Sport

Skromne święta

Od października kibice Piasta czekają na ligowe zwycięstwo i poczekają… co najmniej do lutego 2025 roku. Gliwiczanie byli ciut lepsi, ale nie pokonali Cracovii.

Piast zatrzymał ofensywne poczynania Cracovii, ale zdało się to tylko na punkt. Fot. Łukasz Sobala/PressFocus

Trener Aleksandar Vuković przed niedzielnym spotkaniem podkreślał, że jego wynik będzie miał wpływ na ocenę całej rundy. Gliwiczanie bardzo chcieli wygrać dla kibiców, jak i dla siebie, bo ostatni raz cieszyli się w ekstraklasie z trzech punktów 18 października. Wygrana dałaby trochę komfortu i wlała sporą dawkę nadziei podczas świąteczno-zimowej przerwy w rozgrywkach.

Dwóch wróciło

Szkoleniowcowi gospodarzy sytuacji nie ułatwiał fakt, że nie mógł wystawić optymalnego składu. Plusem było jedynie to, że na ławce rezerwowych zasiedli kontuzjowani w ostatnim czasie Patryk Dziczek i Damian Kądzior. Ostatecznie obaj pojawili się na murawie w drugiej połowie, a Kądzior był nawet bliski strzelenia gola po rzucie wolnym. Jeśli jesteśmy już przy sytuacjach bramkowych, to tych w całym meczu było jak na lekarstwo. Piłkarze obu drużyn nie potrafili rozgrzać zmarzniętych kibiców. Cracovia, która tej jesieni uznawana jest za jedną z rewelacji, doskonale radząca sobie na wyjazdach, w Gliwicach nie była taka groźna, jakby myślami już na wakacjach.

Kądzior mógł dać wygraną

Zwłaszcza w pierwszej połowie, gdy jedyne groźne sytuacje podbramkowe należały do gliwiczan. Piast powinien prowadzić bardzo szybko, gdy po dośrodkowaniu Tomas Huk na wślizgu nie pokonał Sebastiana Madejskiego. Umiejętności golkipera „Pasów”, który zagrał po raz pierwszy w tym sezonie, sprawdził też strzałem z dystansu Oskar Leśniak. W drugiej części meczu to również Piast był ciut groźniejszy, ale ani Michał Chrapek, ani Kądzior nie pokonali golkipera z Krakowa. W samej końcówce gliwiczanie przede wszystkim jednak musieli szanować remis, bowiem mecz kończyli w dziesiątkę, po tym jak z boiska zszedł kontuzjowany Tihomir Kostadinow, a sztab gospodarzy nie mógł już dokonać zmiany. Tak więc Piast musiał zadowolić się punktem i poczuciem niedosytu, które tej jesieni towarzyszyło mu po wielu spotkaniach. Teraz śląską drużynę czeka odpoczynek i przygotowania do rundy, która z każdej strony zapowiada się niezwykle wymagająco. Gliwiczan czeka bowiem walka o dalszą egzystencję w piłkarskiej elicie.

(KRIS)


GŁOS TRENERÓW

Dawid KROCZEK: - Pierwsza połowa nie przyniosła nam sytuacji, bo Piast był skuteczny w defensywie. Po zmianie stron było ciut lepiej, były wejścia w pole karne, ale z perspektywy spotkania remis jest zasłużonym wynikiem, który szanujemy. Mecze w Gliwicach są wymagające, bo Piast jest w czołówce, jeśli chodzi o grę defensywną. Przed nami przerwa i wiemy, co należy poprawić. Ta runda była dla nas bardzo udana.

Aleksandar VUKOVIĆ: - W takim składzie zagraliśmy po raz pierwszy i to należy brać pod uwagę. Graliśmy z rewelacją rozgrywek, dlatego ten remis jest dobrym wynikiem i muszę pochwalić piłkarzy, zwłaszcza tych, którzy grali do tej pory mało. Najbardziej mi szkoda sytuacji Tomasza Huka, bo otwarcie wyniku dużo by nam dało, to był zresztą typowy mecz na 1:0. Zabrakło nam trochę szczęścia, ale jestem zadowolony i oczywiście szanuję ten punkt.


CZY WIESZ, ŻE...

Mecz z Cracovią był też ostatnim spotkaniem, które w roli rzecznika prasowego klubu z Okrzei odbył Karol Młot. Po 8,5 roku odchodzi wkrótce z klubu, a jego obowiązki przejmie Kajetan Piotrowski, który jest związany Piastem od 2021 roku. Od początku był zatrudniony w biurze prasowym, gdzie tworzył treści na stronę internetową oraz media społecznościowe.



70 DNI

pauzował Patryk Dziczek. Środkowy pomocnik Piasta przeszedł zabieg stawu skokowego i pierwotnie mówiono, że do gry wróci dopiero po zimowej przerwie. Tymczasem „Dziku” nie tak dawno zdołał wrócić do treningów, a w niedzielnym meczu trener Aleksandar Vuković wpuścił go do gry w 77 minucie.


MÓWIĄ LICZBY
PIAST CRACOVIA
43 posiadanie piłki 57
7 strzały celne 4
9 strzały niecelne 7
6 rzuty rożne 5
0 spalone 2
15 faule 14
2 żółte kartki 2