Skuteczni do bólu
Indolencja strzelecka beniaminka i dyspozycja Kacpra Siuty sprawiły, że spadkowicz sięgnął po drugie z rzędu zwycięstwo.
Druga odsłona rozpoczęła się od ofensywnej gry Rekordu, który szukał okazji do wyrównania. Pierwszą dobrą okazję wypracował Kacper Kasprzak, który wbiegł w pole karne i zagrał na 13 metr do niepilnowanego Śliwki, ale pomocnik beniaminka niepotrzebnie przyjmował piłkę i ostatecznie uderzył nieznacznie nad bramką. Dwie minuty później z ponad 20 m huknął Michał Bojdys, ale pomylił się nieznacznie, a po godzinie na brawa zasłużył Kacper Siuta. Bramkarz Zagłębia sparował strzał Jana Ciućki oraz dobitkę Śliwki.
Wkrótce ofensywna postawa gospodarzy przyniosła efekt. Po stałym fragmencie gry piłkę na 8 metrze otrzymał Kasprzak, którego płaskie uderzenie znalazło drogę do siatki. Zagłębie kapitalną okazję na drugiego gola zmarnowało 3 minuty później, gdy z kontrą popędził Biliński. Napastnik zagrał płasko do Bartosza Snopczyńskiego, który wyprzedził Bojdysa, ale... minął się z piłką. Goście błąd rywali wykorzystali w 88 min, gdy na bramkę Pawła Florka uderzał Biliński, a odbitą piłkę do siatki skierował debiutujący w Zagłębiu Emmanuel Agbor. Bielszczanie mogli wyrównać, ale z najbliższej odległości fatalnie spudłował Kasprzak.