Sport

Skowronek odlatuje

Kibice GKS-u Tychy nie mają wątpliwości, że z tym trenerem drużyna zmierza na dno tabeli.

W oczekiwaniu na pierwsze zwycięstwo. Fot. Łukasz Sobala/PressFocus

Na pierwszej konferencji prasowej z udziałem Artura Skowronka jako trenera GKS-u Tychy, czyli 28 sierpnia, zapytałem przedstawiciela zarządu KP GKS-u Tychy Maxa Kothnego, dlaczego nie wyciągnął wniosku z błędu (czyli z podpisania długoterminowego kontraktu z Dariuszem Banasikiem) i sporządził umowę z nowym szkoleniowcem także do końca sezonu 2025/26? W odpowiedzi usłyszałem, że przedłużenie kontraktu z poprzednim trenerem nie było błędem. Argumenty pominę, bo mnie nie przekonały. W piłce liczą się bowiem wyniki, a te „zwolniły” Banasika. Dopytałem więc jeszcze, czy klub jest przygotowany na płacenie pensji zwolnionemu sztabowi szkoleniowemu i jednocześnie nowej grupie trenerów ze Skowronkiem na czele.

Fatalny bilans

- Jesteśmy przygotowani jako klub na takie wydatki – zapewnił Max Kothny. Wtedy jednak nie przypuszczał, że po dwóch miesiącach pracy Artura Skowronka dorobek tyskiego zespołu w rozgrywkach ligowych wzbogaci się zaledwie o dwa punkty i z bilansem bramkowym 2:11 tyska drużyna zbliży się bezpośrednio do strefy spadkowej. Do tego dodajmy porażkę 2:4 w Pucharze Polski z II-ligową Olimpią Grudziądz. Te rezultaty sprawiły, że kibice klubu, który ma w swojej historii wicemistrzostwo Polski, domagają się kolejnych zdecydowanych zmian. Zatrudnienie kolejnego trenera oznaczałoby, że klubową kasę uszczuplałyby co miesiąc wydatki na spore pensje dla trzech sztabów szkoleniowych!

Zdenerwowani kibice

Pieniądze mogą więc stać się czynnikiem blokującym ruchy, których domagają się bardzo zdenerwowani kibice z trójkolorowym trójkątem w sercu. Przytoczę tylko część i to niepełnych wpisów fanów na oficjalny fanpage klubu: Skowronek zabieraj walizę; wywalić tego parodystę; prosimy o zmianę trenera; pan Skowronek powinien iść na wolne i to takie długie; czas odlatywać z tego gniazdka... SkowronekOUT.

Można by się było śmiać

Wśród komentarzy znalazła się też tabela „odlotów ptaków migracyjnych”, w której przy gatunku Skowronek widniał termin wrzesień – październik, a dopisek brzmiał: „A już koniec października”. Można by się było śmiać, gdyby nie było tak smutno.

Uwaga! Te złośliwości, inwektywy i złorzeczenia nie są tylko efektem kolejnej porażki. Przede wszystkim są reakcją na słowa Artura Skowronka, który na pomeczowej konferencji prasowej, po porażce 1:2 w Warszawie, powiedział: „Uważam, że zagraliśmy naprawdę dobry mecz” oraz „Ta drużyna odbija się i jeżeli będziemy tak funkcjonować, dołożymy więcej w polu karnym przeciwnika i będziemy bardziej rozważni w stykowych sytuacjach, to będzie lepiej”.

Skończyła się zabawa

W komentarzach oberwało się też od kibiców cytowanemu na początku Maxowi Kothnemu, do którego bezpośrednio zostały skierowane te słowa pod wynikiem spotkania w Warszawie: „Szanowny panie Kothny, skończyła się zabawa w football managera prawdziwym klubem. W rok rozpier… totalnie tą drużynę, pakuj swój tobołek i wracaj do swojego Turkgucu Monachium. I pozabieraj ten swój koleżeński szrot, i swoje super treneiro z Polsatu. My tu będziemy zawsze, was już tu nikt nie chce!!!”

Niezdrowe emocje

Takie emocje – dodajmy od razu, że bardzo niezdrowe – targają w obecnej sytuacji sympatykami GKS-u Tychy. Trudno się jednak dziwić kibicom, którzy przed sezonem słuchali z ust szefów klubu, że plan minimum to miejsce w strefie barażowej oraz walka o awans do ekstraklasy. Natomiast po 14 kolejkach zespół ma jedno zwycięstwo na swoim koncie i bilans bramkowy 6:16 oraz miejsce w najbliższym sąsiedztwie strefy spadkowej zaledwie punkt od przepaści.

Jerzy Dusik