Setka Podolskiego
Do końca roku były mistrz świata będzie miał tyle samo występów w Górniku co w… Bayernie.
GÓRNIK ZABRZE
W ostatniej kolejce Lukas Podolski zagrał po raz setny w koszulce z herbem górniczej jedenastki. Kiedy przychodził do Zabrza latem 2021 roku - co od wielu lat zapowiadał - wydawało się, że skończy się na jednym, może dwóch sezonach. Tymczasem to już sezon numer 4, a nie wiadomo, czy na nim się skończy.
Brakuje killera
- Na razie czuję się dobrze, zdrowie dopisuje, no i zobaczymy, co będzie w maju po zakończeniu rozgrywek – tłumaczy.
Jeśli do końca pierwszej części rozgrywek będzie występował w każdym spotkaniu, a zanosi się, że tak będzie, bo w ostatnim czasie znowu jest w dobrej formie, to będzie miał 106 meczów w barwach Górnika. Do końca tego roku pozostało jeszcze właśnie 6 kolejek, a „Górnicy” skończą 7 lub 8 grudnia z Lechem Poznań u siebie.
106 meczów w Górniku to byłoby tyle samo, ile w Bayernie, w którym występował w latach 2006-09 i z którym zdobył mistrzostwo i Puchar Niemiec. Dla klubu z Bawarii w tamtym czasie strzelił 26 bramek i zanotował 20 asyst. Co ciekawe, w Zabrzu po stu rozegranych ligowych oraz pucharowych spotkaniach ma podobny bilans, bo zdobył 22 gole, mając 19 asyst. To wszystko niedługo przed „40" (nie wypominając wieku).
Asyst mógł mieć znacznie więcej, ale jak pokazał choćby niedzielny mecz ze Stalą (3:1), koledzy wiele z jego świetnych zagrań nie wykorzystali. - W tym sezonie mogłem być królem asyst. Dobrze że mamy sytuacje, że je kreujemy. Ten, kto gra z przodu, ma wtedy więcej możliwości do trafienia, ale brakuje nam killera, który to wykończy – mówi Lukas Podolski.
Skomplikowana liga
Właśnie skuteczność to jeden z głównych elementów, które „Górnicy” muszą poprawić, jeśli chcą myśleć choćby o korzystnym rezultacie z Widzewem w Łodzi w niedzielne popołudnie. - Każdy mecz jest ważny, a my cieszymy się, że po dobrym meczu ze Stalą mamy trzy punkty. Stal ma groźne stałe fragmenty, ma wysokich zawodników, ale nie bardzo miała sytuacje, żeby nam zagrozić. Na pewno jednak mając samemu tyle sytuacji, trzeba je wykorzystywać. Z kontr Stali wybroniliśmy się, ale nie możemy sobie pozwolić, żeby marnować okazje, które stwarzamy. Musimy nad tym pracować – mówi Podolski.
Drużyna prowadzona przez Jana Urbana ma 15 pkt i trochę oddechu, ale oczywiście taki bilans w Zabrzu nikogo nie zadowala. Bolą przegrane z beniaminkami (Motor, Lechia) czy zgubione punkty w wielu innych meczach (Puszcza, Cracovia, Zagłębie). - Spokoju w tej lidze nie ma. Jest ona skomplikowana, a widzimy jakie padają wyniki. Cieszę się, że gramy dobrze u siebie i z tego trzeba jak najwięcej wyciągnąć. Kibice są, to ważne. Straciliśmy parę punktów, a teraz dalej pracujemy nad tym, żeby w kolejnych spotkaniach było lepiej. Przy 15 punktach nie mówimy hurra, ale idziemy do przodu – podkreśla jeden z liderów górniczej jedenastki, przed którą niełatwy kalendarz w najbliższych tygodniach, bo po wyjazdowym spotkaniu z „Widzewiakami" gra u siebie z rozpędzonym mistrzem Polski, Jagiellonią 3 listopada, a potem kolejne spotkanie w delegacji z dołującym Śląskiem.
Michał Zichlarz
181 MECZÓW rozegrał w barwach 1.FC Koeln Lukas Podolski. W żadnym innym klubie „Poldi” nie grał tak dużo. Nic dziwnego, że dokładnie dwa tygodnie temu kolończycy pożegnali go na Rheine Energie Stadion w królewski sposób. Dla „Koziołków” zdobył 86 bramek i zanotował 41 asyst!