerskim śmialiśmy się, że w sparingu chyba nas oszukał – mówi obecny szkoleniowiec Hutnika. – Miał bardzo duże zaległości taktyczne, problemy z rozumieniem gry, ustawianiem się. Zdecydowaliśmy się na niego przede wszystkim ze względu na ogromny potencjał motoryczny, który jest jedną z kluczowych składowych profilu zawodnika na tę pozycję. Wiedzieliśmy, że z taką motoryką jesteśmy go w stanie nauczyć taktyki. Nie pomyliśmy się, bo było widać progres. Coś „zaskoczyło”, a w rundzie rewanżowej był już w trójce naszych najlepszych piłkarzy, choć nie był to chłopak o wielkich umiejętnościach piłkarskich, ale bardziej zadaniowiec, do pracy.
Świadomy braków i celu
Musiał podkreśla, że Polak robi postępy i ma szansę odnieść większe sukcesy w seniorskiej piłce, ponieważ jest bardzo świadomy, co rzadko jest spotykane u zawodników w młodym wieku. – To chłopak o bardzo dobrym charakterze do pracy i myślę, że poradzi sobie z tym przeskokiem, choć łatwo nie będzie. Ma dobry mental, nie boi się wyzwań – opisuje trener. Od najmłodszych lat takie wartości przekazywał mu ojciec, za co najnowszy nabytek Jagiellonii podziękował mu w czerwcu w internecie. „Szczególnie za to, że nauczyłeś mnie, iż jeśli będę ciężko pracował, to nikt nie będzie w stanie odebrać mi marzeń, choćby bardzo chciał...”– napisał na platformie X.
Były trener Polaka cieszy się, że nie wyjechał za granicę, gdzie wielu młodych piłkarzy zderza się ze ścianą i marnuje swój talent. Uważa, że drzwi do ekstraklasy otworzył w dobrym momencie, choć zainteresowanie klubów z wyższych lig było znacznie wcześniej. – Trochę się „otrzaskał” na niższym szczeblu centralnym – wskazuje. – Na pewno nie pękam. Jestem pewny siebie, wiem na co mnie stać. Oczywiście, zarówno występy w ekstraklasie jak i o europejskie puchary to jest coś niezwykłego, marzenie każdego zawodnika. Nie mam żadnych obaw, w kadrze U-21 miałem okazję pograć i potrenować z chłopakami z ekstraklasy. Wierzę, że spełnię pokładane we mnie oczekiwania udowodnię swoją wartość – powiedział Cezary Polak.
Michał Knura