Śląsk w odwrocie


Tak słabego startu niedawnego lidera nikt się nie spodziewał. Po porażce z Pogonią drużynie Jacka Magiery przyszło i w piątek przełknąć gorycz porażki. Fakt, „Stalówka” to wyjątkowo niewygodny dla wrocławian przeciwnik, z którym nie mogą sobie poradzić, a w pierwszym meczu w Mielcu w sierpniu też przegrali (1:3). Teraz o wszystkim zdecydowała akcja z końcówki I połowy. Nie przymierzając, trafienie skutecznego w tym sezonie Białorusina Ilji Szkurina, po świetnie rozegranym wolnym i podaniu od Krystiana Getingera, można porównać do gola Wouta Weghorsta z końcówki meczu Argentyna - Holandia na mundialu w Katarze. Bliźniaczo i kapitalnie rozegrane rzuty wolne, które dały bramki. W przypadku jedenastki z Mielca na wagę 3 bezcennych punktów. Śląsk miał okazje, oddał pół tuzina celnych uderzeń na bramkę najlepszego na murawie Mateusza Kochalskiego, ale ten nie dał się zaskoczyć. Kunszt pokazał przede wszystkim po uderzeniu Erika Exposito z wolnego, kiedy sparował mocno bitą futbolówkę na poprzeczkę.


Michał Zichlarz

   

 

GŁOS TRENERÓW

Kamil KIEREŚ: - Po zwycięstwie na inaugurację nad Puszczą Niepołomice chcieliśmy też we Wrocławiu powalczyć o dobry wynik. Chcieliśmy poszukać piłki i się przy niej utrzymywać, ale zdawaliśmy sobie sprawę, że będziemy tutaj cierpieć. I tak było. Jeżeli już stwarzaliśmy sytuacje, to po stałych fragmentach i to nam przyniosło gola. Ćwiczyliśmy takie rozegranie rzutu wolnego i to dało nam zwycięstwo. W przerwie mówiliśmy sobie, aby się nie cofać, ale niestety to się nie do końca udało. Ciężko pracowaliśmy na boisku, dopisało nam też szczęście, ale nie ukrywam, że jesteśmy bardzo zadowoleni.


Jacek MAGIERA: - To był inny mecz niż z Pogonią, ale ponownie przegraliśmy 0:1. Też przeważaliśmy, też mieliśmy okazje, ale zabrakło finalizacji i nad tym musimy w najbliższym tygodniu popracować. Z Pogonią mieliśmy więcej sytuacji. Ze Stalą były cztery, ale zabrakło skutecznego wykończenia. Inne było też boisko. Po meczu z Pogonią murawa nie doszła do siebie, ale o tej porze roku to normalne. Nie mam zastrzeżeń o pasję, zaangażowanie drużyny. Robiła wszystko, aby wygrać, ale ponownie zawiodła skuteczność. Nie jest też łatwo grać przeciwko drużynie, która broni się całym zespołem.