Sport

Show Grzeszczyka

Podlesianka przerwała zwycięską passę Pniówka, który wygrał trzy poprzednie mecze.

Łukasz Grzeszczyk (z lewej) w sobotę był „katem” Pniówka. Fot. podlesianka.katowice.pl

W meczu z Podlesianką piłkarze Pniówka musieli sobie radzić bez zawieszonego za kartki kapitana zespołu Tomasza Musioła oraz kontuzjowanego Piotra Trąda. Z kolei do składu gospodarzy wrócili Daniel Paszek i Marcin Rosiński, zaś inny rekonwalescent, Łukasz Winiarczyk, usiadł na ławce rezerwowych. - Wierzę, że po dwóch porażkach z rzędu, ze Ślęzą Wrocław w lidze i z rezerwami GKS-u Katowice w Pucharze Polski, moi zawodnicy pokażą sportową złość, którą powinni odczuwać - powiedział przed meczem trener katowiczan, Dawid Brehmer.

Goście potrzebowali zaledwie 35 sekund (!), by objąć prowadzenie. Wprawdzie to gospodarze rozpoczynali grę, ale piłkę przejął Dominik Budzik, podał do Dawida Hanzela, a ten obsłużył Filipa Lachendro, który posłał ją do siatki. To czwarty gol 18-latka w bieżącym sezonie. Gospodarze odpowiedzieli w 23 min, gdy Patryka Zapałę zmusił do kapitulacji mający w CV 7 występów w ekstraklasie 37-letni Łukasz Grzeszczyk. W tej sytuacji golkiper gości się nie popisał, ponieważ weteran zaskoczył go strzałem w „krótki” róg.

Na tych trafieniach kanonada w pierwszej połowie się jednak nie skończyła, bo obaj bramkarze po razie wyciągali futbolówkę z siatki. Najpierw (40 min) drugiego gola dla Podlesianki w zamieszaniu podbramkowym z 7 metrów strzelił Grzeszczyk, a w doliczonym czasie dośrodkowanie Dawida Ciszewskiego z rzutu wolnego „na wślizgu” zamknął Kamil Herman, uprzedzając Artura Tomanka.

W przerwie trener Pniówka Aleksander Mużyłowski (zastępował zdyskwalifikowanego Kamila Rakoczego) dokonał trzech zmian. Dawida Weisa zmogła kontuzja, zaś Jarosław Baranskyi i Łukasz Piontek zostali w szatni, gdyż szkoleniowiec nie był zadowolony z ich postawy w pierwszych trzech kwadransach. Druga połowa to dominacja gospodarzy. Trzeciego gola dla nich strzelił Jacek Jarnot, skutecznie egzekwując rzut karny podyktowany za faul Kamila Szymury na Mateuszu Wacławskim, zaś pieczątkę na zasłużonej wygranej beniaminka przystawił Paszek, wykorzystując sytuację sam na sam z bramkarzem po kapitalnym podaniu najlepszego na boisku Grzeszczyka. Goście kończyli mecz w dziesiątkę, bo Nigeryjczyk David James Ubong zdążył złapać dwie żółte kartki w ciągu 21 minut!

Bogdan Nather

71 DNI

na wygraną przed własną publicznością czekał beniaminek z katowickiego Podlesia.


Podlesianka Katowice - Pniówek 74 Pawłowice 4:2 (2:2)

0:1 - Lachendro, 1 min, 1:1 - Grzeszczyk, 23 min, 2:1 - Grzeszczyk, 40 min, 2:2 - Herman, 45+2 min, 3:2 - Jarnot, 56 min (karny), 4:2 - Paszek, 64 min

PODLESIANKA: Tomanek - Żemła, Wacławski, Niesyto (34. Cebulak) - Lubaski, Rosiński, Nowotnik (74. Pasieka), Paszek (74. Stachoń), Grzeszczyk, Krzak (86. Sywcew) - Jarnot (86. Jochimczyk). Trener Dawid BREHMER.

PNIÓWEK: Zapała - Budzik, Płowucha, Szymura, Baranskyi (46. Zieliński) - Weis (46. Ubong), Ciszewski (68. Rakowiecki), Piontek (46. Krzemień), Lachendro - Herman (63. Kasperowicz) - Hanzel. Trener Aleksander MUŻYŁOWSKI.

Sędziował Michał Grabowski (Przemyśl). Widzów 300. Żółte kartki: Niesyto, Brehmer (trener), Jarnot, Lubaski, Krzak - Szymura, Ubong, czerwona Ubong (79, druga żółta).