Sport

Siła zrodzona w boju

Jesteśmy nowym zespołem i musimy budować naszą tożsamość. Takie mecze, jak ten w Olsztynie, są do tego dobrą drogą – zauważył Benjamin Toniutti, kapitan jastrzębskiego zespołu.

Michał Gierżot (27) miał sporo kłopotów w przyjęciu zagrywki. Fot. Artur Kijewski / PlusLiga

JSW JASTRZĘBSKI WĘGIEL

Jastrzębianie do nowego sezonu przystąpili ze sporymi obawami. Po raz pierwszy od lat eksperci nie widzą w nich faworytów do medali. Latem zespół przeszedł bowiem gruntowną przebudowę. Kłopoty finansowe głównego sponsora, Jastrzębskiej Spółki Węglowej, mocno odbiły się też na finansach klubu. Z tego powodu odeszli m.in. reprezentanci Polski: Tomasz Fornal, Jakub Popiwczak i Norbert Huber. Nie jest łatwo zastąpić takie tuzy. Zawodnicy, którzy przyszli, mają liczące się nazwiska, lecz czy podołają zadaniu? – Zmiany zostały przeprowadzone w sposób kontrolowany i nie były przypadkowe. Budowaliśmy zespół pod okiem nowego trenera. Mógł sobie dobrać graczy. Jest sporo doświadczonych, ale też sporo młodych z wielkim potencjałem. Wierzę, że to będzie bardzo ciekawy zespół. Mamy świadomość, że został mocno przebudowany i odeszły z niego wielkie gwiazdy. Najważniejsze jest, by każdy swój potencjał przeniósł na grunt zespołowy – tłumaczył przed startem rozgrywek  prezes JSW Jastrzębskiego Węgla, Adam Gorol.

Jastrzębianie sezon rozpoczęli od starcia w Olsztynie z Indykpolem AZS. Pokazało ono, że łatwo nie będą mieli. Wygrali, ale po twardym boju, po tie-breaku. Warto jednak zaznaczyć, że przed rozgrywkami zmagali się ze sporymi problemami. Od kilku tygodni nie trenowali w komplecie. Z urazami zmagali się lub wciąż się zmagają Maksymilian Granieczny, Łukasz Usowicz, Michał Gierżot czy Miran Kujundzić. - Brakuje nam jeszcze rytmu gry, treningów w szóstkach, bo przez ostatnie kilka tygodni nie mieliśmy okazji ćwiczyć w komplecie. Inaczej trenuje się, kiedy masz naprzeciw normalny blok, grając normalne akcje sześciu na sześciu. W ostatnich dwóch tygodniach nie mieliśmy takiej okazji, trenowaliśmy sześciu na czterech – stwierdził w rozmowie z klubowymi mediami kapitan zespołu, Banjamin Toniutti.

Siatkarze z Górnego Śląska pokazali charakter. Przegrywali 1:2, w trzecim secie prezentując się wręcz katastrofalnie. Michał Gierżot kompletnie nie utrzymał przyjęcia, przestało mu też iść w ofensywie i został zmieniony. Zastępujący go Kujundzić spisywał się zdecydowanie lepiej i jastrzębianie odpalili. - Cieszę się z wygranej i pogratulowałem jej chłopakom. Czuję satysfakcję z wielu powodów. Raz, bo jest to moje pierwsze zwycięstwo w lidze w roli trenera JSW Jastrzębskiego Węgla. Dwa, że przy tej liczbie zmian w zespole, jaką mieliśmy latem i w trudnej sytuacji zdrowotnej, w jakiej się ostatnio znajdowaliśmy, każde zwycięstwo jest dla nas ważne. Ten zespół ma duży potencjał. Jeśli będziemy w pełnym składzie, możemy wiele osiągnąć – ocenił trener Andrzej Kowal.

Jednym z bohaterów spotkania był Nicolas Szerszeń. Przyjmujący jeszcze w poprzednim sezonie zdobywał punkty dla Indykpolu AZS, teraz jego seria zagrywek w tie-breaku przechyliła szalę na stronę jastrzębian. - Gra przeciwko starym kolegom mi nie sprzyjała. Dobrze mnie „rozpisali”. Mocno się nam postawili, ale w tie-breaku dobrze zagrywaliśmy i to nam dało zwycięstwo. Nie spodziewałem się takiej gry rywali. Świetnie serwowali, a do tego bronili i blokowali. To był trudny mecz, w którym wyszliśmy z głębokich dołów – zauważył Szerszeń.

- Ważne, że zaczęliśmy sezon od zwycięstwa, że sprawdziliśmy się w wielkim boju. W jednym secie nie graliśmy dobrze, ale nasz poziom wzrastał w trakcie spotkania. Ruszyliśmy od czwartego seta. Jestem szczęśliwy z powoduy tego, jak zareagowaliśmy i walczyliśmy. To jest dobry start, bo pokazaliśmy charakter na boisku – dodał Toniutti.

(mic)